Kaplica Matki Boskiej Różańcowej, kaplica Burghardów, kaplica Jüttnerów – to kaplice współczesnego Piotrkowa. 40 lat temu z krajobrazu miasta zniknęła jeszcze jedna kaplica, najstarsza ze wszystkich, mianowicie kaplica św. Trójcy stojąca nad rzeką Strawką. Dziś próżno szukać najmniejszego śladu jej istnienia. Pozostały tylko stare zdjęcia. Zabytkową kaplicę pamiętającą jeszcze czasy piotrkowskich zjazdów sejmowych pochłonęła budowa miejskiej trasy W-Z.
Urodzeni na przełomie lat 70. i 80. oraz późniejsze pokolenia piotrkowian znają ją tylko albo ze słyszenia bądź z archiwalnych fotografii. Jeszcze jakiś czas temu miejsce po niej było oznaczone namalowanym białą farbą kwadratowym obrysem. Było… Dziś na próżno szukać jakichkolwiek śladów po niej w krajobrazie Starego Miasta. Kaplica św. Trójcy, bo o niej mowa, była jedną z „ofiar” budowy w mieście trasy W-Z. Stała nad Strawką, przy dzisiejszej ulicy Krakowskie Przedmieście przez ponad cztery wieki. Przetrwała nie tylko potop szwedzki, ale i zabory oraz dwie wojny światowe. Nie przetrwała można rzec jednej z najważniejszych miejskich inwestycji czasów PRl-u, a właściwie pomysłów jej projektantów.
Szpital i przytułek dla chorych
Kaplica św. Trójcy, nieistniejąca już dziś kaplica przyległa do wzmiankowanego pierwszy raz w 1520 roku, choć niewątpliwie posiadającego średniowieczną metrykę pierwszego piotrkowskiego szpitala św. Trójcy, mieszczącego się przy Krakowskim Przedmieściu, tuż za kościołem farnym, za mostem na Strawce po lewej stronie, w miejscu w którym dziś przebiega jeden z pasów ruchu miejskiej trasy W-Z. Co warto podkreślić właśnie za sprawą owego szpitaliku Piotrków na początku XIX stulecia był jednym z nielicznych miast na ziemiach polskich, które posiadało taką placówkę. Podobna, najbliżej usytuowana mieściła się w Rawie. Oczywiście pojęcie leczenia szpitalnego czy też szpitala jako takiego nie było w owym czasie sprecyzowane, przebywający w nim chorzy raczej nie mogli liczyć na stałą opiekę medyczną i spełniające wymogi sanitarne warunki pobytu, jakie znane są nam dziś. Szpitalik św. Trójcy był bardziej schronieniem dla chorych i niedołężnych starców niźli zakładem leczniczym, a co ciężej chorych przewożono do szpitali w Warszawie. Niemniej jak podaje Tadeusz Nowakowski w przewodniku „Piotrków Trybunalski i okolice” z 1972 roku „(…) tutejszy szpital był uposażony ogrodami, rolami i łąkami, m.in. Andrzej Szydłowski darował mu 4 łany roli, o czym mówi tablica z 1549 roku wmurowana w ścianę kościoła farnego.”.
Wracając jednak do samej zabudowy kaplicy – nie zachowały się informację pozwalające na zidentyfikowanie jej budowniczego, wzniesiono ją na planie prostokąta, jako obiekt murowany, z czterospadowym dachem zwieńczonym niewielką wieżyczką, górujący nad parterowym budynkiem szpitalika. W połowie XVII wieku zabudowania szpitala i kaplicy zostały zniszczone przez wojska szwedzkie. Obiekt został odbudowany staraniami sekretarza królewskiego Kazimierza Kurowskiego oraz komendanta farskiego ks. Wojciecha Bryxa. Posiadał 5 izb dla chorych, izbę dla ekonoma i spiżarnię, w oficynie zaś kuchnię, pralnię oraz izby dla starców. Gdy w latach 1850-1852 wybudowano nowy szpital św. Trójcy przy obecnej ulicy Wojska Polskiego 2 pomieszczenia szpitalika nad Strawką zamieniono na mieszkania. Sama kaplica pod koniec XIX wieku została przebudowana na styl renesansowy przez piotrkowskiego architekta Feliksa Nowickiego (m.in. twórcę gmachu sądowego i siedziby Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan, stojącej przy obecnej ulicy Wojska Polskiego 75). Po zniszczeniach II wojny światowej budynek dawnego szpitalika wyburzono, a kaplicę latem 1948 roku dzięki ofiarności członków piotrkowskiego Cechu Rzemieślników, którzy z dobrowolnych składek zgromadzili 300 tys. zł, gruntownie odbudowano według projektu Eugeniusza Budlewskiego. Niestety straciła ona wówczas swoje cechy stylowe. Do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku kaplica służyła również celom pogrzebowym.
