Mieszkańcy Rokszyc i Majkowa Dużego a także części ulicy Słowackiego w Piotrkowie, zlokalizowanej za autostradą A1, protestują przeciwko budowie na ich terenie biogazowni. Według obwieszczenia umieszczonego na stronie internetowej Urzędu Gminy, oprócz samej biogazowni ma dodatkowo powstać potrzebna do jej działania infrastruktura.
O tym, że inwestor rozpoczął postępowanie administracyjne, mieszkańcy dowiedzieli się zaledwie kilka dni temu. Od razu rozpoczęła się zbiórka podpisów pod protestem przeciwko budowie biogazowni. Mieszkańcy z pełną stanowczością zaznaczają jednak, że nie są przeciwni rozwijaniu się gminy oraz nowym inwestycjom, nie chcą jedynie tych, które będą zatruwać im życie.
– Dowiedzieliśmy się ostatnio, że na terenie Majkowa Dużego ma powstać biogazownia, której oczywiście jesteśmy przeciwni. W naszej ocenie, biogazownia tylko z nazwy jest rolnicza, natomiast moim zdaniem, nie ma ona nic wspólnego z rolniczą biogazownią, ponieważ odpady będą tu zwożone z całego województwa łódzkiego – mówi Mariusz Chądzyński, sołtys Majkowa Dużego. – Podobna inwestycja już jest zrealizowana w miejscowości za Łodzią, to są Piaski Bankowe i tam jest biogazownia o mocy 2 megawatów, czyli duża, i myślę, że i u nas, taka powstanie, chociaż nie mamy dostępu pełnej dokumentacji – mówi nasz rozmówca.
Mieszkańcy obawiają się przede wszystkim smrodu, który ich zdaniem będzie się wydobywał z biogazowni, oraz gryzoni i insektów. – Oczywiście ja nie znam tego z autopsji, natomiast jeżeli opierać się na dostępnych publikacjach, no to z jednej strony przedstawia się biogazownie jako panaceum na wszelkie zło, jeżeli chodzi o odpady, natomiast wszędzie, gdzie były zlokalizowane biogazownie, wszędzie są protesty, bo niestety mieszkańcy skarżą się na to, że przede wszystkim są zapachy, insekty, jest także zwiększony ruch samochodowy – dodaje sołtys z Majkowa Dużego.




Z kolei Piotr Skupień, sołtys z Rokszyc mówi, że podpisy są zbierane nie tylko w sołectwie Rokszyce i Majków, ale także w ościennych miejscowościach, jak również w Piotrkowie, bowiem zdaniem naszego rozmówcy, problem dotknie także mieszkańców miasta. – U nas występują głównie wiatry zachodnie, a śmierdzieć będzie na pewno, ponieważ byłem przedwczoraj oglądać inwestycje, którą ta firma postawiła właśnie pod Łodzią w Piaskach Bankowych. Postawione to jest w szczerym polu, między lasami, gdzie ludności jest bardzo mało. Natomiast jak się przejeżdża obok, no to czuć trochę kiszonkę, no i smród padliny – mówi Piotr Skupień. – Z tego co wiemy, to karta charakterystyki odpadów, które mogą tu przetworzyć jest bardzo obszerna i nie tylko będą to odpady rolnicze, typu gnojowica, kiszonka, pulpy jakieś, ale wszystko, czyli ścieki z zakładów produkcyjnych, z ubojni, z mleczarni, no wszelkie, wszelkie, wszelkie odpady – dodaje.
Protestujący obawiają się, że nikt nie będzie chciał się już tam przenieść i wybudować swoich domów, ponieważ nie będzie chciał takiego sąsiada jakim będzie biogazownia, która może być uciążliwa. Mieszkańcy obawiają się także spadku wartości ich działek.
Mieszkańcy gminy podkreślają, że jest dla nich ważny rozwój gminy, ale nie chcą śmierdzących sąsiadów. – Jeżeli chodzi o biogazownię i tego typu inwestycje, to budowa ich w takich miejscach mocno zurbanizowanych uważamy, że jest jednym wielkim nieporozumieniem, bo to nie jest tak, że my jesteśmy przeciwni rozwojowi jakiejkolwiek infrastruktur tego typu. Tu bardziej chodzi o to, żeby je robić w miejscach, które są oddalone od zabudowań ludzkich, które mają teren otwarty, który nie będzie przeszkadzał ludziom. Drodzy Państwo, nie można pewnych inwestycji robić przy lasach, bo przeszkadzają ptakom, zwierzętom, a nam ma nic nie przeszkadzać? – pyta retorycznie Ewelina Dryzek, mieszkanka Rokszyc.




