Piotrków TrybunalskiPowiat FilmowyWażne wiadomościWydarzenia

Piotrkowska „Akademia Pana Kleksa”

Od kilku tygodni spore zainteresowanie wśród dziennikarzy i publiczności wzbudza nowa wersja filmowej „Akademii Pana Kleksa” z Tomaszem Kotem w roli legendarnego profesora Ambrożego. Gdy tylko pojawiła się informacja o nowej ekranizacji spora część osób zastanawiała się, jak wypadnie ona w porównaniu z tą z początku lat 80. Tę ocenę zostawiamy jednak tym, którzy na film się wybiorą. Niemniej nowa „Akademia…” to okazja, by przypomnieć, że w pierwszej ekranizacji, zrealizowanej przez Krzysztofa Gradowskiego, miał także swój udział Piotrków.

W 1983 roku piotrkowianie stali się świadkami realizacji kolejnego ważnego obrazu w dziejach polskiej kinematografii. Za sprawą Krzysztofa Gradowskiego i jego „Akademii Pana Kleksa”Piotrków wkroczył w świat filmów fantasy i produkcji dla dzieci. Frekwencyjny sukces obrazu– ponad 14 mln widzów i 6 miejsce pod względem liczby widzów w polskich kinach przed 1989 rokiem – oraz jego nowoczesna stylistyka, jak na czasy, w których powstał, sprawiły, że film ten na stałe zapisał się w pamięci widzów i teoretyków rodzimej kinematografii. Dla Piotrkowa była to czternasta produkcja i dziesiąty film pełnometrażowy, jaki powstał w jego plenerach.

Z Rycerskiej na Wyspy Bergamuta

Na plan wbiegają chłopcy razem ze swoim profesorem. Pan Kleks ma włosy i brodę we wszystkich kolorach tęczy, kolorowy fular i kamizelkę w barwne piegi. Chłopcy w sportowych strojach, ubrani w bawełniane koszulki i kolorowe spodenki śpiewają piosenkę „Na wyspach Bergamutach”i tańczą w jej rytm. Gromadzie wesołych urwisów przewodzi Profesor Ambroży Kleks. Część zdjęć do tego układu tanecznego zrealizowano nie gdzie indziej a właśnie w Piotrkowie, na ulicy Rycerskiej. – „Pamiętam, jak u zbiegu ulic Rycerskiej z Sieradzkiej Krzysztof Gradowski kręcił fragmenty „Akademii Pana Kleksa”. Niestety nie wiem, czy weszły one do filmu” – wspominała w rozmowie z autorką w maju 2008 roku Małgorzata Gletkier, długoletnia dyrektor piotrkowskiej Galerii BWA. – „Grupa dzieci biegła wzdłuż Rycerskiej, począwszy od ulicy Wojska Polskiego w stronę Sieradzkiej, a następnie od Sieradzkiej do Wojska Polskiego.”.Słowa Małgorzaty Gletkier potwierdził inny piotrkowianin. – „Miałem wówczas chyba jakieś dwadzieścia lat, pamiętam, że szedłem ulicą Sieradzką, gdy nagle zaskoczyło mnie to, że część tej ulicy, tuż przy Rycerskiej, była zamknięta” – mówił ww. 2008 Krzysztof Wieczorek. – „Naprzeciwko ówczesnej pralni (mieściła się na parterze kamienicy przy Sieradzkiej 3; przyp. aut.) była ustawiona kamera, a po Rycerskiej, w kierunku Wojska Polskiego wraz z grupą dzieciaków tańczył Piotr Fronczewski. Miał długą brodę, rozwichrzoną czuprynę i ciemny frak.”. Ujęcia z Piotrkowa weszły do filmu. To właśnie na piotrkowskiej ulicy Rycerskiej Adaś Niezgódka dołączył do urwisów Profesora Kleksa. Kadry z Rycerskiej można również zobaczyć w sekwencjach otwierających drugą część „Akademii Pana Kleksa”.

Stanowią one także tło do napisów końcowych części pierwszej.

Filmowy Adaś Niezgódka w Piotrkowie na ulicy Rycerskiej – mały akademik właśnie wraca od Filipa Golarza – kadr z filmu Akademia Pana Kleksa.