Przegrany bój o zabytek
Los kaplicy św. Trójcy, przez wielu zwaną też kapliczką, przesądziło w dużej mierze przyznanie Piotrkowowi organizację Centralnych Dożynek 1979. Pośpiech i chęć tak zwanego „pokazania się” lokalnych władz partyjnych sprawiły, że wiele wykonanych wówczas inwestycji nie zostało poprzedzonych dogłębną analizą, a niektóre z nich stały się nawet zagrożeniem dla najcenniejszej zabytkowej substancji miasta. Do tych ostatnich bez wątpienia można zaliczyć rozpoczęcie wytyczania śródmiejskiej trasy szybkiego ruchu W-Z, którą według opracowania inż. arch. Mirosława Łaszka poprowadzono ku zachodowi linią rzeki Strawki, po sąsiedzku z zabudową Starego Miasta. Ta inwestycja, a zwłaszcza plany wyburzenia stojącej na drodze nowej arterii kaplicy św. Trójcy spowodowały liczne protesty, nie tylko przedstawicieli konserwatora zabytków czy historyków, ale także zwykłych mieszkańców miasta i co ciekawe także ekspertów pracujących na planami planowanej rewaloryzacji układu przestrzennego miasta i przebudowy jego układu komunikacyjnego. Jednym z protestujących był inż. arch. Olgierd Sawicki. Co warto też podkreślić problem zagrożenia, jaki stworzyła budowa trasy W-Z w Piotrkowie dla jego zabudowy Starego Miasta był jednym z tematów poruszonych na Ogólnopolskiej Konferencji Konserwatorskiej „Ochrona architektury i założeń przestrzennych XIX wieku w Polsce”, która odbyła się od 20 do 22 października 1980 roku w Poznaniu. Dodatkowo zajęli się nim dziennikarze programu „Obiektyw” w odcinku poświęconym piotrkowskiej trasie W-Z, wyemitowanym w Magazynie Województw przez łódzki oddział Telewizji Polskiej w dniu 24 kwietnia 1981 roku o godzinie 16.20. Na nic się zadało także larum podniesione w obronie piotrkowskiej Starówki, w tym kaplicy św. Trójcy, w prasie – zarówno lokalnej, jaki i ogólnopolskiej – m.in. na łamach ówczesnych: „Tygodnika Piotrkowskiego”, „Głosu Robotniczego”, „Kuriera Polskiego”, „Polityki” czy „Trybunie Ludu”. Jak napisał w „Urbanistyce Piotrkowa Trybunalskiego” Kazimierz Głowacki „(…) głosy podnoszone publicznie w tej sprawie, zostały jednak i tym razem zlekceważone przez władze miejskie. Wprost przeciwnie, prace terenowe przy budowie trasy W-Z nasilono, uniemożliwiając już wkrótce korektę kontrowersyjnego szlaku.”. Latem 1983 roku, pomimo licznych protestów, kaplica św. Trójcy przestała istnieć. Wyburzono ją pod przyszły północy pas śródmiejskiej arterii W-Z.
Kaplica św. Trójcy nie była jedyną „ofiarą” projektu budowy w Piotrkowie na przełomie lat 70. i 80. XX wieku trasy W-Z autorstwa Mirosława Łaszka. Pod naporem buldożerów i zachwalanej przez miejskie władze koncepcji zmiany układu komunikacyjnego w tej części miasta padł również dworek Psarskich, stojący w miejscu obecnego ronda Sulejowskiego. Ale temat budowy samej trasy, jak i wyburzenia dawnego lokum właścicieli kolejki sulejowskiej to historie na oddzielne dwa artykuły, które na naszym portalu postaramy się zamieścić już niebawem.
Tekst: Agnieszka Szóstek
Foto: zbiory prywatne fotografii archiwalnych autorki, zbiory archiwalne rodziny Gnyp, fotopolska.eu
Źródła:
- K. Głowacki „Urbanistyka Piotrkowa Trybunalskiego”, Piotrków – Kielce 1984
- T. Nowakowski „Piotrków Trybunalski i okolice”, Warszawa 1972
- „Gazeta Ziemi Piotrkowskiej” 1958-1978
- „Tygodnik Piotrkowski” 1978-1990
Polecamy