Autor: Tomasz Lange
Współpraca: Marek Gajda
Krzysztof Chojniak już kilka razy w ciągu ostatnich lat puszczał oko do Prawa i Sprawiedliwości. Nic dziwnego. Prezydenckie Razem dla Piotrkowa oraz PiS walczą praktycznie o ten sam twardy, zdyscyplinowany elektorat. Obie strony chcą uniknąć rozproszenia głosów i tym samym zwiększyć swoje szanse wyborcze. Nieoficjalnie mówi się, że urzędujący prezydent będzie dążył do porozumienia z partią Jarosława Kaczyńskiego również przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Jednak czołowi piotrkowscy politycy PiS, o takim układzie nawet nie chcą słyszeć.
Ze źródeł zbliżonych do środowiska prezydenta Chojniaka zaczęły dochodzić nieoficjalne informacje o planach koalicji Razem dla Piotrkowa z Prawem i Sprawiedliwością oraz wspólnych listach wyborczych obu ugrupowań. Kandydatem na prezydenta na czwartą kadencję miałby być Krzysztof Chojniak, a w zamian za poparcie lokalnego PiS, wytypowana osoba z tej partii, miałaby zająć stanowisko, np. zastępcy prezydenta miasta w miejsce Adama Karzewnika, który pod koniec tego roku wybiera się na emeryturę. Jesienią wiek emerytalny osiągnie również Bogdan Munik – sekretarz miasta, który także prawdopodobnie pożegna się z urzędem. Prezydent Chojniak nie mógł potwierdzić, ani zaprzeczyć, czy takie rozmowy planował, ponieważ jego rzecznik poinformował lakonicznie, że szef miasta przebywa obecnie w dwudniowej delegacji.
Wątpliwości co do koalicji PiS z prezydentem Chojniakiem i jakichkolwiek rozmów na ten temat rozwiewa Grzegorz Lorek (radny PiS), najczęściej wymieniany jako kandydat tej partii na prezydenta miasta, 3,5 roku temu walczący o fotel prezydencki z ramienia kaczego ugrupowania.
– Na 100 procent wystawimy własnego kandydata. Kandydat i listy będą odrębne – deklaruje stanowczo Lorek.
Sposób, w jaki Chojniak prowadził przez trzy kadencje politykę, oddalił go od PiS. Zbigniew Ziemba, sekretarz i pełnomocnik komitetu tej partii w okręgu Piotrków Trybunalski, podkreśla, że prezydent miał wiele możliwości podjęcia realnej i odpowiedzialnej współpracy ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, ale nie skorzystał z tego. A pojawiające się tego typu informacje z otoczenia prezydenta mogą wynikać z sondowania szans na taką koalicję.
– PiS wystawi swojego kandydata, który będzie najbardziej odpowiednią propozycją dla mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego, a lista będzie jedna i nie znajdzie się na niej nikt z RdP Krzysztofa Chojniaka – wypowiada się kategorycznie Zbigniew Ziemba.
Grzegorz Lorek w ogóle nie widzi klimatu do rozmów koalicyjnych z Chojniakiem oraz współrządzenia miastem, choćby ze względu na dzielące oba ugrupowania różnice programowe i polityczne. Obecnie radni PiS zasiadają w opozycji do Krzysztofa Chojniaka. Wytykają prezydentowi między innymi budowę mediateki na kredyt, zadłużanie miasta, czy wysokie bezrobocie. Radni PiS z Grzegorzem Lorkiem na czele podali ostatnio, że dochodzą do nich niepokojące informacje, jakoby prezydent Piotrkowa zamierzał sprzedać 49 procent udziałów miejskiej spółki Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja, co miałoby się wiązać z podwyżką ceny wody nawet o 2 złote za metr sześcienny. Zbigniew Ziemba wyjaśnił z kolei, co było powodem utraty zaufania do Chojniaka. W 2006 r. Krzysztof Chojniak, na krótko przed wyborami samorządowymi, zapisał się do PiS, co zdaniem Ziemby było działaniem zadaniowy. Po prostu miał to zrobić, żeby mieć większe szanse na zwycięstwo. Otrzymał również poparcie ówczesnego, czołowego polityka PiS, Marka Jurka. W rezultacie został wybrany na prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego z komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Można się tylko domyślać, że najprawdopodobniej nie wywiązał się z umowy z PiS, skoro szybko utracił zaufanie tej partii i został z niej wyrzucony. Po drodze była jeszcze koalicja prezydenckiego ugrupowania z Prawem i Sprawiedliwością, ale ta też szybko się rozpadła.
Kilka miesięcy temu ówczesny minister obrony narodowej gościł w Piotrkowie Trybunalskim. Spotkanie z lokalnymi działaczami PiS było swoistą konwencją samorządową. Jedną z osób, która znajdowała się bardzo blisko Antoniego Macierewicza, był właśnie Zbigniew Ziemba, jeden z głównych organizatorów wizyty wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości. Pełniąc ważną rolę sekretarza i pełnomocnika komitetu wyborczego PiS w piotrkowskim okręgu wyborczym nr 10, towarzyszy Macierewiczowi w większości spotkań w terenie. Przez niektórych nazywany jest nawet prawą ręką w okręgu Piotrków Trybunalskim. Na tym stanowisku zastąpił Bartłomieja Misiewicza, który po wyborach parlamentarnych dostał posadę w MON.
