Zdecydowana większość ślubów odbywa się w salach Urzędu Stanu Cywilnego. Jednak od kilku lat, po uiszczeniu dodatkowej opłaty, ślub można wziąć w każdym innym miejscu. Warunek jest jeden – ma to być miejsce godne takiej uroczystości. W Piotrkowie Trybunalskim w minioną sobotę, Aneta i Marcin pobrali się w… hangarze samolotowym.
Marcin jest pilotem oraz pracownikiem Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej, dlatego w jego ocenie, to naturalne miejsce na ślub. – Pomysł był oczywisty. Ja pracuję na lotnisku i jestem pilotem. Anetka zakochała się w pilocie, więc ślub mógł się odbyć tylko w jednym miejscu. Co prawda jeszcze nurkuję, ale ślub pod wodą byłby znacznie trudniejszy w zorganizowaniu – mówi z uśmiechem pan młody. – Nie miałam wątpliwości, by zgodzić się na to miejsce, chociaż przyznam, że trochę brakuje mi mojej pasji jaką jest kung fu. Ślub na macie też byłby dobrym pomysłem, ale może pomyślimy o tym podczas rocznicy – dodaje panna młoda.
Jak przyznaje Małgorzata Lachowicz-Skrzyńska, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Piotrkowie Trybunalskim, ślubu na lotnisku udziela drugi raz w życiu. – Miejsce wybrane przez państwa młodych, to miejsca, z którymi są oni w jakiś sposób przywiązani, czy takie, które ich identyfikują. Najczęściej oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński zawiera się w prywatnych ogrodach, na powietrzu przy salach ślubnych, ale także w hangarze. – mówi.
Polecamy