Poprowadzenie linii kolejowej przez Piotrków w pierwszej połowie XIX stulecia przyniosło miastu nie tylko rozwój lokalnego przemysłu, ale również wprowadziło szereg zmian w jego krajobrazie. Jedną z nich było pojawienie się wiaduktów kolejowych. Tory „przecięły” miasto na pół, dzieląc je na część wschodnią i zachodnią. Nieuniknionym więc stało się zapewnienie mieszkańcom Piotrkowa, jak i przyjezdnym, możliwości swobodnego przemieszczania się z jednej części do drugiej, w czasie ruchu pociągów. Rozwiązaniem okazały się wspomniane wiadukty. Przypominamy niektóre fakty z dziejów dwóch najstarszych tego rodzaju konstrukcji w mieście, stojących przy obecnych ulicach Narutowicza i Wojska Polskiego.
Kiedy dokładnie powstały dwa najstarsze piotrkowskie wiadukty kolejowe trudno określić. Z pewnością pojawiły się niedługo po tym, jak zawitała do Piotrkowa Kolej Warszawsko-Wiedeńska. Można przypuszczać, iż początkowo były to proste konstrukcje drewniane, które z czasem wraz ze zmianą technik i technologii budowania zmieniały się na obiekty stalowo-kamienne (prawdopodobnie z użyciem stali zgrzewnej), by ostatecznie przybrać kształty i formy znane nam dziś – budowli stalowo-betonowych. Łatwiej odtworzyć ich dzieje z poprzedniego wieku, zwłaszcza z okresu międzywojennego niż same początki i pierwszych budowniczych. Słowem wstępu dodam jeszcze, że w przypadku pierwszego wiaduktu, stojącego przy ulicy Narutowicza (do 1922 znana jako Rokszycka lub Przedmieście Rokszyckie) do jego kapitalnego remontu przystąpiono dopiero wtedy, gdy prowizoryczne naprawy przestały wystarczać, a sama konstrukcja zaczynała zagrażać mieszkańcom miasta. W przypadku drugiego – usytuowanego przy ulicy Wojska Polskiego dyrekcja państwowych kolei próbowała zrzucić na miasto finansową odpowiedzialność za wszelkie prace budowlane dokonywane na obiekcie. Dlaczego? Według ambitnych planów miasta miał on w przyszłości odgrywać ważną rolę w funkcjonowaniu piotrkowskiej linii tramwajowej… Ale po kolei…
Wiadukt przy ulicy Narutowicza
Choć pierwsze wiadukty pojawiły się w Piotrkowie dzięki kolei i stanowiły część jej infrastruktury to jednak kolej nie poczuwała się zbyt mocno do utrzymania ich prawidłowego stanu technicznego. Jak łatwo się domyślić obie konstrukcje nie uniknęły zniszczeń w wyniku działań wojennych, zwłaszcza w okresie I wojny światowej. Ale co istotne to właśnie tym destrukcyjnym działaniom największy i najbardziej charakterystyczny piotrkowski wiadukt kolejowy zawdzięcza swą łukową konstrukcję. W nielicznie zachowanej, archiwalnej dokumentacji obiektu można przeczytać między innymi, że uszkodzenia spowodowane bombardowaniami miasta w sierpniu i wrześniu 1914 roku oraz działaniami wojsk austriackich, okupujących miasto do 1918 bardzo długo nie były usuwane. Służby odpowiedzialne za utrzymanie prawidłowego stanu użytkowego wiaduktu aż do roku 1923 zwlekały z jego generalnym remontem. Do tego czasu zadawalano się tzw. prowizorką. Jednakże, jak w końcu zauważyły władze miejskie, takie pospieszne łatanie dziur zaczęło zagrażać ogólnemu bezpieczeństwu mieszkańców miasta, zwłaszcza że wiadukt znajdował się wówczas na jednym z głównych szlaków wyjazdowych z Piotrkowa – na Przedmieściu Rokszyckim. Stąd też podjęto decyzję o całkowitej przebudowie kolejowego mostu. Wykonaniem projektu zajęło się jedno z biur warszawskich. Przedstawiony projekt zyskał pozytywną opinię władz miasta, bowiem z nawiązką godził wymagania stawiane przez ówczesną piotrkowską komunikację uliczną. Zastosowanie łukowej konstrukcji betonowej pozwoliło zwiększyć o 3,5 m światło wiaduktu, i ostatecznie podwyższyło wysokość całej konstrukcji do 14 metrów. Co istotne realizacja projektu wymagała od miejskich władz zobowiązania się do podniesienia o 30 cm nawierzchni samej ulicy, by spływająca z innych części miasta woda nie podmywała wiaduktu i do pogłębienia dna Strawy o 50 cm, co miało zapobiec zatapianiu fundamentów przyczółków budowli. Ostatnim wyrzeczeniem jakie przyszło ponieść piotrkowianom było znoszenie niedogodności związanych z zamknięciem ulicy i wstrzymaniem wszelkiego ruchu na jej odcinku na czas przebudowy. Prace związane z rozbudową wiaduktu ostatecznie zakończono pod koniec lat 20. XX wieku.
