Blisko 8 godzin przez planowanym terminem udało się przywrócić ruch na odcinku „A” budowanej autostrady A1. Przerwa w ruchu miała związek z wyburzaniem sześciu wiaduktów nad trasą. Ruch wrócił na A1 już w niedzielę około godziny 22.
71 godzin – tyle, według ocen specjalistów potrzeba było, aby wyburzyć wszystkie wiadukty na drogach powiatowych biegnące nad budowaną autostradą. Zdecydowano się na weekend, ze względu na mniejszy ruch i mniejszą uciążliwość dla kierowców. To bardzo trudna czaso – i pracochłonna operacja.
– Po zamknięciu ruchu w pierwszej kolejności trzeba było przygotować specjalne poduszki z piasku, które zabezpieczały jezdnię przed uszkodzeniami w czasie rozbiórki. Następnie konieczne było przywiezienie ciężkiego sprzętu do rozbiórki (po kilka sztuk do każdego wiaduktu). W dalszej kolejności, już po rozbiórce, konieczne było wywiezienie setek ton gruzu, złomu, ze zbrojeń starych konstrukcji i piasku użytego do budowy poduszek. W tym momencie można było dokładnie posprzątać jezdnię. Ze względu na pogodę i fakt, że nawierzchnię trzeba było zmywać wodą, użyto solarek, aby zlikwidować ewentualną śliskość. Dopiero w tym momencie przyszła chwila na demontaż tymczasowego oznakowania i przywrócenie ruchu na autostradzie – informuje Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA.
Cała skomplikowana operacja zajęła dokładnie 63 godziny i 20 minut . Licząc średnio w przypadku każdego z wiaduktów było to nieco ponad 10 i pół godziny. Należy to uznać za swoisty rekord.
Polecamy