Do dwóch podobnych wypadków doszło w miniony weekend w Piotrkowie i Kałku. W Piotrkowie w nocy z soboty na niedzielę kierowca saaba wjechał w latarnię. Z kolei w niedzielę w Kałku, kierujący dacią zderzył się z drzewem. W obu przypadkach kierowcy byli pijani.
Do pierwszego zdarzenia doszło w Piotrkowie przy ulicy Łódzkiej. Około godziny 2. z soboty na niedzielę, 57-letni mieszkaniec Tomaszowa Mazowieckiego, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Po badaniu okazało się, że mężczyzna był pijany. W policyjny alkomat wydmuchał bowiem 1,5 promila.
Do kolejnej szarży pijanego kierowcy doszło tego samego dnia, około godziny 17. – Według zgłoszenia jakie otrzymaliśmy w miejscowości Kałek, samochód osobowy uderzył w drzewo, a w środku pozostała zakleszczona jedna osoba. Strażacy po dotarciu na miejsce potwierdzili zgłoszenie i natychmiast przystąpili do ewakuacji osoby. Konieczne było użycie sprzętu hydraulicznego i wycięcie tzw. „trzecich drzwi”. Osoba poszkodowana była przytomna. Mężczyzna po wydobyciu został przekazany Załodze Ratownictwa Medycznego, która podjęła decyzję o zadysponowaniu na miejsce śmigłowca LPR. – informują w mediach społecznościowych strażacy z Przygłowa. Po badaniu rannego mężczyzny, okazało się, że jest pijany. Tym razem wynik pokazał 2,5 promila. Okazało się także, że kierowca dacii wcześniej spowodował kolizję z seatem i prawdopodobnie uciekając, wpadł na drzewo.
Polecamy