Kto pomalował kota czerwoną farbą?

Śnieżyk – to 4-letni kot pani Malwiny z Moszczenicy. Kilka dni temu wrócił do domu… pomalowany czerwoną farbą w sprayu. – To nie była pierwsza tego typu sytuacja. Jakieś dwa miesiące temu, ten sam mój kot wrócił z guzem na grzbiecie. Nie było go jeden dzień i tam gdzie był guzek, były czarne ślady jakby od smaru… Myśleliśmy, że może gdzieś się uderzył, ale to niemożliwe… – żali się właścicielka futrzaka. Sprawa prawdopodobnie niebawem trafi na policję.

Kot ma 4 lata z czego połowę swojego życia spędził w schronisku. Dwa lata temu trafił do rodziny pani Malwiny z Moszczenicy. Jak każdy futrzak lubi chodzić własnymi ścieżkami. – Do tej pory nie nadepnął nikomu na odcisk. Jednak około dwa miesiące temu, kot wrócił z guzem na grzbiecie. Nie było go jeden dzień i tam gdzie był guzek, były czarne ślady jakby od smaru. Myśleliśmy, że może gdzieś się uderzył, ale to niemożliwe… – opowiada właścicielka Śnieżyka.
– Mamy jeszcze kocicę, ale ona jest kotem niewychodzącym. Jedynie w ciepłe dni chodzi po podwórku, W takim wypadku nic jej się nigdy nie stało, za to Śnieżyk lubi chodzić poza podwórkiem. Mam powody przypuszczać, że kota pomalował jeden z sąsiadów z innej ulicy, bo zwierzak często tam chodzi w te strony – opowiada nasza rozmówczyni.

Do feralnego zdarzenia doszło w minioną sobotę. – Byłam w szoku i było mi niezwykle przykro, że ktoś zrobił takie świństwo. Jeszcze w życiu nie widziałam pomalowanego kota. Próbowaliśmy sami zmyć farbę, ale to nie takie proste. Jeszcze w sobotę dzwoniłam do weterynarzy, ale wszystkie lecznice były już zamknięte. Udało mi się dodzwonić do sprawdzonego weterynarza i pani powiedziała mi, żeby kota wykąpać w szarym mydle. Tylko on nie lubi kąpieli… – mówi ze smutkiem pani Malwina. – Zaczęłam jednak czyścić go gąbką i szarym mydłem. Teraz boję się go wypuszczać. Siedzi w domu od tamtego momentu, bo przychodzi mi na myśl, że następnym razem wróci jeszcze gorszy albo wcale. Bo już jeden kotek nam zaginął i nie było nawet po nim śladu… – dodaje.

Właściciele Śnieżyka rozważają złożenie doniesienia na policję