Ziemba od 2006 r. jest radnym powiatu piotrkowskiego z Woli Krzysztoporskiej. Zapytany czy nadal zostanie w powiecie, czy być może ma ambicje zostać prezydentem Piotrkowa, nie mówi nie.
– W polityce wielu rzeczy nie powinniśmy wykluczać i nigdy nie mówić nigdy. Należy wybrać najlepsze z możliwych decyzji. Na chwilę obecną taka decyzja nie zapadła. Tyle mogę teraz powiedzieć – wyjaśnia Zbigniew Ziemba.
Grzegorz Lorek natomiast, na pytanie czy podejmie rękawice i ponownie zawalczy o prezydenturę z Chojniakiem, odpowiada żartobliwie, że „szkoda rękawic”. Wie, że różne kandydatury brane są pod uwagę, ale nie on sam o tym decyduje.
Wiadomo, że zarówno PiS, jak i RdP zawalczą o tych samych wyborców. Rozmówcy z Prawa i Sprawiedliwości wydają się być zdeterminowani, żeby wygrać wybory. Zarówno Antoni Macierewicz, jak również inni czołowi politycy partii Kaczyńskiego, będą wspierać w Piotrkowie swojego kandydata. Krzysztof Chojniak, mimo że jeszcze oficjalnie nie ogłosił decyzji o kandydowaniu, ma oczywisty przywilej prowadzenia permanentnej kampanii. Każda, nawet drobna inwestycja, nagłaśniana jest w lokalnych mediach.
Zaskakuje wypowiedź Grzegorza Lorka na podsumowanie rozmowy. – Po wyborach może mnie w ogóle nie być w Piotrkowie… Jadnak radny PiS nic nie powiedział o ewentualnych planach.
Kiedy poznamy oficjalnie kandydata PiS na prezydenta Piotrkowa? Nie wiadomo. Ostateczna decyzja będzie należała do Antoniego Macierewicza oraz Zarządu Okręgu nr 10.
Podczas gdy prawa strona pójdzie do jesiennych wyborów w Piotrkowie osobno, PO, SLD oraz Nowoczesna chcą wystartować w silnym składzie ze wspólnym, jednym kandydatem. Porozumienia i koalicje antyPiS powstają w całym kraju. Decyzja, w jakiej formie w Piotrkowie te trzy ugrupowania stworzą wspólne listy do miasta i powiatu, zapadnie w Łodzi. Koalicje w takiej konfiguracji powstały już w kilku miejscowościach w łódzkiem oraz innych regionach Polski. O tym, że jest taki plan, a decyzja zapadnie w stolicy regionu, mówiła ostatnio na antenie lokalnego radia posłanka PO, Elżbieta Radziszewska. Założenie jest takie, aby silne listy z mocnymi kandydatami mogły wprowadzić jak więcej radnych do samorządu. Rozmowy o porozumieniu i wspólnym kandydacie na prezydenta miasta rozpoczęły się w Piotrkowie.
– Biorąc pod uwagę, że w piotrkowskiej Radzie Miasta na 23, mamy obecnie 15 prawicowych radnych i od trzech kadencji konserwatywnego prezydenta, takie porozumienie jest bardzo potrzebne i realne, aby odwrócić te proporcje i zacząć ciężką pracę nad rozwojem Piotrkowa, a to jest właśnie na to odpowiedni moment. Jeden kandydat na prezydenta gwarantuje, że głosy wyborców nie rozproszą się, a na listach każdy znajdzie swojego kandydata – wyjaśnia Artur Ostrowski, wiceszef SLD w woj. łódzkim.
Zaznacza jednak przy tym, aby również pytać o zdanie wszystkich sygnatariuszy porozumienia, którzy mają taki sam głos w zawiązującej się właśnie koalicji.
– Chcemy, żeby wszystko było uczciwe, transparentne oraz demokratyczne, a listy tak przygotowane, żeby nikt nie był pokrzywdzony. Ja jestem jednym z kandydatów, kolejnym jest Paweł Kowalczyk z Nowoczesnej. Czekamy na wartościowego i kompetentnego kandydata, którego z pewnością wkrótce wyłoni PO. Kandydatem bezpartyjnym jest z kolei Dawid Ciżewski, dziennikarz i szef piotrkowskiego stowarzyszenia „Pokolenie IDEA” – dodaje Ostrowski.
W wyniku głosowania, podczas którego wszyscy kandydaci traktowani mają być na równi, wybrany zostanie ten, który ma największe szanse na zwycięstwo w prezydenckich wyborach i jako lider silnej drużyny wprowadzi jak najwięcej przedstawicieli do piotrkowskiej Rady Miasta. Dotyczyć ma to również powiatu ziemskiego.
No i oczywiście nie można zapominać o Razem dla Ziemi Piotrkowskiej, ugrupowaniu w Radzie Miasta, do którego należą Tomasz Sokalski, Krystyna Czechowska, Marlena Wężyk-Głowacka, Ludomir Pencina i Marek Konieczko. Czy jednak ci różni (czasem dalece) i różnie głosujący ludzie są na tyle spójni, by wystawić swojego kandydata na najwyższy urząd w mieście, czy też może zechcą stanowić języczek u wagi i rozgrywać rozgrywających. Nieoficjalnie wiadomo, że rozważane są obie opcje.
Giełda nazwisk i typowanie kandydatów ruszyło ponad rok temu. Nazwiska osoby, która oficjalnie zadeklarowała już walkę o prezydenturę Piotrkowa jeszcze nie znamy. Pozostaje zatem uzbroić się w cierpliwość i czekać.
Polecamy