Od kilku miesięcy trwa remont fragmentu ulicy Roosevelta od Wroniej do granic miasta. Drogowcy kilka dni temu ponownie w tym miejscu wprowadzili ruch wahadłowy. Od środy (14.02) zablokowany jest dodatkowo wjazd i zjazd w i z ulicy Granicznej. Mieszkańcy zmuszeni są do korzystania z objazdów. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że po Granicznej prowadzącej do Świerkowej, nie da się poruszać.
W środę zbulwersowani mieszkańcy ulicy Granicznej spotkali się z dziennikarzami. Opowiedzieli o swoich kłopotach z poruszaniem się objazdem.
– Jechałam objazdem, ale nie da się tamtędy przejechać. Można sobie koła poobrywać. Jest tragicznie. Dziura na dziurze, nawet nie ma jak tego ominąć. Najgorszy fragmenty jest na wysokości lasu – mówi mieszkanka ulicy Granicznej. – Nikt nas też nie poinformował o zamknięciu wjazdu z Granicznej na Roosevelta. Rano odwoziłem wnuczkę, to musiałam się wracać – dodaje.
Mieszkańcy zwracają uwagę także na to, że zabrakło oznakowania o objazdach.
– Jechałam ulicą Roosevelta, dojechałam do Granicznej i dopiero wtedy okazało się, że nie można wjechać. Musiałem jechać przez Bujny a potem przez las, a tamtędy nie da się przejechać – mówi kolejna mieszkanka. – Ten objazd to jest jakaś masakra. Podatki płacimy tak jak wszyscy mieszkańcy, A nikt o nas nie myśli, nikt! Nasza Graniczna to jest ulica zapomniana od lat – skarży się kobieta.
– Jak mamy po tej drodze się poruszać? Tam są takie wyrwy, że nie da się jechać – mówi zdenerwowana kobieta. – Nikt nie mówi, żeby nie remontowali drogi, bo było to potrzebne, ale chcemy normalnie dojeżdżać do domu. Za komuny była lepsza droga jak teraz! – mówi.
– A co, jeśli trzeba będzie wezwać pogotowie? Przecież oni tamtędy nie przyjadą. Wystarczyłoby pewnie wysypać parę wywrotek kruszywa i dałoby się tamtędy jechać – mówi starszy mężczyzna.
Mieszkańcy wnosili także by udrożnić ulicę Sikorek, która teoretycznie łączy ulicę Graniczną z ulicą Wronią. Mówimy teoretycznie, bo ta ulica jest na mapach, ale w rzeczywistości zarośnięta jest chaszczami i żaden samochód tamtędy nie przejedzie.
– Prosiliśmy prezydenta, żeby znalazł pieniądze na tę ulicę. Mielibyśmy piękny dojazd z Granicznej do Wroniej. Wronią można by przeciąć do 18 stycznia i jesteśmy już w mieście. To bardzo ułatwiłoby nam życie, ale okazuje się że nie ma pieniędzy na tę inwestycję.
Prawdopodobnie gigantyczne niezadowolenie mieszkańców ulicy Granicznej dotarło do piotrkowskich urzędników, bo jak zapowiedział dziś w rozmowie z Piotrkowskim24 Karol Sokalski, dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, stan drogi ma być poprawiony.
– W dniu dzisiejszym rozpoczęły się prace, które pozwolą zabezpieczyć na tyle tę drogę, żeby mieszkańcy albo inne osoby z niej korzystające, mogły to zrobić w miarę sprawnie. Uprzedzam jednak, że w tych warunkach pogodowych jakie są, dopóki ta droga w miarę nie wyschnie, te prace nie będą zrobione w taki sposób, który wszyscy oczekują, ale zabezpieczymy ją tak, żeby mieszkańcy mogli w miarę bezpiecznie po tej drodze się poruszać – zapowiedział dyrektor ZDIUM.
Polecamy