Willa „Wanda” bez wątpienia należy do jednej z najciekawszych i najbardziej tajemniczych budowli w mieście. Przechodząc ulicą Dąbrowskiego, nie sposób jej nie zauważyć – od razu przyciąga wzrok charakterystyczną sylwetką. Przez przeszło pół wieku gospodarzem tego obiektu było polskie wojsko.
Willa i stojąca obok niej oficyna powstały w 1904 roku (obie stanowią wspaniały przykład architektury secesyjnej; art nouveau). Szeptano wówczas w różnych kręgach, że wznosi ją dla swej kochanki carski gubernator. Najbardziej wtajemniczeni w całą sprawę sugerowali, że nie bez przyczyny też nosi nazwano ją Wandą, takie bowiem imię nosiła gubernatorska faworyta. Owej Wandy nikt nie znał, ale nie przeszkadzało to w snuciu kolejnych teorii. Im bardziej budowa zbliżała się do końca, tym bardziej plotka przybierała na sile i tym większa była liczba osób z grona tych najlepiej poinformowanych. Byli nawet i tacy, którzy twierdzili, że wieńcząca fronton domu rzeźba przedstawia właśnie przyjaciółkę gubernatora.
A jak było naprawdę? Otóż willę wybudował inżynier Edward Pętkowski, właściciel wybudowanego dziesięć lat później, znajdującego się naprzeciwko, budynku hotelu Comfort, jeden z pomysłodawców powstania Piotrkowskiego Konsorcjum Budowy Elektrowni oraz członek Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. I bynajmniej budowa owa nie miała nic wspólnego z kochanką gubernatora. Skąd jednak takie plotki? Dwa lata wcześniej, zanim ruszyła budowa willi, rada obywateli miejskich rozpatrywała projekt wykupienia placu i wzniesienia właśnie przy tej ulicy (wówczas ulica Bankowa) dwóch budynków: dla gubernatora oraz dla rządu gubernialnego i komisji włościańskiej (Piotrków był wówczas pod zaborem rosyjskim i od 1867 roku pełnił funkcję stolicy guberni piotrkowskiej). Szacowany koszt wspomnianej inwestycji miał wynieść 100 tys. rubli. A ponieważ sprawa odbiła się w mieście głośnym echem, prawdopodobnie budowa tak innego pod względem architektonicznym budynku wzbudziła skojarzenia z nową siedzibą władz carskich. Powszechnie wiadomo, że nikt w tamtym czasie caratu nie kochał, walka zbrojna z góry skazana była na niepowodzenie, uciekano się więc do innych form oporu. A jak zdyskredytować w oczach opinii publicznej carskiego urzędnika? Najlepsza była plotka. Ktoś więc rzucił słówko o kochance, a ulica dorobiła już dalszy ciąg historii.
Projekt budynku wykonał najznakomitszy wówczas piotrkowski architekt, Feliks Nowicki. Ten utalentowany absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu zasłynął w mieście jako twórca projektu gmachu sądu czy autor przebudowy elewacji murów obronnych i kaplicy Szpitala św. Trójcy. Koszt wzniesienia piętrowej willi i przybocznej oficyny wyniósł, jak wskazują rachunki, około 20 tys. rubli (w przeliczeniu na czasy współczesne to około 2 mln zł). Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak ważną rolę budynek ten odgrywa w architektonicznej historii miasta. Jest jedynym w Piotrkowie obiektem tak bardzo wpisującym się w nurt sztuki modernistycznej, w styl zwany secesją. W jej elewacji parterowej można znaleźć elementy wzorowane na barcelońskiej kamienicy Casa Batlló autorstwa słynnego Katalończyka, Antonia Gaudiego. Wyrafinowana forma, swoboda kompozycji, asymetria i giętka płynna linia, zdobnicza oszczędność oraz szerokie otwory okienne jak najbardziej oddają wszystko to, na czym opierała się art nouveau. Co ciekawe, jeden z najsłynniejszych projektów Gaudiego, wspomniana kamienica Casa Batlló w Barcelonie, powstała w tym samym roku, w którym Feliks Nowicki zaprojektował piotrkowską willę „Wanda”. Tym samym i Piotrków nawiązał do najlepszych dzieł przełomu XIX i XX wieku.
Losy piotrkowskiej willi z obecnej ulicy Dąbrowskiego są tak samo niezwykłe, jak i ona sama. Do końca pierwszej wojny światowej służyła zgodnie ze swym przeznaczeniem jako dom mieszkalny. W latach 20. została zakupiona przez Stowarzyszenie Robotnicze, które urządziło w niej „Dom Ludowy”. W 1935 roku ze względu na ogromne długi wspomnianego stowarzyszenia willę zlicytowano. Zakupił ją Fundusz Obrony Narodowej. Niemniej, jak wspominają lokalni historycy, Wojsko Polskie do dnia wybuchu drugiej wojny światowej nie zdołało się do niej wprowadzić, zaś w latach 1939–1945 jej mury stały się jedną z piotrkowskich siedzib hitlerowskiego gestapo. Po zakończeniu działań wojennych nieruchomość ponownie należała do polskiego wojska. W latach 60. XX wieku mieścił się tutaj Powiatowy Sztab Wojskowy, a od 1975 roku Wojewódzki Sztab Wojskowy. Od 1999 roku, odkąd Piotrków stracił statut miasta wojewódzkiego, w willi „Wanda” urzędowała Wojskowa Komenda Uzupełnień. Od 2014 roku budynek przeszedł w prywatne ręce. Miasto Piotrków Trybunalski nie skorzystało z prawa pierwokupu. Podnoszony w 2015 roku pomysł utworzenia we wnętrzu willi muzeum Legionów Polskich,jako instytucji ogólnopolskiej, stanowiącej oddział Muzeum Wojska Polskiego, nie znalazł uznania w oczach ostatniego ze wspomnianych. W ostatnich latach willa „Wanda” przeszła remont dachu i prace izolacyjne przy fundamentach. Zmienił się również jej właściciel. Kiedy i czy w ogóle odzyska dawny blask? Jedno jest pewne willa „Wanda” liczy sobie już 117 lat i jest wpisana na listę piotrkowskich zabytków. Bez wątpienia trudno sobie wyobrazić ulicę Dąbrowskiego bez jej sylwetki.
Polecamy