Podczas jednego z zabiegów w szpitalu przy Roosevelta w Piotrkowie, w czwartek zabrakło prądu. Zgodnie z procedurą zadziałało zasilanie awaryjne, jednak i ono po pewnym czasie przestało działać. Na szczęście z pomocą przyszli strażacy i do czasu usunięcia awarii, zasilali w energię elektryczną piotrkowski szpital.
Wszystkiemu winna wichura jaka przeszła minionej doby przez nasz region. To przez nią w szpitalu zabrakło prądu. Zgodnie z procedurą, załączone zostało zasilanie awaryjne. Niestety po pewnym czasie i ono zawiodło. Dlaczego? Ktoś powie – splot nieprzewidzianych zdarzeń. Po prostu, w agregacie prądotwórczym pękł wężyk podający ciecz chłodzącą, a jej brak uniemożliwiał dalszą pracę urządzenia. Z pomocą przyszli piotrkowscy strażacy. – Do placówki zadysponowaliśmy jeden zastęp z jednostki ratowniczo-gaśniczej, który przez około 20 minut zasilał instalację awaryjną szpitala. W tym czasie pracownicy placówki zdążyli naprawić swój agregat i przywrócili zasilanie zastępcze, dlatego nasza pomoc nie była już wtedy potrzebna – informuje Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy KM PSP w Piotrkowie.
Polecamy