Do nietypowego zdarzenia doszło we wtorek rano w Piotrkowie. Zerwał się przewód w sieci średniego napięcia i spadł na kilka posesji. – Kabel rzucało po całym podwórku. Był ogromny huk, prąd tak strzelał, jakby ktoś podłączył młot pneumatyczny. Wczoraj bawiły się tu moje wnuki. Jakby to spadło na człowieka, to trup na miejscu… – mówi zdenerwowany właściciel posesji.
Do zdarzenia doszło po godzinie 6:00. Zerwany przewód leżał na kilku posesjach, a także w poprzek ulicy. – Był taki błysk jakby ktoś podłączył sporą spawarkę. Widać, że jak to spadło na metalowe ogrodzenie, to spaliło druty zbrojeniowe w betonowym słupku. Świadczyć o tym może osmolona część słupka. Dzwoniliśmy na policję, to nam powiedzieli, że nie są elektrykami i żeby dzwonić na pogotowie energetyczne, a tam? automat: „wybierz 1, wybierz 0”. Strażacy na miejscu byli błyskawicznie, za to energetykom zajęło sporo czasu nim dojechali – mówi jeden z mieszkańców.
– Wiedziałem że to tylko kwestia czasu, jak to się zerwie. Wczoraj były dzieci z wnukami, pełne podwórko ludzi, jakby to wtedy spadło to na pewno byłby trup na miejscu – mówi zdenerwowany właściciel posesji. – Było tak duże napięcie, że kabel rzucało po całym podwórku. Wyglądało to tak jak na filmach, do tego huk, jakby ktoś odpalił fajerwerki. Wczoraj dzieci tu grały w kosza, to cud, że to wtedy nie spadło – dodaje nasz rozmówca.
Mieszkańcy okolicznych domów są oburzeni. – Energetyka nic sobie z tego nie robi. Potrafią tylko ściągać pieniądze od ludzi. Kto to widział, żeby w XXI wieku, na podwórku nad głowami ludzi wisiały takie niebezpieczne kable. To cud, że dziś nikt nie zginął, że wydarzyło się to tak wcześnie rano. Gdyby to było później to nawet nie chcę myśleć, jakie były tego skutki. – mówi jeden z mężczyzn.
Według naszych nieoficjalnych ustaleń, zerwała się linka podtrzymująca linię energetyczną. Ceramiczny izolator nie wytrzymał obciążenia, pękł a kabel spadł na ziemię. O oficjalny komentarz poprosiliśmy PGE Dystrybucja, czekamy na komunikat w tej sprawie.
Polecamy