W środę po południu piotrkowska policja została wezwana do Akademii Piotrkowskiej. Zgłoszenie dotyczyło okupacji pomieszczeń rektoratu AP. Na szczęście obyło się bez przepychanek, a interweniująca policja nie miała zbyt wiele pracy.
Okupacja pomieszczeń rektoratu przez byłego już rektora, jego współpracowników oraz przedstawicieli samorządu studenckiego, trwała od poniedziałku. Prośby rektora Jacka Bonarka o opuszczenie biur spełzły na niczym, dlatego podjął on decyzję o wezwaniu na miejsce policji.
Wymogi ustawy o szkolnictwie wyższym oraz inne regulacje prawne powodują konieczność zawiadomienia o pewnych incydentach. Policja została powiadomiona o zaistniałej sytuacji, ponieważ było to moim obowiązkiem, jak wspomniałem, zgodnie z ustawą i innymi regulacjami prawnymi. Istniało zagrożenie bezpieczeństwa, dlatego potrzebna była taka interwencja. Policjanci przybyli na miejsce i odbyli ze mną rozmowę. Nie nastąpiły żadne nieprzewidziane incydenty, gdyż w trakcie mojej rozmowy z przedstawicielami Komendy Miejskiej Policji osoby, które okupowały budynek C, zrezygnowały i opuściły budynek zdając klucze. Więc mam nadzieję, że ta sytuacja została zakończona – mówi w rozmowie z nami Jacek Bonarek, rektor AP.
Według naszych informacji, w rektoracie od poniedziałku nocowały różne osoby. Pytamy rektora Bonarka, czy to prawda.
Słyszałem, że nocowano tam z poniedziałku na wtorek i z wtorku na środę, aby uniemożliwić to, jak to zostało określone w rozmowie z panem “wrogie przejęcie”, cokolwiek to miało znaczyć, bo nadal nie wiem.
Z ustaleń rektora wynika, że budynek rektoratu okupować mogło około 10 osób. Tych których udało się zidentyfikować, zostali w ciągu dnia wezwani, aby opuścili budynek C i powrócili do wypełniania swoich obowiązków. Wobec nich rektor zapowiada wyciągnięcie konsekwencji prawnych.
Na pewno musimy teraz sprawdzić stan pomieszczeń, opieczętować co trzeba. No chyba, że jednak moje słowa były prorocze, a koledzy pomogli spakować się profesorowi Rogutowi i wtedy gabinet będzie już przygotowany do przejęcia. Jeśli jednak są tam prywatne rzeczy byłego rektora, to oczywiście poproszę, aby te rzeczy zostały zabrane i wtedy rozpocznę urzędowanie w swoim gabinecie – mówił rektor Bonarek.
Polecamy