W pobliżu Urzędu Miasta w Piotrkowie Trybunalskim stoi sobie blok. Na nim tabliczka adresowa, a na niej napis: „ul. K. Wielkiego 3”. Czego lub kogo wielkiego? Jako że jestem w okolicach urzędu, pierwsza myśl – może Krzysztofa?
Idę dalej. Za blokiem Przedszkole Samorządowe nr 5. Pieczątkę, którą na co dzień posługują się w sekretariacie, przyozdabia „ul. K. Wielkiego 5”.
Dotarłem do mapy Piotrkowa wykonanej na zlecenie Urzędu Miasta. Wynika z niej, że miejsce, gdzie byłem, to ulica „K. Wielkiego”, a obok ulica „B. Chrobrego”. Jest więc jakaś podpowiedź, bo „Chrobry” był tylko jeden. W przypadku „K. Wielkiego” domyślam się, że chodzi zapewne o króla Kazimierza III Wielkiego (a nie np. Konstantyna Wielkiego czy Karola Wielkiego). Jednakże redukcja imienia króla (nawet z zachowaniem przydomka, bo przecież nie nazwiska) do inicjału imienia, jest niepoprawna. Nie mówiąc już o tym, że umniejsza majestatowi monarchy i mija się z sensem upamiętniania postaci, który to zamysł stoi przecież u podstaw nadawania imion (ulicom, alejom, placom, etc.) zasłużonych dla państwa.
„K. Wielki” obecny jest także w nazewnictwie ulic innych miast. Kim jest tajemniczy K. Wielki z Płocka? – zastanawiają się dociekliwi internauci, a wraz z nimi także portal Sadurski.com – czytam na wymienionej w cytacie witrynie. Autorzy z dociekliwością poszli jednak dalej: Być może chodzi o Kazimierza (…), ostatniego Piasta zasiadającego na polskim tronie w latach 1333–1370? Ale to tylko nasz domysł. Jakie jest rozwiązanie zagadki z Płocka? Ch. go wie!
W tekście Janiny Ginter z Uniwersytetu Gdańskiego znalazłem wyjaśnienie tego często, jak widać, popełnianego błędu:
Choć użytkownicy języka polskiego są przyzwyczajeni do skróconych zapisów nazw ulic nadawanych na cześć postaci historycznych (np. ul. T. Kościuszki lub ul. Kościuszki; ul. J. Ch. Paska lub ul. Paska), nazwy wymienionej w powyższym pytaniu zasadniczo nie należy skracać. Wyrażenie Kazimierz Wielki jest bowiem połączeniem nie imienia i nazwiska, lecz imienia i przydomka. W tego typu połączeniach nie stosuje się skrótów od imion; zapis ul. Króla K. Wielkiego (lub ul. Króla Wielkiego) jest niepoprawny – nawet w sytuacjach nieoficjalnych.
(…) Nie należy również usuwać z omawianej struktury nazewniczej jej pierwszego członu – Króla; ulica Króla Kazimierza Wielkiego to bowiem inna nazwa niż ulica Kazimierza Wielkiego, choć obie z nich odnoszą się do tej samej osoby. Jedyny człon, który może ewentualnie ulec skróceniu, to Wielkiego. (…) Choć zapis ul. Króla Kazimierza Wlk. jednoznacznie identyfikuje ulicę i jej patrona, należy pamiętać, aby – gdy to możliwe – unikać jego stosowania.
Rozumiem ideę oszczędności, w tym wypadku blachy i farb, używanych do sporządzania tabliczek. Wszak „K. Wielki” jest po prostu tańszy od „Kazimierza Wielkiego”. Choć przedszkole to placówka… wychowawczo-oświatowa. W związku z tym, pro forma postanowiłem zapytać, kto zlecił wyrobienie pieczątki tej treści? Władze przedszkola do dziś nie odpowiedziały na maila. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pani dyrektor nie miała w tej kwestii wielkiego wyboru, dlatego tym przyjemniej zauważyć, że mimo wszystko, na stronie internetowej placówki widnieje adres „Kazimierza Wielkiego”. Zdumiewa jednakże beztroska Rady Miasta (pytanie: której kadencji?), która musiała przecież podjąć uchwałę w sprawie nadania ulicy takiej nazwy. Czym się kierowali radni? Ch… robry jeden wie.
Polecamy