– Nie protestujemy przeciwko, na przykład budowie magazynów czy jakichś firm. W tej chwili prowadzone są dwie budowy na terenie Majkowa Dużego i tutaj nikt nie protestuje, ale niestety biogazownia naprawdę wpłynie na nas negatywnie. Chodzi przede wszystkim o te uciążliwości zapachowe, bo w niektórych broszurach można przeczytać, że nawet do pięciu kilometrów zapachy się roznoszą, wiadomo, że to zależy od warunków atmosferycznych, natomiast trzeba przyjąć, że jednak będzie to oddziaływało negatywnie – dodał Mariusz Chądzyński, sołtys Majkowa Dużego.
– Jeżeli w koło mamy magazyny, a my wybudujemy jedną wielką produkcję smrodu, gryzoni, szczurów, innych insektów, no to my zatrzymujemy rozwój gminy. Obawiam się tego, że mieszkańcy którzy osiedlają się po stronie Majkowa Dużego, Majkowie Folwarku, u nas w Majkowie Dużym, to w tym momencie urywamy, urywamy to wszystko od strony zachodniej miasta – mówi Michał Kędziora, mieszkaniec Majkowa Dużego, i dodaje: – Trzeba wziąć pod uwagę, że od Castoramy, od końcówki ulicy Słowackiego, po całą ulicę Malinową, gdzie w tym momencie też są budowane nowe osiedla, tam będzie wszystko w smrodzie. I musimy zdać sobie z tego sprawę, że to nie jest to, 100 metrów, tylko jak pójdzie dobra róża wiatrów, no to będzie wszystko będzie w Piotrkowie – dodał.
Na miejscu był także Grzegorz Konecki, radny Rady Gminy, mieszkaniec tego terenu. – Ja jako radny też muszę poprzeć protest. Ta inwestycja nie jest wskazana w tym terenie, absolutnie. Wszędzie, ale nie tu. Tak blisko jak mamy autostradę i tutaj dookoła wsie, no to w żadnym wypadku taka inwestycja nie powinna mieć miejsca. Ja jako radny już rozmawiałem z panią Przewodniczącą Rady Gminy, i myślę, że wszyscy (radni – przyp. red.) będą przeciw tej inwestycji i przynajmniej zajmiemy jakieś stanowisko, które będzie nas chronić przed tą budową – mówił w rozmowie z nami radny Konecki.




O zajęcie stanowiska poprosiliśmy wolski Urząd Gminy. W skierowanym do naszej redakcji piśmie czytamy: W połowie marca tego roku do gminy wpłynął wniosek o wydanie tzw. decyzji środowiskowej dla inwestora, który planuje budowę instalacji do produkcji biogazu. W tej kwestii gmina nie ma dowolności, musi (ma obowiązek prawny) postępować zgodnie z procedurami. A wyglądają one tak: obecnie wszczęte zostało postępowanie i wniosek jest analizowany pod kątem zgodności z obowiązującymi na tym terenie miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (chodzi o teren w sąsiedztwie magazynów Kauflandu od strony Piotrkowa Trybunalskiego). Jeśli na tym etapie sprawa nie zostanie rozstrzygnięta, w ramach procedury gmina wystąpi o opinie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, sanepidu i Wód Polskich. Z tych opinii może też wynikać potrzeba sporządzenia przez inwestora raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Jeśli procedura potoczy się w tym kierunku, gmina z pewnością będzie chciała, aby taki raport powstał, bo dokument ten ma na celu bardzo precyzyjnie określić, w jaki sposób oraz w jakim stopniu planowane przedsięwzięcia wywrze wpływ na środowisko. Poza raportem procedura uwzględnia także udział społeczeństwa – wtedy mieszkańcy mogą wnieść uwagi i wnioski do planowanej inwestycji – wyjaśniają urzędnicy.
Gmina ma związane ręce i musi postępować zgodnie z literą prawa. – Gmina nie ma dowolności w tej sprawie, ale zrobimy wszystko, by przepisy związane z ochroną środowiska były bardzo skrupulatnie respektowane i przestrzegane. Jeżeli z naszego postępowania wyniknie, że przedsięwzięcie stoi w sprzeczności z zapisami planu miejscowego, gmina odmówi wydania decyzji – zapewniają urzędnicy Urzędu Gminy. – Przypominamy też, że tereny, na których miałaby powstać biogazownia, są terenami prywatnymi, należącymi do mieszkańców (nie są to tereny gminne!!!) i to właściciele decydują o ich sprzedaży. Gmina może tylko stwierdzić, czy dana inwestycja stoi czy też nie stoi w sprzeczności z zapisami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – czytamy w oświadczeniu UG.
Próbowaliśmy skontaktować się z inwestorem by zapytać o planowaną budowę, jednak w biurze spółki nie odbierał telefonu.
Polecamy