Przymusowy pobyt na świeżym powietrzu

Po raz kolejny na ekranie Piotrków w „Akademii Pana Kleksa”pojawia się w scenie, w której Profesor Kleks prosi Adasia Niezgódkę by ten udał się do zakładu Filipa Golarza po nowe piegi. Zakład Golarza mieści się na filmowej ulicy Szarej. Po wyjściu od Golarza Adaś wraca do Akademii m.in. ulicą Rycerską. W kadrze doskonale widoczna jest ówczesna piotrkowska Galeria BWA oraz fragment, krzyżującej się z ulica Rycerską ulicy Sieradzkiej. Bez trudu można również dostrzec, że parterowe kondygnacje kamienic przy ul. Rycerskiej 6 i 8 osłonięte zostały kolorowymi dekoracjami. Przed budynkami zaś widnieją rozpostarte stoliki i parasole, przy których siedzą roześmiane dzieciaki. – „Jak dobrze pamiętam to właśnie z powodu zdjęć do „Akademii Pana Kleksa” przez kilka dni był zakaz wstępu w te rejony, gdzie pracowała ekipa filmowa” – wspominał swego czasu w rozmowie z autorką Remigiusz Niedźwiecki, jeden z piotrkowskich przewodników lokalnego oddziału PTTK. – „Głównie chodziło o to, że część kamienic przy Rycerskiej była „ubrana” w dekoracje. Jakieś kwiatki, cętki… To wszystko wyglądało niesamowicie kolorowo jak na tamte czasy.”. Powyższe słowa potwierdziła również inna mieszkanka tej części Starówki, Teresa Żołędziowska: – „Zdarzyło się kilkakrotnie, że mąż wracając z pracy nie mógł dostać się do naszego mieszkania, bo akurat filmowcy kręcili jakieś ujęcia i nie wolno było wchodzić na ulicę, nie mówiąc już o wejściu na klatkę schodową.”. To m.in. na balkonie kamienicy usytuowanej u zbiegu ulic Rycerskiej z Sieradzką siedział tytułowy „Leń” w jednej z piosenek z „Akademii Pana Kleksa”.

Kamenica u zbiegu ulicy Sieradzkiej z Rycerską była tłem dla piosenki Leń w Akademii Pana Kleksa z 1983 roku.

Tam, gdzie siedział leń

Piotrkowski plener usytuowany przy południowej stronie ulicy Rycerskiej stał się dopełnieniem wybudowanych w łódzkich halach zdjęciowych dekoracji wielkoformatowych. Staromiejska uliczka w ocenie scenografów „Akademii…”, na tyle spełniała wymogi bajkowej przestrzeni i koncepcji plastycznej całego filmu, że na ekranie możemy oglądać ją kilkakrotnie. Nie tylko w ujęciach do piosenki „Na wyspach Bergamutach” (filmowego hymnu „Akademii…”) czy ww. powrotu Adasia z salonu Filipa Golarza. Rycerska „gra” również w kadrach do piosenki „Leń”. W 25 minucie pierwszej części filmowej „Akademii…”Profesor Kleks zaczyna śpiewać swoim uczniom o leniu, który nic nie robi tylko siedzi na tapczanie. W tym czasie na ekranie pojawiają się ujęcia z roześmianymi i objadającymi się słodyczami dzieciakami, siedzącymi w otwartych oknach i na balkonach kamienic stojących przy ulicach Rycerskiej i Sieradzkiej.

