W budynkach byłego Aresztu Śledczego przy Wojska Polskiego kolejna ekipa realizuje swój film. Tym razem to obraz przedstawiający ostatnie dni z życia świętego Maksymiliana Kolbe. Jedna z cel aresztu „gra” celę śmierci z byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. W rolę świętego wcielił się Marcin Kwaśny, ale w filmie zobaczymy także Radosława Pazurę i Lecha Dyblika.
Sceny do filmu „Triumf serca” nagrywane są w jednej z cel byłego aresztu przy Wojska Polskiego 24. Niemal 80% zdjęć powstanie właśnie tutaj. Ekipa filmowa odwiedziła także były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz, gdzie życie stracił o. Maksymilian Kolbe. Cela z Piotrkowie „gra” tą z Auschwitz.
– Film opowiada historię o ostatnich dwóch tygodniach życia świętego Maksymiliana Kolbe, który wszedł do celi śmierci z dziewięcioma innymi więźniami i przyniósł im nadzieję w najtrudniejszym momencie ich życia, w najgorszym miejscu na ziemi – mówi producentka filmu Cecilia Stevenson. – Znalezienie odpowiedniego miejsca zajęło nam kilka miesięcy. Długo szukaliśmy celi która by nam odpowiadała, z tego względu, że mieliśmy odpowiednią specyfikację. Cela powinna być nieco większa niż ta z Auschwitz. Musiała zmieścić się tam ekipa filmowa oraz aktorzy. Powinna mieć pojedyncze okno i pojedyncze drzwi. Dodatkowo powinien być korytarz, który będzie prowadził do celi – mówi C.Stevenson.
Reżyserem filmu jest Antonino D’Ambrosio, włosko-amerykański pisarz i filmowiec, który jak się okazało, był ciężko chory i postać polskiego świętego pomogła przetrwać mu czas cierpienia. – Realizuję ten film, ponieważ sam miałem bardzo trudny okres w życiu, kiedy przeszedłem przez ciężką chorobę. Bardzo długo nikt nie mógł wykryć co mi jest. Ze względu na swoje cierpienie, musiałam bardzo dużo czasu przebywać w swoim pokoju. W którymś momencie, ten pokój zamienił się dla mnie w celę. Zainspirowałem się wtedy postacią świętego Maksymiliana Kolbe, który spędził ostatnie dni swojego życia w celi – mówi reżyser w rozmowie z naszym reporterem. – Święty Maksymilian Kolbe pokazywał innym ludziom, jak można cierpieć. Jak można znosić cierpienie i to jest ta opowieść którą ja chciałbym pokazać. Pokazać, jak z godnością przechodzić przez te takie momenty w życiu – dodał.
Główną rolę w filmie gra polski aktor Marcin Kwaśny. – Maksymilian Kolbe to mój ulubiony święty. To ogromny zaszczyt móc zagrać tę postać. Oprócz tego, że to zaszczyt, to było to dla mnie ogromne wyzwanie, nie tylko dlatego, że musiałem do roli schudnąć aż 7 kilogramów i zgolić włosy, ale musiałem do tej roli przygotować się także pod względem duchowym. Poznać to jak myślał nasz święty. Myślę, że dobrze że taki film powstaje, bo pokazuje Go trochę od strony ludzkiej – bardzo bliskiej nam Polakom, to jakie miał ogromne serce dla swoich współtowarzyszy niedoli. Film to perspektywa umierania. To perspektywa dwóch tygodni śmierci w bunkrze głodowym, ale poprzedzielana wspomnieniami o świętym Maksymilianie Kolbe – powiedział aktor.
Marcin Kwaśny przyznaje w rozmowie z Piotrkowskim24, że do tej pory nie był w Piotrkowie, ale bardzo podoba mu się nasze miasto. – Jestem pod wrażeniem Piotrkowa. Wiem, że jest to miasto szalenie filmowe. Wiem także, że swoje filmy kręcił tutaj Juliusz Machulski, Agnieszka Holland, tu także powstał tutaj film „Jakub Kłamca” z Robinem Williamsem. Jest to miasto bardzo firmowe, które bardzo mi się podoba. To także miasto z niezwykłą historią, tutaj przecież powstało pierwsze w Europie getto żydowskie – dodał aktor.
„Triumf serca” to produkcja amerykańsko-polska. Za wybór lokalizacji w których nagrywany jest film, odpowiada Polka Iwa Pawlak. – Bardzo nam się spodobał obiekt starego aresztu w Piotrkowie Trybunalskim. Jestem łodzianką z pochodzenia, ale przyznam, że w Piotrkowie bywałam rzadko, ale teraz nadrabiam zaległości. Moim zdaniem miasto ma bardzo duży potencjał filmowy. Jeśli chodzi o lokalizację byłego aresztu, poszukiwaliśmy ją między innymi przez Służbę Więzienną, łódzką komisję filmową. W naszym przypadku, cela to jest jedna kwestia, drugą jest korytarz który prowadzi do celi. Mamy bardzo długie zdjęcia, bo potrwają one około dwóch tygodni. Nie każdy obiekt zgodziłby się na zajęcia swoich pomieszczeń na tak długo – mówi nasza rozmówczyni. – Nie byłoby tego, gdyby nie ogromna pomoc pracowników tutejszego Urzędu Miasta oraz uczniów jednej z piotrkowskich szkół, którzy pomogli nam w porządkowaniu planu zdjęciowego – powiedziała na zakończenie Iwa Pawlak.
Premiera filmu planowana jest na wiosnę 2025 roku. Producenci chcą by był on gotowy na Święta Wielkanocne. Obraz pokazywany będzie głównie w Stanach Zjednoczonych, jednak jak zapowiada ekipa, Polska będzie drugim krajem w którym widzowie zobaczą ten obraz.
Polecamy