Czy rolnicy będą mieli dodatkowy, tymczasowy przejazd przez autostradę? Być może tak, ale teraz piłeczka leży teraz po stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która musi w tej sprawie podjąć decyzję. Propozycja jest taka, by dodatkowy przejazd dla maszyn rolniczych usytuowany był w miejscowości Papieże, był sterowany ręcznie i działał od kwietnia do sierpnia.
Pomysł był taki, bo w tym miejscu wybudować rondo. Ta koncepcja jednak szybko upadła. Potem przyszedł zamysł, by ruchem kierował przeszkolony pracownik Budimexu, i ten pomysł wydaje się chyba najbardziej sensowny. Rolnicy nie wyobrażają sobie tego, by nie było dodatkowego przejazdu.
– To niedopuszczalne by rolnicy byli odcięci od swoich pól. Teraz, żeby dojechać i wrócić musimy nadrabiać 40 kilometrów. Rozwiązaniem dla nas jest nawet jeden przejazd pomiędzy Piotrkowem a Głuchowem. Niech by to była okolica Sierosławia, Brzozy czy miejscowości Papieże. Bo teraz jadąc z tej miejscowości, musimy jechać do Woli Kamockiej, dalej do Piotrkowa do świateł na ulicę Twardosławicką i wrócić poboczami z drugiej strony trasy. Przecież nawet nie będzie można się wyminąć na tych „serwisówkach”. Nam wystarczy jeden przejazd. My sobie już wtedy poradzimy i dojedziemy do swoich pól. Jeżeli teraz nie zaczniemy o to walczyć, to potem obudzimy się jak to się mówi „z ręką w nocniku”. To są ogromne maszyny polowe, nie są przystosowane do poruszania się po autostradach. Są bardzo duże i powolne. Kombajn jedzie średnio 25 km/h. My wiemy, że każda budowa niesie za sobą różne problemy, ale jeden drugiemu powinien iść na rękę. Powiedzieliśmy ostatnio na spotkaniu, że jeżeli trzeba będzie to rolnicy wyjadą maszynami i zablokują autostradę. Nie chcemy tego robić, sprawę chcemy załatwić polubownie, ale rolnicy są zdesperowani. W gminie Grabica ta sprawa dotyczy około 90% rolników – powiedział w rozmowie z nami Czesław Nieśmiałek z Izby Rolniczej w gminie Grabica.
– Bezpieczeństwo mieszkańców powiatu to dla nas sprawa priorytetowa – powiedział podczas środowej konferencji prasowej starosta Piotr Wojtysiak, i dodał: – W ostatnim czasie nie ma chyba ważniejszej sprawy niż organizacje ruchu podczas budowy autostrady A1. Te uciążliwości są odczuwalne zarówno przez mieszkańców ziemi piotrkowskiej jak i miasta Piotrkowa. W starostwie dokonaliśmy analizy tego co dzieje się na drogach i rzeczywiście dochodzi do bardzo wielu zdarzeń. Ilość kolizji na remontowanym odcinku wzrosła pięciokrotnie – alarmował starosta.
Sytuację w której znaleźli się gospodarze, rozumie Krzysztof Kuliński wójt Grabicy, który wspiera rolników jak może w każdej sprawie która może usprawnić ruch podczas przebudowy autostrady. – Brak dobrego przejazdu to zapewne spory problem dla rolników. Problem nasili się na wiosną przy rozpoczęciu prac polowych, podczas żniw to już kulminacja. Do tej pory było łatwiej bowiem przejeżdżali oni nad autostradą. Maszyny rolnicze to pojazdy wielkogabarytowe i przejazd pod autostradą pomiędzy Kamocinem a Brzozą jest fizycznie niemożliwy – mówi wójt i dodaje: – Musimy pamiętać o bezpieczeństwie. Na przykładzie przejazdu na ulicy Twardosławickiej widać, że nie każdy kierowca podchodzi do tego tematu poważnie. Mamy nadzieję, że uda się dojść do porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz z firmą Budimex i znajdziemy jakieś sensowne rozwiązanie. Cały czas liczymy także na wsparcie posła Grzegorza Lorka który do tej pory bardzo nam pomagał – powiedział Krzysztof Kuliński.
W pomoc rolnikom z rejonu gminy Grabica i Moszczenica, zaangażował się poseł Grzegorz Lorek. – Jestem po rozmowach z przedstawicielami firmy Budimex. To bardzo budujące jak szybko udało się z nimi dojść do porozumienia. Bardzo dziękują za ogromną życzliwość ze strony wykonawcy. Firma w ciągu kilku dni zaproponowała zmiany w organizacji ruchu na tym odcinku które przedstawiliśmy w GDDKiA w Łodzi. Projekt zakłada ręczne sterowanie ruchem w określonych miesiącach oraz wyznaczonych godzinach, zatem nie będzie to rondo ani sygnalizacja świetlna. Czekam w tej chwili na informację od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która analizować będzie tę propozycję pod względem bezpieczeństwa – informuje poseł Grzegorz Lorek.
– To znacznie lepsze rozwiązanie niż światła, ponieważ jest pracownik który od razu reaguje na daną sytuację. Kiedyś widziałem jak na skrzyżowaniu z Twardosławicką trzy tiry, jeden po drugim, przejechały na czerwonym świetle. Mało brakowało, a doszłoby do tragedii. Zacząłem trąbić, mrugać światłami i kierowca osobówki się zatrzymał. Przejazd jest bardzo ważny, ważne jest także bezpieczeństwo – mówi wójt Krzysztof Kuliński.
Polecamy