Wiadukt przy ulicy Wojska Polskiego
Nieco inaczej przedstawia się sprawa z wiaduktem przy dzisiejszej ulicy Wojska Polskiego. Owszem wiadukt z wojennych zniszczeń wyremontował jego ówczesny użytkownik, czyli Polskie Koleje, to jednak prośby mieszkańców miasta o rozszerzenie przepustu budowli nie doczekały się realizacji. W zamian piotrkowianie otrzymali zaskakującą propozycję, by to właśnie miasto pokryło koszty rozbudowy. Ówczesna dyrekcja kolei przesłała nawet stosowną kalkulację, z której można wyczytać, że koszty obliczone we wrześniu 1923 roku wynieść miały 110 000 000 marek polskich (obowiązująca wówczas waluta), co w przeliczeniu na obecne lata 20. XXI wieku, zakładając że 1 marka polska odpowiada 0,001 obecnej złotówki dałoby kwotę 110 tys. zł. Lojalnie uprzedzono również, że podana cena z uwagi na szalejącą inflację, a tym samym i spadek wartości marki będzie wyższa. Co ciekawe przedstawiony kosztorys uwzględniał przyszły projekt piotrkowskiej linii tramwajowej. „Co do projektowanej w przyszłości komunikacji tramwajowej to w danym przypadku można by tę kwestię rozwiązać za pomocą urządzenia z obu stron zwrotnic dla jednotorowego ruchu tramwajów pod wiaduktem” – możemy przeczytać we wspomnianej kalkulacji, przechowywanej w Archiwum Państwowym w Piotrkowie w Aktach Zarządu Miasta. Fakt, ówczesnym włodarzom miasta marzyła się nowoczesna komunikacja miejska. Według wstępnych założeń jedna z trakcji miała nawet prowadzić poza miasto, aż do Uszczyna, a z czasem i dalej, nawet do Sulejowa. Niestety sytuacja gospodarcza w kraju sprawiły, że z rozbudową drugiego wiaduktu trzeba było poczekać, a po projekcie linii tramwajowej pozostało tylko wspomnienie i kilka dokumentów w miejskim archiwum.
Tekst: Agnieszka Szóstek
Foto: zbiory prywatne autorki, M. Fabiszewski
Materiały:
- Akta Zarządu Miasta, Archiwum Państwowe w Piotrkowie, sygnatura 4314 nlb
- K. Głowacki „Urbanistyka Piotrkowa Trybunalskiego”, Piotrków – Kielce 1984
- A. Warchulińska „Piotrków między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918-1939”, Łódź 2012
- https://wielkahistoria.pl/wartosc-przedwojennego-zlotego-jak-przeliczyc-pieniadze-z-ii-rp-na-obecne/ dostęp na dzień 21.06.2024
Polecamy