„To kompletne bzdury” – tak prezes piotrkowskiego MZK, Zbigniew Stankowski, skwitował wtorkową konferencję prasową kandydatki na prezydenta miasta Marleny Wężyk-Głowackiej. Przypomnijmy, że na spotkanie z dziennikarzami, radna zaprosiła jednego z pracowników spółki, który oskarżył prezesa o niegospodarność.
Jeszcze wczoraj Krzysztof Jabłoński twierdził, że: – Autobus MAN o numerze bocznym 58, od samego początku był uszkodzony. Silnik naszpikowany elektroniką odmówił posłuszeństwa. Większość czasu auto spędziło w warsztacie – żalił się kierowca Krzysztof Jabłoński. –Najdziwniejsze jest to, że autobus został sprzedany temu samemu sprzedawcy, od którego został kupiony, i to w dodatku za połowę ceny, którą zapłacono wcześniej. Spółka straciła na tej transakcji około 100 tysięcy złotych – mówi podczas spotkania z dziennikarzami Krzysztof Jabłoński.
Wczoraj prezes MZK nie chciał odnieść się do tych zarzutów, ale na dziś zwołał swoją konferencję prasową, w której uczestniczyli związkowcy oraz przewodniczący Rady Nadzorczej. – Ja uważam, że to są kompletne bzdury. Nie chcę publicznie prowadzić dyskusji, ale jeśli mówi się, że autobus 58 kosztował 200 tysięcy, a sprzedany został za około 100 tysięcy, to mówię dokładnie: faktura na zakup autobusu 58, opiewa na kwotę 163 tysiące. W umowie zawarto także cenę oprogramowania (20 tysięcy złotych), które służy do napraw autobusu. Jeżeli odejmiemy od kwoty 163 tysięcy złotych, kwotę 20 tysięcy za oprogramowanie, wychodzi na to, że autobus kosztował nas 143 tysiące złotych. A sprzedany był za 120 tysięcy złotych – mówił Zbigniew Stankowski.
Na konferencję przyszła także radna Marlena Wężyk-Głowacka. Pomiędzy nią a prezesem piotrkowskich „emzetek” doszło do lekkiej awantury. Prezes miejskiej spółki powiedział, że radna całą sytuację próbuje wykorzystać w kampanii wyborczej. Kandydatka odpowiedziała, że wszystko w spółce powinno być transparentne.
Polecamy