To on, pod bokiem Niemców i nie bacząc na ryzyko zorganizował w Piotrkowie skrytki dla narodowych dóbr kultury, które po upadku Powstania Warszawskiego trafiły tu w grudniu 1944 roku ze zniszczonej stolicy. Jego pomysłowości i odwadze Warszawa zawdzięcza ocalenie planów i szkiców architektonicznych, które pozwoliły po wojnie odbudować między innymi stołeczną Starówkę. Był świadkiem pogromu piotrkowskiego getta. Ratował z narażeniem życia ocalałe resztki dzieł sztuki z Piotrkowa i okolic. Swym życiorysem mógłby obdzielić kilka osób… W Piotrkowie jest bohaterem jednak nieco zapomnianym…
Wśród nielicznych piotrkowskich opracowań historycznych, poświęconych lokalnym działaczom, społecznikom czy artystom, przy jego imieniu i nazwisku widnieje zaledwie kilka lakonicznych zdań. Ich autorzy, m.in. Tadeusz Nowakowski czy Jerzy Kisson-Jaszczyński, wymieniają go jako pedagoga, zasłużonego długoletniego działacza PTTK, kierownika szkoły podstawowej w Piotrkowie i w Wolborzu oraz wicedyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Łodzi. W żadnym nie ma ani słowa o jego konspiracyjnej działalność w czasie II wojny światowej, o udziale w słynnej „Akcji pruszkowskiej” czy chociażby o córce Annie, która w wieku 15 lat została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa za przynależność do Tajnej Organizacji Związku Harcerstwa Polskiego „Mała Dywersja”. Antoni Badek jest współczesnym piotrkowianom właściwie nieznany. Dlaczego? Przecież jego udział w ratowaniu narodowych dóbr kultury i sposób, w jaki to uczynił, sprawiają, że Piotrków powinien się chwalić jego osobą. Tym bardziej, że jak napisałam w artykule „Co Warszawa zawdzięcza Piotrkowowi”, opublikowanym na portalu Piotrkowski24.pl w lipcu 2023 roku, cała ta akcja to gotowy materiał na historyczny thriller. Mało tego już przed laty A. Matusiakowa, która jako jedna z pierwszych postanowiła upamiętnić postać Antoniego Badka, spisując i przesyłając jego życiorys oraz kilka pamiątek do piotrkowskiego Muzeum, przyznawała: „(…) Opracowując sylwetki moich zmarłych kolegów doznaję sprzecznych uczuć – dumy, że Piotrków miał takich nauczycieli i zawstydzenia – że tak mało się wie o ludziach pracy, nauczycielach, społecznikach, żołnierzach, walczących na wszystkich frontach walki z okrucieństwem okupacyjnym, ginących w bitwach, na polach walki i zmarłych w nauczycielskim wysiłku, w ciężkiej pracy – często zapomnianych, niedocenionych (…), a przecież (…) uczyli, żyli w Piotrkowie i dla Piotrkowa, i odeszli – nie trzeba by odeszli w niepamięć.”. A może ta wspomniana przez A. Matusiakową niepamięć o Antonim Badku wynikała z faktu, że jak napisała kolega Antoni należał do osób mało o sobie mówiących? A może i miał powody, by nie chwalić się przed komunistyczną władzą AK-owskimi dokonaniami w czasie wojny?
Uzdolniony do zawodu
Kim był Antoni Badek? Z zachowanych dokumentów i świadectw wynika, że człowiekiem o społecznikowskim zacięciu, działającym na wielu polach lokalnego życia. Urodził się 2 maja 1896 roku we wsi Brudaki (gmina Wolbórz) jako syn Józefa Badka. Od dziecka „pchał się” do świata i nauki. Swoją edukację rozpoczął od szkoły w Polichnie, a następnie kontynuował ją już w Warszawie. Ukończył „Warszawskie Kursy Pedagogiczne” (1912-1913), prowadzone przez tamtejsze Seminarium Nauczycielskie i przysposabiające do pracy w zawodzie nauczyciela ludowego. Z notatki końcowej, jaką rada pedagogiczna opatrzyła przyznany mu dyplom nauczyciela szkół początkowych wynika, że zajęcia w seminaryjnej szkole wykazały jego wybitne uzdolnienia do zawodu. „Rada Pedagogiczna wydając Antoniemu Badkowi niniejszy dyplom ma żywą nadzieję, że na zaszczytnym i trudnym stanowisku nauczyciela ludowego przyniesie on pożytek społeczeństwu, do którego wchodzi i chlubę zakładowi naukowemu, który go przyjmie.” – ten wpis datowany na 1914 rok, a więc na czas gdy świeżo upieczony nauczyciel Badek ma zaledwie 18 lat, świadczy o rzeczywistym uznaniu jego umiejętności w oczach grona pedagogicznego. Pierwszą pracę w zawodzie podjął Antoni Badek rok później w szkole w Wolborzu. Cztery lata później, w wolnej już Polsce, ukończył kurs dla nauczycieli szkół elementarnych zorganizowany przez ówczesne Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Z kolei w 1933 został absolwentem Państwowego Instytutu Nauczycielskiego w Warszawie. W międzyczasie przeniósł się z Wolborza do Piotrkowa. Tutaj w 1 września 1930 roku władze miasta powierzyły mu kierownictwo nowo wybudowanej szkoły podstawowej im. Henryka Sienkiewicza przy ulicy Cegielnianej (obecnie SP nr 11). Wzniesiony z pożyczki ulenowskiej, pierwszy w mieście budynek z wyłącznym przeznaczeniem na szkołę, z obszernymi salami, korytarzami, borykał się z brakiem właściwego wyposażenia. Z czasem Antoniemu Badkowi udało się temu zaradzić i sprawić, że placówka ta – w której w gronie 14 nauczycieli była również jego żona Stanisława – stała się jedną z najlepszych w przedwojennym Piotrkowie. Jedną z jego pasji była działalność w lokalnym oddziale Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, co jak się później okazało miało kolosalne znaczenie podczas słynnej „Akcji pruszkowskiej”.
