Zakończył się proces pracownicy tomaszowskiego sądu – Barbary P.-W., oskarżonej o przywłaszczenie ponad 1,4 mln złotych. Sprawa toczyła się w Piotrkowie, ze względu na szkody znacznych rozmiarów.
Sposób działania oskarżonej był nieskomplikowany i niezwykle skuteczny, bo trwał aż 8 lat. Kobieta przerabiała i podrabiała orzeczenia sądowe, a następnie wystawiała polecenia przelewów, jako zwrotów kosztów dla pełnomocników stron. Pieniądze trafiały na konta bankowe członków jej rodziny. Za każdym razem były to kwoty kilkusetzłotowe, co miało nie wzbudzać podejrzeń.
– Rodzaj i charakter naruszonych dóbr prawnych oraz sposób i okoliczności popełnienia czynu, w szczególności długi okres przestępczej aktywności, działanie w sposób zaplanowany. Można wręcz powiedzieć, że wyrachowany, z zamiarem, który nie wynikał z impulsu, ale miał charakter trwały i przemyślany. Co bowiem kierowało oskarżoną? Otóż odpowiedź może być tylko jedna. Chciwość i żądza zysku tak silna, że podczas wykonywania zwykłych, codziennych obowiązków służbowych z premedytacją i bez żadnych skrupułów przerabiała orzeczenia sądowe, które później przedkładała do podpisu przewodniczącemu wydziału – mówił podczas mowy końcowej prokurator Waldemar Pasik, który wnioskował dla oskarżonej o karę 8 lat więzienia, oraz zwrot przywłaszczonej sumy.
– Oskarżona przyznała się do winy już na etapie postępowania przygotowawczego, złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia. Opisała, w jaki sposób doszło do popełnienia tego czynu, przebieg całości – mówiła obrońca oskarżonej, mec. Anna Jankowska.
Oprócz Barbary P.-W., w tej sprawie oskarżonymi są także członkowie jej rodziny – mąż oraz synowie i synowa. Oni jednak odpowiadali z wolnej stopy. Prokurator za pomocnictwo, wnioskował dla każdej z tych osób karę roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na 3 lata, a także zwrot części wyłudzonych pieniędzy. Wyrok zapadnie prawdopodobnie jeszcze w lipcu.
Polecamy