Pięć osób zdecydowało się pozwać rząd za bezczynność w sprawie kryzysu klimatycznego, ponieważ ich zdaniem polskie władze dopuszczają się poważnych zaniedbań w polityce klimatycznej. Przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie rozpoczął się dziś (07.02) proces wytoczony przez jedną z tych osób.
To mieszkanka powiatu opoczyńskiego – Monika Stasiak. – Walczymy o to, by sąd zobowiązał rządzących do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz ochrony klimatu – mówi w rozmowie z nami.
– Pozwalam państwo polskie o naruszenie dóbr osobistych, w związku z biernością władz wobec zmian klimatu, z niedostatecznymi działaniami, które mają zapobiegać nasilaniu się katastrofalnych zmian klimatu. Drogą do tego, żeby skłonić władze do działania, jest właśnie ten proces.
Reprezentująca Skarb Państwa Katarzyna Libiszewska z Prokuratorii Generalnej, złożyła wniosek o odrzucenie roszczenia w całości.
– Na gruncie naszego prawa cywilnego, nie funkcjonuje coś takiego jak „actio popularis” (skarga obywatelska – przyp. red.) funkcjonujące w innym systemie prawnym. Strona powodowa trochę opiera się w sprawie holenderskiej i wzoruje na rozstrzygnięciu sądów w Holandii. Na gruncie naszego prawa cywilnego, nie istnieje powództwo które miałoby na celu chronić pewną grupę określonych osób, i kształtować w ten sposób politykę państwa. To nie jest sprawa cywilna – powiedziała po rozprawie prawniczka reprezentująca Skarb Państwa.
Monika Stasiak wnosi o symboliczne zadośćuczynienie w wysokości 1 złotych, a także zakończenie bezczynności w dziedzinie ochrony klimatu w Polsce.
Polecamy