Nie ma już w żeńskiej Superlidze zespołu, który nie zdobył punktów. Szkoda tylko, że przyczyniła się do tego Piotrcovia, która przegrała w Chorzowie z outsiderem tabeli 25:30 (8:14). Przestrzegaliśmy przed tym, że Ruchu nie można zlekceważyć. Chorzowski zespół zawsze był twardym i niewygodnym rywalem i potwierdził to w spotkaniu 7. kolejki sezonu zasadniczego.
Zaczęło się znakomicie – pierwszego gola w 3. minucie rzuciła Sylwia Klonowska. Kolejne minuty były jeszcze lepsze, a Piotrcovia prowadziła już nawet 4:1. Później jednak do głosu doszedł Ruch. W 13. minucie wyrównał na 5:5, a drugi kwadrans pierwszej połowy należał zdecydowanie do gospodyń. Po trafieniu byłej zawodniczki Piotrcovii Agnieszki Piotrkowskiej (Podrygały) Niebieskie wygrywały po trzydziestu minutach 14:8.
Dziesięć minut po wznowieniu gry Ruch prowadził już 19:12, a na domiar złego czerwoną kartkę (gradacja kar) obejrzała Patrycja Ciura. O dziwo zespół Krzysztofa Przybylskiego zaczął wtedy grać jak w pierwszych minutach. W 54. minucie było już tylko 23:20, ale Ruch odzyskał skuteczność i ostatecznie wygrał 30:25. Długo trwało ustalanie czy Marcelina Polańska rzuciła bramkę równo z końcową syreną. Gol został uznany i stąd pewne rozbieżności w wynikach na kilku ogólnopolskich serwisach.
Ruch Chorzów – Piotrcovia 30:25 (14:8)
Piotrcovia: Kolasińska, Opelt, Sarnecka – Danielle Joia 2/1, Klonowska 5, Oreszczuk 8, Dorsz 1, Ciura, Charzyńska 2, Sobecka 6/2, Gajewska 1, Małecka. Kary: 10 min (Ciura x3, Sobecka x2), Rzuty karne: 3/5
W 8. kolejce nasz zespół zmierzy się w najbliższą niedzielę (3 listopada) przed własną publicznością z KPR Gminy Kobierzyce, a mecz rozpocznie się w Hali Relax o 17:00.
Polecamy