Piotr Fronczewski na piotrkowskiej Starówce

Rolę niezwykłego profesora, który zamiast uczyć swoich wychowanków nauk wykładanych w szkołach chciał im pootwierać głowy i nalać do nich oleju, zagrał Piotr Fronczewski (ur. 1946). Dla wielu ta ponadczasowa rola aktora była i jest największą siłą tamtej filmowej „Akademii….”.Co ciekawe Fronczewski wcale nie pałał sympatią do odtwarzanej przez siebie postaci. Choć przyniosła mu ona ogromną popularność, nie tylko wśród najmłodszych, nigdy nie ukrywał, że rudobrody profesor z twarzą usiana kolorowymi piegami nie należy do jego ulubionych kreacji aktorskich. Duży wpływ na stosunek aktora do osoby Kleksa miała uciążliwa charakteryzacja i konieczność tańczenia. A jak przyznał w jednym z wywiadów prywatnie nie tańczy, bo tańca nie znosi. Niemniej to właśnie jego taneczne ewolucje i niezwykła kondycja, oprócz umiejętności aktorskich, wzbudzały entuzjazm wśród widowni, także tej piotrkowskiej, mogącej bezpośrednio przyglądać się realizacji filmu. – „Pamiętam, że przed każdym ujęciem na naszej ulicy (Rycerskiej, przyp. aut.) Piotr Fronczewski wykonywał różne ćwiczenia, fikał też koziołki na materacu” – wspominała piotrkowianka Teresa Żołędziowska. – „Wszyscy, którzy wtedy przyglądali się pracy ekipy byli zachwyceni jego fizyczną krzepą, zwłaszcza, że był przed czterdziestką. W tamtym czasie nikt nie przywiązywał jeszcze takiej wagi do zdrowego stylu życia, czy codziennej gimnastyki.”.

…i 24 urwisów

Małych akademików, którzy m.in. tańczyli na piotrkowskiej Starówce z Piotrem Fronczewskim zagrali uczniowie warszawskich szkół muzycznych. Spośród blisko czterystu kandydatów filmowcy wybrali dwudziestu czterech chłopców, których przed rozpoczęciem zdjęć wysłano na specjalną edukację umuzykalniającą i choreograficzną. Na planie „Akademii…”zebrano gromadkę urwisów mających wdzięk, poczucie rytmu i ładne głosy. Oczywiście najbardziej rozpoznawalnymi z całej tej gromady stali się Sławek Wronka, czyli filmowy Adaś Niezgódka, Robert Pluciński, grający mechaniczną lalkę Adolfa oraz Romek Orłow i Mariusz Lipiński.

Socjalistyczny Disney

O „Akademii Pana Kleksa”mawiano, że był to socjalistyczny Disney. Dla wielu obecnych 40 i 50-latków jest to jednak jedno z najmilszych wspomnień z czasu dzieciństwa i młodości, które przypadły na siermiężne lata 80. Filmowa „Akademia…” powstała w okresie, w którym Polakom nie było do śmiechu. Stan wojenny skłaniał raczej do realizacji dramatów obyczajowo-psychologicznych, zaangażowanych politycznie niż do kolorowych, rozśpiewanych produkcji dla najmłodszych. Pomimo tego, jakby wbrew okolicznościom powstało dzieło inne niż wszystkie. Gradowski dołączył do Juliusza Machulskiego i Stanisława Barei, jedynych w owym czasie dostarczycieli rozrywki na wysokim poziomie. Tym, co najbardziej wyróżniało „Akademię…”na tle innych filmów, była tematyka i stylistyka. Nieco szalona opowieść o niezwykłym profesorze i gromadce jego uczniów, którzy z ekranu przekonują, że przygoda czeka za każdym rogiem, że wszystko jest możliwe, że nauczyciel może być przyjacielem dziecka, zachęcała do zabawy i śmiechu oraz wędrówki w świat dziecięcych marzeń. Jest tu też odwieczna walka dobra ze złem, w której zwycięża dobro, kodeks najważniejszych wartości i zaskakująca puenta. Śmiało można więc powiedzieć, że w obrazie Krzysztofa Gradowskiego znalazło się to, co w polskim kinie adresowanym do najmłodszych, było do chwili powstania tego filmu nieobecne albo istniało tylko w szczątkowej postaci. Wszystko to jednak można było odnaleźć w Disneyowskich produkcjach, u nas znanych wówczas tylko wybiórczo. Stąd też między innymi określenie „socjalistyczny Disney”. Po wtóre porównanie z zachodnimi produkcjami nasuwało się samo, gdyż Gradowski, na szczęście i ku dobru filmowej „Akademii…”, starał się czerpać z dokonań światowej kinematografii. Wytrawny widz znajdzie tu nie tylko aluzje do angielskich muppetów (kadry w „Psim niebie”), ale również do „Gwiezdnych wojen”(muzyka i animacja czołówki), francuskich ekranizacji klasycznych bajek braci Grimm i Andersena oraz skandynawskiej Pippi. „Akademia Pana Kleksa” Krzysztofa Gradowskiegopozostaje jednak na wskroś filmem polskim, z onomatopeiczną grą słów dziecięcych rymowanek z rodzimych podwórek, typowo polskim komizmem absurdu i skłonnością do ułańskiej wręcz fantazji.

