Pan Piotr (imię zmienione) zatrudnił się w podwolborskich magazynach FM Sp. z. o.o. w wakacje ubiegłego roku. Z powodzeniem przeszedł okres próbny, dlatego z początkiem listopada podpisano z nim kolejną, tym razem dłuższą umowę. Obowiązki pracownicze, określone w niej, przewidywały obsługę wózka widłowego i wożenie w te i wewte palet z towarem. Oczywiście prócz tego wykonywał ochoczo również inne zlecone zadania, także na tzw. podziale. W połowie stycznia br. dostał „rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracodawcę” ze względu na „ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych”.
Z uzasadnienia rozwiązania umowy (pisownia oryginalna): „W dniu 04. 01. 2018 rozpoczął Pan pracę o godz. 14.00, zgodnie z zaplanowanym na ten dzień grafikiem pracy. Po rozpoczęciu pracy otrzymał Pan od bezpośredniego przełożonego polecenie wykonywania pracy związanej z przygotowaniem do wysyłki palet tranzytowych zgodnie z zamówieniami od klienta. Odmówił Pan wykonania tego polecenia i poprosił Pan o rozmowę z Kierownikiem Operacyjnym”.
– W tym dniu miałem na sobie grubą odzież termoizolacyjną, ponieważ w planach był rozładunek tirów, a przy rampie zimno. Okazało się jednak, że z rozładunku nici, więc wysłano mnie na podział. Nie protestowałem. Poprosiłem tylko o możliwość przebrania się, bo w głębi magazynu ciepło, a pod spodem miałem tylko bieliznę. Mieszkam nieopodal, więc zasugerowałem, że szybko podjadę do domu, założę inne ubrania i wrócę. Tę krótką przerwę można byłoby przecież doliczyć do czasu pracy i zostałbym odpowiednio dłużej po godzinach. Tymczasem bezpośrednia przełożona odpowiedziała mi, że nie ma ludzi do roboty, więc muszę jak najszybciej przejść do nowego zadania. A w ogóle, to nie mogę opuścić stanowiska pracy i chyba mi na niej nie zależy, skoro mam jeszcze jakieś wątpliwości. Poszedłem więc z tą sprawą wyżej, licząc na zrozumienie.
„Kierownik Operacyjny podtrzymał decyzję przełożonego o wydaniu Panu polecenia przygotowania palet tranzytowych zgodnie z zamówieniem od klienta”.
– Mówiłem, prosiłem, tłumaczyłem, ale bez skutku. Lojalność moich przełożonych względem siebie okazała się ważniejsza. Co mi pozostało? Miałem się ugotować w tym ubraniu, czy może pracować w majtkach?
„Pan odmówił po raz drugi wykonania polecenia służbowego, po czym stwierdził, że wychodzi z pracy. Kierownik Operacyjny poinformował Pana, że nie udziela Panu zgody na wyjście z pracy i że Pana ewentualne wyście będzie potraktowane jako samowolne opuszczenie stanowiska pracy”.
W dalszej części cytowanego uzasadnienia rozwiązania umowy o pracę, wolborskie kierownictwo FM Sp. z. o.o., nie tylko pomija już niewygodne dla siebie fakty, ale mówiąc delikatnie, rozmija się z prawdą pisząc, że pan Piotr opuścił zakład pracy „(…) nie informując przełożonego o powodzie takiej decyzji”.
Konkluzja? „W ocenie Pracodawcy powyższe zachowanie, czyli odmowa wykonania polecenia służbowego oraz samowolne opuszczenie stanowiska pracy, jest ciężkim naruszeniem obowiązków pracowniczych”.
Postanowiłem zadzwonić do Państwowej Inspekcji Pracy w Piotrkowie Trybunalskim i zadać dwa kluczowe w tej sprawy pytania:
1/ Czy zmuszanie przez pracodawcę do pracy innej aniżeli określona w umowie i odmowa jej wykonania przez pracownika może stanowić podstawę do rozwiązania umowy o pracę, a w szczególności bez wcześniejszego wypowiedzenia?
2/ Czy do tego samego może prowadzić odmowa wykonania pracy w warunkach niezgodnych z przepisami BHP, czyli np. w stroju nieadekwatnym do powierzonego zadania, mogącym zagrażać zdrowiu pracownika?
– Co do pierwszego pytania, kwestia jest niejednoznaczna – mówi Andrzej Cegła, kierownik piotrkowskiego oddziału PIP. Generalna zasada mówi wprawdzie, że pracownik powinien wykonywać polecenia przełożonego, który występuje w imieniu pracodawcy lub jego samego, ale ważne są również okoliczności. Zbyt mało wiem o tej sprawie, by udzielić panu wiążącej odpowiedzi przez telefon. Natomiast w przypadku drugiego pytania, to mogę powiedzieć, że pracodawca nieco się pospieszył. Odsyłam w związku z tym do art. 210 § 1 Kodeksu Pracy, który mówi wyraźnie: „W razie gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika albo gdy wykonywana przez niego praca grozi takim niebezpieczeństwem innym osobom, pracownik ma prawo powstrzymać się od wykonywania pracy, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego”.
Ciekawym uzupełnieniem tego paragrafu są dwa kolejne w tym samym 210 art., w których napisano, że: „Jeżeli powstrzymanie się od wykonywania pracy nie usuwa zagrożenia, o którym mowa w § 1, pracownik ma prawo oddalić się z miejsca zagrożenia, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego”. Oraz że: „Pracownik nie może ponosić jakichkolwiek niekorzystnych dla niego konsekwencji z powodu powstrzymania się od pracy lub oddalenia się z miejsca zagrożenia w przypadkach, o których mowa w § 1 i 2”.
Polecamy