W ostatnim czasie strażacy gasili pożary kilku domów. Dach nad głową straciła rodzina w Białej (gmina Sulejów), w Przewozie (gmina Ręczno), a także w Biskupiej Woli (gmina Czarnocin). W tym ostatnim przypadku ranna została 90-letnia właścicielka domu. Kobieta miała poparzoną twarz, dlatego karetką pogotowia została odwieziona do szpitala. Do największego pożaru doszło w Przewozie. Tam spaliło się piętro domu jednorodzinnego i poddasze. Do zamieszkania nie nadaje się także parter budynku, bowiem zalany został podczas akcji gaśniczej.
Do pożaru w Białej doszło w minioną niedzielę, około godziny 16.20. Na miejsce natychmiast wezwano 5 zastępów straży pożarnej. Po dotarciu, strażacy w aparatach ochrony dróg oddechowych weszli do budynku. Szybko zdołali opanować sytuację. Doszczętnie spłonął jednak dach oraz część wyposażenia domu. Na miejscu działali strażacy z OSP Przygłów, OSP Kurnędz, OSP Krzewiny, OSP Łęczno oraz PSP Piotrków Trybunalski. – Nic nie zostało, nie mamy dachu. Strażacy musieli wszystko usunąć, żeby nie było zagrożenia. Wszystko, co mieliśmy, to się spaliło. Teraz potrzebujemy dosłownie wszystkiego – mówi pani Monika, mieszkanka domu. – Przyjechaliśmy tu w odwiedziny do mojego taty i siostry. Przywieźliśmy jedzenie dla zwierząt. W czasie zimy mieszkamy w Sulejowie, bo ten dom tutaj sobie dopiero szykowaliśmy. Tyle co wyjechaliśmy, zadzwoniła siostra, żeby wracać, bo dom jest w ogniu – mówi właścicielka.
Do kolejnego pożaru doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Ogień pojawił się na piętrze domu jednorodzinnego. Jedna osoba została poszkodowana. Wszyscy domownicy opuścili budynek przez przybyciem strażaków. Spaleniu uległo piętro domu wraz z wyposażeniem oraz dach. Kiedy wszystkim wydawało się, że akcja jest już zakończona, po kilkudziesięciu minutach ogień pojawił się na dachu drugiego budynku, mimo wcześniejszego dokładnego sprawdzenia również przy użyciu dwóch kamer termowizyjnych. W tym przypadku udało się bardzo szybko opanować ogień. Właścicielka domu ze łzami w oczach opowiadała o swojej tragedii. – Pożar zauważyłam w nocy. Obudziłam męża i wszystkich domowników. Straż przyjechała bardzo szybko. Cała góra spłonęła, pokoje i łazienka, dół zalany prze wodę, nawet nie chce się się tam wchodzić. Ocaleliśmy, a to najważniejsze – mówi pani Teresa. – Myślę, że nie jestem złym człowiekiem, dlatego dobro do mnie wróciło i obudziłam się, żeby obudzić resztę domowników – mówi nasza rozmówczyni.
W pomoc pogorzelcom zaangażowała się Dorota Jankowska, radna Rady Powiatu. – Doskonale znam panią Teresę oraz jej rodzinę. Ta pani przez wiele lat była dyrektorem przedszkola w Przygłowie. Jeszcze jako wiceburmistrz stale współpracowałyśmy. Znam też panią Teresę jako wychowawcę mojego najmłodszego dziecka, które uczęszczało do przedszkola w Przygłowie. Wiem, że nauczycielki z tej placówki organizują zbiórkę finansową. Chętnie się do niej włączę – dodała Dorota Jankowska.
Pomoc obiecuje także Urząd Gminy w Ręcznie. Nazajutrz po pożarze, poszkodowaną rodzinę odwiedził wójt Piotr Łysoń oraz Marcin Kusa, zastępca wójta. – Oprócz pomocy finansowej dla rodziny, pomożemy także w uprzątnięciu terenu. Pracownicy gminni podstawią kontener i pomogą w sprzątaniu pogorzeliska – zapewnił Marcin Kusa.
Polecamy