Kierowcy z Piotrkowa Trybunalskiego nie dołączyli do ogólnopolskiej akcji „Blokujemy Orlen”. Stacja paliw przy Sulejowskiej miała być zablokowana w sobotę około godziny 16:00, na protest jednak przybyło… dwóch kierowców. Policjanci odesłani do zabezpieczenia protestu, mieli niewiele pracy.
Udało nam się porozmawiać z jednym z kierowców. – To nienormalne, że cena paliwa jest taka wysoka. Niech nikt nie opowiada, że winna jest wojna na Ukrainie czy Tusk i Unia Europejska. Winny jest Orlen i polski rząd! – mówi zbulwersowany pan Michał. – Kiedyś za pełen bak paliwa płaciłem niecałe 160 złotych, dziś grubo ponad 200. Przecież cena baryłki ropy spada, a ceny wzrastają. Skoro Orlen jest taki bogaty, to niech obniży ceny paliw. To jest chore, żebyśmy musieli tyle płacić. Każdego dnia jeżdżę do pracy ponad 30 kilometrów, za chwilę chyba będę musiał chodzić pieszo. – dodał kierowca.
Nieco poirytowany planowanym protestem był właściciel stacji. – To nie jest staja Orlenu. To jest moja prywatna stacja, tyle że pod ich szyldem. Dlaczego kierowcy chcieli protestować tutaj? – dopytywał przedsiębiorca.
Polecamy