To piotrkowską ulicą Rycerską podążał Adaś Niezgódka po piegi do Filipa Golarza.

Kilka słów o muzyce

Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o muzyce. Trudno bowiem wyobrazić sobie pierwszą filmową „Akademię Pana Kleksa”bez jej muzyki i piosenek. Co istotne to właśnie muzyka i piosenki w tej produkcji powstały jako pierwsze. Zostały skomponowane, zagrane, zaśpiewane i opracowane choreograficznie zanim padł pierwszy klaps na planie. Autorem muzyki do filmu był Andrzej Korzyñski (1940-2022), jeden z najlepszych rodzimych kompozytorów, autor muzyki do ponad stu obrazów, programów telewizyjnych, widowisk baletowych, przedstawień teatralnych, w tym również do filmów dla młodego widza, takich jak: „W pustyni i w puszczy”(1973) Władysława Ślesickiego, „Oko proroka”(1982) Pawła Komorowskiego czy „Do góry nogami”(1982) Stanisława Jędryki. Podobno, kiedy Krzysztof Gradowski usłyszał efekt finalny pracy Korzyńskiego, stwierdził że połowę sukcesu ma już za sobą i nie pozostało mu nic innego, jak tylko do gotowego materiału nakręcić film.

W „Akademii Pana Kleksa” pobrzmiewają nie tylko głosy dzieci i odtwórcy roli Kleksa, Piotra Fronczewskiego. W rolę Smutnej Księżniczki, śpiewającej przepiękne „Pożegnanie z bajką”wcieliła się znana polska piosenkarka Zdzisława Sośnicka – to było pierwsze i jedyne jak dotąd aktorskie doświadczenie wokalistki. Z kolei nastrojowe i liryczne „Psie smutki” wykonała Edyta Geppert. Oczywiście za najsłynniejsze utwory z „Akademii…”, które trafiły nawet na listy przebojów, uchodzą: „Witajcie w naszej bajce”(tekst Krzysztof Gradowski), „Na wyspach Bergamutach”, „Kaczka dziwaczka”, „Leń” oraz „Jak rozmawiać trzeba z psem”i „Księżyc raz odwiedził staw”. Jednak za iście prawdziwą perełkę filmowej ścieżki dźwiękowej jest obrosły legendą „Marsz wilków”, skomponowany i wykonany przez kultowy dziś polski zespół rockowy TSA.

Tekst i foto: Agnieszka Szóstek

Materiały:

  1. A. Warchulińska „Piotrków Filmowy”, Piotrków Trybunalski 2011
  2. „Film” 1983, 1984
  3. Rozmowa autorki z Małgorzatą Gletkier, Piotrków, maj 2008
  4. Rozmowa autorki z Krzysztofem Wieczorkiem, Piotrków, maj 2008
  5. Rozmowa autorki z Remigiuszem Niedźwieckim, Piotrków, listopad 2008
  6. Rozmowa autorki z Teresą Żołędziowską, Piotrków, sierpień 2008
  7. M. Wronkowska „Sylwetka aktora” za: „Pan Kleks na ekranie. Przewodnik po filmach Akademia Pana Kleksa i Podróże Pana Kleks”, Warszawa 1988
  8. D. Domański Piotr Fronczewski, Kraków 1991
  9. H. Tronowicz „Akademia Pana Kleksa”, Filmowy Serwis Prasowy 1984
4.8 5 votes
Oceń temat artykułu
reklama
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Back to top button
0
Would love your thoughts, please comment.x

Ej! Odblokuj nas :)

Wykryliśmy, że używasz wtyczki typu AdBlock i blokujesz nasze reklamy. Prosimy, odblokuj nas!