Mieszkańcy Dębowej Góry (gm. Aleksandrów) od czasu ostatniego ataku zimy boją się chodzić przez własną wieś. Dlaczego? Podczas śnieżycy zostały zerwane przewody energetyczne. Nie działa również oświetlenie uliczne.
Informację o zaistniałej sytuacji dostaliśmy od jednego z czytelników, który nie krył swego oburzenia. „Ludzie płacą podatki, a nikt nie raczy tego naprawić. Może lepiej zadbać o bezpieczeństwo na wsi niż wydawać pieniądze na imprezy” – napisał pan Artur.
Grozą napawa fakt, że kable są najprawdopodobniej pod napięciem i dotknięcie ich może przynieść katastrofalne skutki. Mieszkańcy najbardziej obawiają się o zdrowie i życie dzieci. Zniszczony przewód leży na ziemi, a tuż nad nią wiszą pozostałe elementy linii energetycznej. – Nikt się nami nie interesuje. W dzień strach puszczać dzieci same, a wieczorem na ulicy panują egipskie ciemności – mówi pan Jan.
Polecamy