Rodzice niejadków często załamują ręce. Jeśli jesteś jednym z nich, z pewnością masz dość kłótni przy stole, a także wyrzutów sumienia i stresu. Marzysz o spokojnym, rodzinnym obiedzie, w którym dzieciaki nie marudzą i po którym nie martwisz się o ich awitaminozę? Głowa do góry. Może tak być!
Niejadek, czyli kto?
Sądzisz, że Twoje dziecko jest niejadkiem, ale co dokładnie masz na myśli? Musisz wiedzieć, że zdecydowana większość niejadków to zupełnie zdrowe dzieciaki, które po prostu z wielu złożonych przyczyn mają mniejszy apetyt niż rodzeństwo i rzadziej od nich decydują się poznawać nowe smaki. Nawet pociecha, która nie zgłasza potrzeby jedzenia i wydaje się, że w ogóle nie czuje głodu, najprawdopodobniej rozwija się w 100% prawidłowo.
Zaburzenia odżywiania wieku dziecięcego, które wymagają interwencji specjalisty, dotyczą zaledwie 1-2% dziecięcej populacji. Oznacza to, że wielu rodziców używa określenia „niejadek” na wyrost, bez potrzeby dodając sobie zmartwień. Jeśli dziecko cieszy się ogólnie dobrym zdrowiem, nie ma problemów rozwojowych, rośnie w prawidłowym (swoim) tempie i nie przejawia żadnych niepokojących zachowań (jak lęk przed jedzeniem, wymioty podczas posiłku, wypluwanie pokarmu, zjadanie niejadalnych substancji), jego marny apetyt mieści się w normie.
O tym, że dziecko zostanie „Tadkiem-Niejadkiem” decyduje wiele czynników. Ogromny wpływ na sposób odżywiania ma genetyka. Każdy z nas otrzymuje dwie wersje genu smaku TAS2R38, który występuje w dwóch wersjach (AVI i PAV). Ci, którzy mają w DNA dwie wersje AVI nie są wrażliwi na gorzki smak i zapewne będą cieszyć się przez całe życie dobrym apetytem. Nieco silniej odczuwają gorycz osoby z dwiema wersjami AVI i PAV, u nich z jedzeniem może być różnie. Najgorzej jest u ludzi, w których genotypie występuje podwójna wersja PAV. Dla nich nawet najmniejsza nuta goryczki będzie nie do zniesienia.
Genetyka to jednak nie wszystko. Duży udział w predyspozycjach żywieniowych dzieci odgrywają czynniki środowiskowe i psychospołeczne. Zła dieta matki w ciąży, zmuszanie do jedzenia, częstowanie dziecka słonymi i słodkimi przekąskami między posiłkami oraz podawanie ich w nieodpowiednich porach – to najczęstsi sprawcy braku apetytu. Chcąc pozbyć się problemu z niejedzeniem, warto przeanalizować dotychczasowy styl życia i wprowadzić kilka zmian.
Jak wzbudzić apetyt u dziecka?
„Przykład idzie z góry” – być może uznasz to za truizm, jednak to prawda, którą warto wdrożyć w życie. Zasady zdrowego odżywiania łatwo nagiąć, zwłaszcza gdy górę bierze stres i zmęczenie. Pamiętaj, że złe nawyki żywieniowe szybko się utrwalają, a ich konsekwencją jest nie tylko częste grymaszenie dziecka na widok talerza z zupą pomidorową. Zatem, jakich zasad przestrzegać, mając pod opieką „Tadka-Niejadka”?
- Podawaj posiłki o regularnych porach, co trzy-cztery godziny. W międzyczasie żadnych słodyczy ani soczków! Dziecko musi nauczyć się rozróżniać sygnały organizmu o głodzie i sytości. Pomoże to zwłaszcza tym maluchom, które nie mówią, że są głodne.
- W ciągu dnia dzieci powinny dostawać 5 posiłków, w których dominują warzywa i owoce. Warto zaobserwować i zapisać ulubione potrawy pociechy. Może okazać się, że surowa marchewka to przysmak, w przeciwieństwie do tej ugotowanej. Dla niektórych dzieci, zwłaszcza tych z trudnościami sensorycznymi, konsystencja potraw przesądza o wszystkim.
- W ciągu dnia zachęcaj pociechę do picia czystej wody, także między posiłkami. 5 szklanek wody od rana do wieczora to minimum. Poziom nawodnienia organizmu przekłada się nie tylko na apetyt dziecka, lecz także działanie układu nerwowego i odpornościowego.
- Nie pozwalaj dziecku ustalać menu. To ty decydujesz, co znajdzie się na talerzu! Pytanie: „Na co masz dziś ochotę?” zamień na alternatywę: „Kanapka z serem białym czy żółtym?”.
- Nic nie pobudza apetytu lepiej niż aktywność fizyczna. Najlepiej poruszać się na świeżym powietrzu, ale kiedy to niemożliwe, można pobawić się w ganianego, wziąć hula-hop, skakankę albo zrobić tor przeszkód.
Bardzo ważną rolę w zasadach zdrowego odżywiania odgrywa kultura jedzenia. Ucząc dzieci szacunku do żywności, angażując je w gotowanie, pokazując, że jedzenie daje radość, można rozwiązać wiele problemów. Również tych wynikających z braku apetytu. W jaki sposób zmienić niejadka w konesera smaku?
- Przygotowujcie posiłki razem z dziećmi. Niech maluchy biorą udział w tworzeniu listy zakupów i pomagają w gotowaniu. Zaangażujcie je również w nakrywanie do stołu i sprzątanie po obiedzie czy kolacji. Wspólne działanie przynosi wiele profitów.
- Posadźcie kiełki rzeżuchy albo załóżcie warzywniak w skrzyniach. Filozofia zero waste niesie oczywiste korzyści dla środowiska i waszej wspólnoty domowej. Okazuje się, że dzieci, które hodują warzywa i owoce, jedzą je chętniej niż te, które tego nie robią.
- W trakcie posiłku skupcie się na jedzeniu. Koniec z obiadami przy włączonej telewizji czy przeglądaniem poczty podczas kolacji! Dotyczy to wszystkich członków rodziny.
- Nie rezygnuj z produktów, których jedzenia niejadek kategorycznie odmawia. Proponuj je często, stawiaj na stole, rozmawiajcie o nich. Z jedzeniem także trzeba się oswoić!
- Nigdy nie zmuszaj dziecka do jedzenia! To zawsze przynosi skutek odwrotny do zamierzonego.
- Pozwól dziecku spokojnie zjeść. Nie komentuj, nie poganiaj, nie oceniaj. To stresujące. Patrz w swój talerz. Jeśli coś Ci smakuje, zaakcentuj to!
- Pamiętaj, że je się oczami. Dania muszą wyglądać apetycznie.
- Małe porcje znikną szybciej niż te duże. Jeśli tak się stanie, zaproponuj dokładkę.
Postaraj się nie martwić, bo dziecko na pewno to odczuje. Jednak mając pod opieką „Tadka-Niejadka”, musisz trzymać rękę na pulsie. Brak apetytu może oznaczać brak odpowiedniej ilości witamin i minerałów, przełożyć się na problemy z koncentracją oraz zapamiętywaniem, także osłabić odporność. Dlatego w sytuacjach kryzysowych warto sięgnąć po preparaty lecznicze na bazie składników naturalnych, które poprawią apetyt. Syrop z wyciągiem z aloesu drzewiastego powinien pomóc. I to nie tylko przy braku apetytu, lecz także osłabionej odporności.
Więcej ciekawych porad na stronie: Bioaronsystem.pl
Polecamy