Niemal promil alkoholu wydmuchał 24-letni kursant zatrzymany podczas szkolenia na prawo jazdy. Do zdarzenia doszło w Piotrkowie w minioną sobotę. Czerwone światło dalszej jeździe młodego mężczyzny na bani, pokazał przypadkowy mieszkaniec Piotrkowa. Po wytrzeźwieniu, niedoszły kierowca usłyszał policyjne zarzuty.
Skrajną nieodpowiedzialnością można nazwać zachowanie instruktora nauki jazdy jednej z tomaszowskich szkół, który pozwolił pijanemu kursantowi na naukę jazdy. Pan Robert, który wezwał policję do dziwnie zachowującego się kierowcy „elki”, na swoim profilu w portalu społecznościowym napisał: „Najbardziej bulwersujące w całej tej sytuacji jest to, że instruktor nauki jazdy w ogóle nie poczuwał się do odpowiedzialności. Nie przeszkadzało mu chyba to, że jeździ z pijanym kursantem za kierownicą”.
Sprawę potwierdziła Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie Trybunalskim. – W sobotę, około godziny 9.30 oficer dyżurny piotrkowskiej komendy został powiadomiony o tym, że Alejami 3 Maja jedzie samochód osobowy szkoły nauki jazdy, którego kierowca nie zwraca uwagi na pieszych. Zawiadamiający twierdził, że kierowca nie przepuścił jego i jego 7-letniej córki na przejściu dla pieszych. Dyżurny niezwłocznie skierował we wskazany rejon miasta policjantów ruchu drogowego. Funkcjonariusze skontrolowali wskazany pojazd.
– Już po kilku minutach znana była przyczyna zachowania kierowcy toyoty. Okazało się, że 24-letni kursant był pijany. Miał w organizmie 0,9 promila alkoholu. Nietrzeźwy tomaszowianin został zatrzymany. Co ciekawe, obok kierowcy siedział trzeźwy instruktor, który uczył go jeździć. Instruktor tłumaczył, że nie zauważył, aby kursant był „po kielichu”. 24-latek usłyszał już zarzut. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie podejrzanego zdecyduje sąd – dodała asp. Sidorko.
Tomasz Kluzowski, wieloletni instruktor nauki jazdy przyznaje w rozmowie z nami, że w tej sytuacji „instruktor zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie” i dodał: – Według przepisów, kierującym pojazd jest kursant, ale to instruktor dopuszcza go do jazdy. Dlatego prawdopodobnie obie te osoby poniosą konsekwencje. Jeśli istnieje podejrzenie, że kursant może być pod wpływem alkoholu czy narkotyków, nie powinniśmy wpuszczać go do samochodu.
Polecamy