Na trawniku okalającym piotrkowski zamek obserwować mogliśmy zjawisko nazywane „rojeniem się pszczół”. Teren został zabezpieczony i wygrodzony taśmą, a na miejscu wkrótce pojawił się pszczelarz.
Takie zachowanie się pszczół nie jest czymś wyjątkowym i wpisane jest w naturę tych owadów. Zazwyczaj późną wiosną i wczesnym latem pszczoły wylatują z ula. Dziś pojawiły się na dziedzińcu piotrkowskiego zamku.
– Roje, które opuszczają ul, nie mają jednak ani zapasów pokarmu, ani plastrów, ani tym bardziej miejsca do gniazdowania. Aby rodzina pszczela przetrwała, konieczne jest jej wyłapanie. Inaczej bez opieki pszczelarza, owady mogą nie przeżyć. Dzięki sprawnej interwencji Piotra Robaszka z Regionalnego Związku Pszczelarzy „Ziemi Piotrkowskiej”, pszczoły szybko zleciały się do zastępczego ula, uspokajając się i tracąc ochotę do bytowania na otwartej przestrzeni. Kluczowym działaniem było zidentyfikowanie i właściwe potraktowanie pszczelej matki, nazywanej też królową. To od niej uzależnione było zachowanie pozostałych pszczół. – opowiada Paweł Kendra z piotrkowskiego muzeum.
Do chwytania „uciekinierów” wykorzystana została specjalna rojnica transportowa, czyli miejsce do czasowego przechowania roju.
– Po umieszczeniu królowej matki w rojnicy, pozostałe pszczoły dość szybko zaczęły do niej dołączać. Potencjalne zagrożenie dla postronnych osób zostało usunięte, a p pszczela rodzina została uratowana.
Ekolodzy twierdzą, że pszczoły są swoistym barometrem warunków przyrodniczych, a ich obecność świadczy m.in. o czystości środowiska i przychylnej atmosferze. Jak widać wokół zamku jest ona wyjątkowa. Można przekonać się o tym korzystając z oferty piotrkowskiego Muzeum. Zwłaszcza teraz, podczas nadchodzących upalnych letnich dni, taka wizyta może stanowić przysłowiowe połączenie przyjemnego z pożytecznym. Zapraszamy i do zobaczenia. – zachęca P.Kendra.
Polecamy