Od północy zamknięte są cmentarze w całym kraju. Jak się jednak okazuje, Polak urodził się między innymi po to, by skracać sobie drogę, dlatego niektóre z cmentarzy, na najbliższe kilka dni, stały się parkami które normalnie można odwiedzać. W Piotrkowie jednak wszystkie nekropolie są zamknięte na 4 spusty.
– Jestem załamany. Moja 7 miesięczna praca idzie na zmarnowanie – mówi hodowca chryzantem. – Mam ponad tysiąc doniczek kwiatów. Kwiaty są sadzone w odpowiednim czasie, by były gotowe na 1 listopada. Nie tydzień wcześniej czy tydzień później, bo albo będą nierozwinięte, albo przekwitłe. W obu przypadkach nikt ich nie kupi. Dzięki decyzji premiera jestem stratny wiele pieniędzy – mówi nasz rozmówca.
– Jeśli rząd ogłosiłby swoją decyzję wcześniej, np tydzień, wtedy ten ruch an cmentarzach pewnie by się jakoś unormował. Ludzie inaczej zaplanowaliby za kupy, sprzedawcy dostawy kwiatów i zniczy, a tak to zostaliśmy w czarnej d… – mówi sprzedawca kwiatów.
– Piątek o 16:20 to zdecydowanie za późno na podawanie takich informacji. Mieliśmy zamówienia na ponad 200 wiązanek – mówi Igor Majkowski, właściciel kwiaciarni „Czarna owca”. – Dla niektórych to tylko kwiaty ale dla takiej małej firmy, jak moja to strzał prosto w serce. Żywe kwiaty nie poczekają… – napisał na Facebooku właściciel kwiaciarni. – Do północy staraliśmy się zrealizować jak najwięcej zamówień, ale sporo żywych kwiatów jeszcze nam zostało. To straty na kilkanaście tysięcy złotych – dodaje Igor Majkowski.
Niezadowoleni z decyzji rządu sprzedawcy ulicy Cmentarnej, położyli kwiaty i zapalone znicze przed zamkniętą bramą cmentarza. – My sobie jakoś poradzimy. Znicze można normalnie przechowywać a kwiaty zwiędną i trzeba będzie je wyrzucić – mów nasz rozmówca.
AKTUALIZACJA:
Zniczy i kwiatów przed bramą cmentarza coraz więcej…
Polecamy