W „Akcji pruszkowskiej”
II wojna światowa to czas, w którym Antoni Badek podjął działalność konspiracyjną. Jako nauczyciel zaangażował się w tajne nauczanie, jako społecznik i admirator rodzimej historii w ratowanie dóbr kultury – lokalnych i narodowych. W 1941 roku został kustoszem piotrkowskiego Zamku, mieszczącego się na terenie ustanowionego przez Niemców getta żydowskiego. W Archiwum Państwowym w Radomiu w aktach Gubernatora Dystryktu Radomskiego (podczas okupacji hitlerowskiej Piotrków wchodził w skład tego dystryktu) można odnaleźć wydane Antoniemu Badkowi mianowanie na stanowisko kustosza i w związku z tą pracą wydane również pozwolenie na przekraczanie granic getta. Był więc mimowolnym świadkiem pogromu getta, który w październiku 1942 roku urządziły oddziały niemieckiego SS i ukraińskiej milicji pod dowództwem SS-Hauptsturmfuhrer’a Willy’ego Blum’a. W tym samym roku Badek nawiązał współpracę z Eugeniuszem Budlewskim, studentem Politechniki Warszawskiej, który odegrał kluczową rolę w piotrkowskiej części „Akcji pruszkowskiej”. Przebywający przez okupację na terenie Piotrkowa Budlewski pomógł Antoniemu Badkowi i organizatorom akcji – dr Stanisławowi Lorentzowi, dyrektorowi Muzeum Narodowego w Warszawie i prof. Janowi Zachwatowiczowi, kierownikowi Zakładu Architektury Polskiej na Politechnice Warszawskiej oraz Bohdanowi Guerquin, Stanisławowi Żeromskiemu, Stanisławowi Herbstowi, Piotrowi Biegańskiemu, dr Stanisławowi Adamczewskiemu i dr Stanisławowi Feliksiakowi ukryć w trybunalskim grodzie część wywiezionych z płonącej Warszawy zbiorów bibliotecznych i muzealnych. Antoni Badek, co wynika m.in. z relacji Stanisława Herbsta, zamieszczonej w publikacji „Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945” był tą osobą, która zapewniła zbiorom „(…) bomboodporny schron w suchych kryptach kościoła Bernardynów (…).”. Warto jeszcze wspomnieć przy okazji, że zanim PTK osiadło w dawnej siedzibie polskich królów prezentowało swoje wystawy właśnie w pomieszczeniach klasztoru Bernardynów. Badek jako kustosz muzeum i członek PTK z pewnością o tym wiedział i znał te pomieszczenia. Mógł je więc również zarekomendować jako skrytkę. Jeszcze w listopadzie 1944 do Piotrkowa przyjechali na rekonesans najbardziej zaufani ludzie akcji. We ww. publikacji „Walka o dobra kultury….” tak to opisano: „Dr Stanisław Adamczewski, Stanisław Żeromski oraz Bohdan Guerquin wyjechali wobec tego na zwiad do Piotrkowa w poszukiwaniu bardziej odpowiednich magazynów. Udało się je znaleźć w składach „Społem” oraz w klasztorze bernardynów w Piotrkowie. Rozpoczęły się wobec tego długie i trudne zabiegi o uzyskanie wagonów kolejowych i samochodów dla przetransportowania zbiorów z Brwinowa i Piastowa do Piotrkowa.” W sumie do Piotrkowa pod opiekę Antoniego Badka trafiła dokumentacja pomiarowa miasta Warszawy z Zakładu Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej, zbiory Muzeum Zoologicznego w Warszawie, 173 rękopisy z XVI, XVII i XVIII wieku pochodzące z Biblioteki Narodowej i Biblioteki Uniwersyteckiej, 136 inkunabułów z Biblioteki Zamojskich, Archiwum Elizy Orzeszkowej, prywatny zbiór varsavianów Brunona Wincentego Korotyńskiego, „michalenium” czyli prywatny cenny księgozbiór Jana Michalskiego, kopie obrazów Canaletta, aparaty fotograficzne i miarowe oraz 9 skrzyń nut z Departamentu Muzycznego Ministerstwa Kultury i Sztuki, w tym nuty Karola Szymanowskiego. W piotrkowskiej części akcji Badka i Budlewskiego wsparli prof. o. Ludwik Krupa – gwardian zakonu bernardyńskiego, Tadeusz Nowakowski, późniejszy dyrektor FMG „Pioma” i poseł oraz Feliks Henryk Rudziński pseud. „Konrad”. Co ciekawe i co zaznaczyła w ww. opracowaniu A. Matusiakowa po wojnie Antoni Badek „(…) milczy jednak w swoim życiorysie o trudach i niebezpieczeństwie towarzyszącym tej pracy.”. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie mogą być co najmniej dwie. Pierwsza brzmi – wrodzona skromność bohatera artykułu. Druga – powojenny ustrój kraju i komunistyczna władza w wiadomy sposób patrząca na działalność AK. Pojawia się jeszcze trzecia hipoteza – związana z zawartością akt Instytutu Pamięci Narodowej.
