Dziesięć lat trzeba było czekać na zwycięstwo nad wielokrotnym mistrzem Polski z Lublina. W ostatnim meczu tego roku zespół MKS Perła Lublin musiał przełknąć gorycz porażki i przyznać wyższość zawodniczek z Piotrkowa. Zaległe starcie 9. serii PGNiG Superligi zakończyło się przegraną przyjezdnych 29:34.
Każda seria, nawet najdłuższa, musi kiedyś się skończyć. W grudniu 2010 roku Piotrcovia wygrała z zespołem z Lublina 30:29, a zwycięskiego gola w ostatnich sekundach rzuciła Inna Krzysztoszek. Od tego momentu wiele się zmieniło. Grające wtedy zawodniczki skończyły kariery, a Piotrcovia parę razy balansowała na przysłowiowej krawędzi zarówno w lidze (broniąc się przed spadkiem) jak i finansowej. Dawny Montex zdobywał zaś seryjnie mistrzostwo Polski i w drodze po kolejne tytuły przeważnie różnicą kilku-kilkunastu bramek pokonywał Piotrcovię.
30 grudnia 2020 roku przejdzie jednak do historii piotrkowskiego szczypiorniaka. Po pierwszych, wyrównanych minutach, do głosu doszła Piotrcovia. Zespół Krzysztofa Przybylskiego grał bardzo dobrze w obronie, a Karolina Sarnecka z uśmiechem na ustach odbijała, lub łapała w dwie ręce rzuty rywalek. W ataku skutecznością popisywały się: Oktawia Płomińska, Daria Szynkaruk (błyskawiczne i skuteczne kontry) czy Romana Roszak. Ta ostatnia nie tylko zdobywała bramki, ale i świetnie dogrywała do koleżanek. W 26. minucie było 18:12, a w końcówce pierwszej połowy przyjezdne nieco zmniejszyły straty. Przegrywały do przerwy 15:19.
Po zmianie stron Piotrcovia nie dała lubliniankom złapać kontaktu bramkowego. Rzuciła dwa gole i w 35. minucie było 21:15. Później gra się wyrównała. MKS Perła za wszelką cenę próbował zniwelować bramkowy deficyt, ale świetnie broniąca Sarnecka na to nie pozwoliła. Po kilku słabszych minutach i naporze gości piotrkowski zespół znów złapał początkowy rytm i pewnie dowiózł wygraną do końcowej syreny. Ozdobą były przepiękne bramki Macedo (po wrzutce) oraz rzut przez całe boisko Sarneckiej. To dobiło rywalki, które w ostatnich minutach mogły już tylko walczyć o jak najmniejszy rozmiar przegranej.
MVP meczu została Oktawia Płomińska, która podkreśliła, że wygrał dziś zespół. Każda z zawodniczek wniosła w to zwycięstwo przysłowiowego maksa, a ławka rezerwowych dawała wsparcie koleżankom. Piotrcovia jest czarnym koniem tego sezonu i pokazała w ostatnim w 2020 roku meczu, że trzeba się z nią liczyć w kontekście walki o najwyższe cele w lidze.
Piotrcovia – MKS Perła Lublin 34:29 (19:15)
Piotrcovia: Sarnecka 1, Opelt – Płomińska 8/4, Drażyk 7/3. Macedo 5, Roszak 4, Klonowska 2, Szynkaruk 2, Charzyńska 1, Oreszczuk 1, Trawczyńska 1, Więckowska 1, Zaleśny 1, Abramowicz
Rzuty karne: 7/8
Kary: 10 min (Drażyk, Klonowska, Roszak, Charzyńska, Abramowicz)
MKS Perła: Razum, Wdowiak – Rosiak 8/1, Gęga 7/2, Nosek 4, Anastacio 2, Królikowska 2, Tatar 2, Balsam 1, Gadzina 1, Nocuń 1, Szarawaga 1, Malović, Więckowska, Vinyukova
Rzuty karne: 3/3
Kary: 16 min (Rosiak x2, Gęga x2, Nosek, Tatar, Szarawaga, Malović)
Polecamy