– Policji i Straży Miejskiej było tyle, że myślałam że do Piotrkowa przyjechał prezydent Duda. Pasaż Rudowskiego i Sienkiewicza obstawione radiowozami „na bombach”. Po chwili dopiero zorientowałam się, że to tylko protest kupców z hali targowej, a nie wizyta dygnitarzy z Warszawy – relacjonuje nasza czytelniczka to co działo się w piątek wczesnym popołudniem przed piotrkowskim magistratem.
Stało się to, co kupcy zapowiadali w rozmowie z dziennikarzem Piotrkowskiego24. W piątek, grupa kilkunastu handlujących niezadowolonych z wysokości opłat jakie muszą uiszczać do kasy ZDiUM, rozpoczęła protest przed Urzędem Miasta. Kupcy ustawili się w kolejce w bezpiecznych odstępach, zaopatrzeni w maseczki poprosili o spotkanie z prezydentem miasta. Jak wynika z ich relacji, pracownik magistratu poprosił by protestujący zaczekali. Kilka minut później, pojawił się dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta a przed magistrat zjechało się kilka radiowozów z policjantami i strażnikami miejskimi.
– Prezydent to tchórz który nie chce z nami rozmawiać. Na spotkanie z nami wysłał dyrektora ZDiUM który też nas zbywa. Nie mamy z kim rozmawiać. Zostaliśmy okrążeni przez policjantów, których jest więcej niż samych protestujących – mówi jeden z mężczyzn. – Zachowaliśmy obowiązujące odstępy, a teraz będą nasze dane do sanepidu podawać, że byliśmy na nielegalnym zgromadzeniu. Cały świat, idzie na ulgę dla ludzi, żeby rozhuśtać gospodarkę, a nasi nas gnębią. Wyjątkowe miasto które gnębi swoich mieszkańców, swoich wyborców – mówi rozżalony mężczyzna.
Wielu kupców było zdziwionych, że przed magistrat skierowano aż tak dużo patroli. – Taka jest procedura – wyjaśnia asp. Izabel Gajewska, oficer prasowy KMP w Piotrkowie i dodaje: – Na początku nie wiedzieliśmy ilu jest protestujących dlatego na miejsce skierowano tylu policjantów. Wezwaliśmy protestujących do rozejścia się, część nas posłuchała, ci którzy nie posłuchali, zostali wylegitymowani, a ich dane zostaną przekazane do Inspektora Sanitarnego i to on zdecyduje, czy będą na protestujących nakładane kary za nielegalne gromadzenie się – informuje rzeczniczka.
O komentarz do protestu prosiliśmy Karola Szokalskiego, dyrektora ZDiUM, lecz dyrektor nie chciał z nami rozmawiać. Stwierdził, że wszystko co miał do powiedzenia, powiedział protestującym.
Zobacz także:
Polecamy