Znany dziennikarz telewizyjny Kamil D. usłyszał w piotrkowskiej prokuraturze zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Ponadto prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 51-latka. Decyzję w tej sprawie poznamy jutro.
Kamil D. usłyszał zarzuty dopiero w niedzielę. By spotkać się z prokuratorem musiał być całkowicie trzeźwy, a przypomnijmy, że podczas kolizji mężczyzna wydmuchał w alkotest 2,6 promila.
Przesłuchanie rozpoczęło się około godziny 11. Kamil D. do prokuratury został przewieziony z policyjnego aresztu, gdzie po przesłuchaniu trafił z powrotem. Mężczyzna został zatrzymany z czym nie zgadzają się jego obrońcy. – Z naszym klientem zostały wykonane wszystkie czynności procesowe. Wykazał on pełną wolę współpracy z organami ścigania. Na tę chwilę został skierowany wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania, i z tą decyzją jako obrońcy się nie zgadzamy. Na jutro sąd zaplanował posiedzenie na którym będziemy dowodzić naszych racji – powiedział adwokat Łukasz Isenko, jeden z obrońców Kamila D.
– W naszej ocenie kwalifikacja prawna nie znajduje podstaw w zgromadzonym materiale dowodowym i obawiamy się, że może to być wykorzystane do ataku na człowieka który dotąd krytykował władzę. Niezależnie od tego, że nasz klient przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czyny, to są pewne granice, i jutro czeka nas wielki test praworządności – dodał adwokat Michał Zacharski.
Polecamy