Piotrkowska policja wszczęła śledztwo w sprawie obrazy uczuć religijnych przez protestujących w obronie praw kobiet. Chodzi o transparent pozostawiony przed biurem parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Mundurowi zabezpieczając dowody, de facto posprzątali chodnik przez biurem PiS.
– Mogę potwierdzić, że do piotrkowskiej policji wpłynęło zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych. W związku z tym, policjanci przy biurze poselskim PIS w Rynku Trybunalskim wykonywali czynności procesowe i zabezpieczali dowody – powiedziała Izabela Gajewska, oficer prasowy KMP w Piotrkowie.
Planowany na dziś protest został odwołany przez „Piotrkowski Strajk Kobiet”, o czym poinformowano dziś na FB:
Dziś, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie możemy się z Wami spotkać. Nie chcemy nikogo narazić, w tym siebie.Zobaczcie proszę jakie wytyczne przygotowano dla prokuratorów!!!
Bezradna wobec spontanicznych wybuchów oburzenia władza wyciąga pięść żeby zdusić nasz protest!
Okazuje się, że Prokurator Krajowy nakazuje śledczym w całym kraju ściganie organizatorów protestów oraz osoby, które namawiają do udziału w demonstracjach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Organizatorom protestów – według wytycznych – może grozić do ośmiu lat więzienia.
„Polecam niezwłoczne informowanie Departamentu Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej o każdym zarejestrowanym postępowaniu, którego przedmiotem jest sprowadzenie, w związku z odbywającymi się obecnie nielegalnymi zgromadzeniami, niebezpieczeństwa dla życia i lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach” – czytamy w piśmie, do którego dotarł dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.
To jednak nie przeszkodziło około stu mieszkańcom miasta by w strugach deszczu przyjść spontanicznie na Rynek i protestować o obronie kobiet.
Podczas spaceru na Rynku doszło do incydentu. Młody chłopak za to, że postawił znicz przed biurem PiS, został zabrany do nieoznakowanego radiowozu, spisany i pouczony, że sprawa swój finał może mieć w sądzie.
Polecamy