Kamil Majchrzak awansował do II rundy wielkoszlemowego US Open. Po morderczym boju w pięciu setach pokonał Chilijczyka Nicolasa Jarr’ego. Do trzech razy sztuka – to powiedzenie sprawdziło się w przypadku tegorocznych występów Kamila Majchrzaka w turniejach wielkoszlemowych.
Po dwóch porażkach w pierwszej rundzie w Australian Open i Wimbledonie przyszedł czas na zwycięstwo.
Mecz był iście morderczym bojem. Tenisiści grali blisko cztery godziny, a pojedynek rozstrzygnął się w pięciu setach. W aż trzech z nich o zwycięstwie decydował tie break. Spotkanie od pierwszej piłki było bardzo wyrównane. W premierowej odsłonie żaden z tenisistów nie zdołał przełamać swojego przeciwnika. O zwycięstwie zdecydował tie break, w którym lepszy okazał się Chilijczyk.
Pierwszy set oraz szybkie przełamanie serwisu piotrkowianina w drugiej odsłonie nie załamało Kamila. Majchrzak odrobił straty w drugiej partii i także doprowadził do tie breaka. Tym razem to on okazał się lepszy wyrównując stan pojedynku. Trzecia odsłona także była bardzo wyrównana, a o jej losach zdecydował tie break. W nim Kamil obronił aż trzy setbole, a następnie sam zdobył decydujący w tej partii punkt wychodząc na prowadzenie 2:1. Czwarty set był jednostronnym bojem zdominowanym przez Jarr’ego. Chilijczyk wygrał 6:1 i doprowadził do piątego seta.
W decydującej odsłonie zdecydowało jedno przełamanie przy stanie 4:4. Piotrkowianin odebrał serwis swojemu przeciwnikowi, a następnie pewnie wygrał swój serwis wygrywając spotkanie już przy pierwszej piłce meczowej.
Kolejny mecz piotrkowianin zagra w środę. Jego przeciwnikiem będzie również tenisista z Ameryki Południowej – Urugwajczyk Pablo Cuevas.
Polecamy