Sprawa Anny
Po zakończeniu II wojny światowej Antoni Badek do 1947 roku pozostał jeszcze na stanowisku kustosza piotrkowskiego muzeum – wspólnie z współpracownikami podjął trud odtworzenia placówki. Zaangażował się także w organizowanie na nowo szkolnictwa w mieście i powiecie. Po reformie rolnej w 1945 roku, na skutek której brutalnie odebrano właścicielom ziemskim ich dobra, świadom ewentualnych zniszczeń i grabieży, wystarał się o specjalne pozwolenie w Starostwie Powiatowym, na podstawie którego objeżdżał odbierane majątki w celu właściwego zabezpieczenia pozostawionych w nich zbiorów czy to bibliotecznych czy rzeczy przedstawiających jakąkolwiek wartość artystyczną. Został wicedyrektorem Ośrodka Metodycznego w Łodzi, udzielał się społecznie – w latach 1952-1962 był prezesem piotrkowskiego oddziału PTTK (przedwojenne PTK), działał w lokalnej spółdzielczości, angażował się w prace działającego przy Miejskiej Radzie Narodowej wydziału oświaty, kultury i sztuki, został również radnym MRN. Wstąpił do Stronnictwa Demokratycznego – choć podporządkowanego PZPR to jednak ugrupowania uznawanego za jedną z nielicznych w bloku wschodnim partii niemarksistowskich, postrzeganej jako swoisty azyl myśli demokratycznej, w szeregi której mogły wstępować osoby wierzące. W ww. aktach IPN widnieją dokumenty śledcze dotyczące córki Antoniego Badka – Anny ps. „Chinka”. „Anna Badek-Leszczyńska [imię ojca: Antoni, imię matki: Stanisława; przyp. aut. za dane z katalogu osób rozpracowywanych] została aresztowana przez UB dnia 6.11.1950 w Piotrkowie Trybunalskim za to, że „od 15. 10.1950 r. do chwili zatrzymania na terenie Piotrkowa była członkiem nielegalnej organizacji młodzieżowej pn. »Tajna Organizacja Związku Harcerstwa Polskiego Mała Dywersja«”. W ramach tej organizacji ww. „opracowywała i przechowywała ulotki o treści antypaństwowej”. Dnia 20.02.1951 sprawę tę wraz z aktem oskarżenia przekazano do Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Łodzi. W dniu 31.03.1951 postępowanie karne w stosunku do 15-letniej Anny Badek umorzono ze względu na jej odnotowany „niski wiek”. Materiały złożono w archiwum KM MO w Łodzi pod sygn. 3279/III.”. Może właśnie w tych aktach tkwi odpowiedź dlaczego Antoni Badek nie zabiegał po wojnie o uznania i nie chwalił się swoim udziałem w „Akcji pruszkowskiej” – uczynił to by chronić najbliższych…?
Antoni Badek zmarł 17 września 1965 roku w Piotrkowie.
Tekst: Agnieszka Szóstek
Materiały:
- Biografia Antoniego Badka – rękopis A. Matusiakowej – zbiory Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim
- „Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945” t. 1 i 2 pod red. Stanisława Lorentza, Warszawa 1970
- Jerzy Kisson-Jaszczyńśki „Prowincjonałki. Alfabet piotrkowski”, Piotrków Trybunalski 1993
- Tadeusz Nowakowski „Piotrków Trybunalski i okolice”, Łódź 1972
- https://muzeumpiotrkow.pl/o-muzeum/historia-muzeum/ dostęp na dzień 05.04.2024
- https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/152710 dostęp na dzień 05.04.2024
Zdjęcia:
Zbiory Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim, archiwum Szkoły Podstawowej nr 11 w Piotrkowie Trybunalskim, Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim
Polecamy