Myślałem, że na temat bezprawnej instalacji tablicy „smoleńskiej” nie można napisać więcej aniżeli napisałem w sześciu artykułach opublikowanych na naszym portalu, gdzie jasno wyłożyłem istotę problemu. Optykę tę podzielili: wojewoda, wicemarszałek województwa łódzkiego, dyrektor łódzkiego IPN i wojewódzki konserwator zabytków. Tematem zainteresowały się inne media: Onet, Dziennik Łódzki, 7 Dni Piotrków, ePiotrków, które cytując oficjalne dokumenty udostępnione przez nas, opisywały temat w tym samym duchu. Sądziłem, że sprawa nie może już budzić żadnych wątpliwości. Myliłem się.
3 czerwca br. na stronie internetowej parafii św. Mikołaja w Wolborzu, w pkt. 11 ogłoszeń parafialnych, pojawił się wpis następującej treści (pisownia oryginalna):
„Na naszym parafialnym cmentarzu, administrowanym przez parafię, na pomniku poległych żołnierzy, parafianie przed kilku laty umieścili na sposób ruchomy i tymczasowy tablicę upamiętniającą katastrofę samolotu pod Smoleńskiem. Na skutek ustaleń z Urzędem Wojewódzkim w Łodzi i Kurią Biskupią elementy Tablicy Smoleńskiej miały być przeniesione do kaplicy Św. Anny do dnia 21 czerwca. Przed upływem tego czasu ktoś bezprawnie zniszczył i wykradł tę instalację. Parafia wniosła prośbę o policyjne dochodzenie i ukarania sprawcy. Niezależnie od przebiegu sprawy we wspólnocie parafialnej będziemy przygotowywali się do zaprojektowania i wybudowania pomnika upamiętniającego śmierć tylu znamienitych Polaków”.
Dowiedziałem się o tym dopiero w sobotni wieczór (23 czerwca br.) z smsa pani Elżbiety Michalak, córki zamordowanego przez hitlerowców i pochowanego u stóp sprofanowanego pomnika, Eustachiusza Węgrzynowskiego. Na co dzień bowiem nie czytam ogłoszeń parafialnych, a w kościołach bywam od wielkiego dzwonu. Zakładam natomiast, że wpis ten został opublikowany za wiedzą i zgodą proboszcza parafii, ks. Tomasza Owczarka, który już w pierwszym zdaniu gładko przechodzi nad bezprawiem tego bezimiennego czynu. Pisze, że tablica została umieszczona „na sposób ruchomy” i „tymczasowy”. Jako że nic, prócz Przedwiecznego, nie jest wieczne, trudno się z tym nie zgodzić. Rozumując jednak w kategoriach doczesności, demontażu kamiennego znicza, w miejsce którego wbudowano tablicę „smoleńską”, nie można nazwać inaczej, jak tylko trwałą ingerencją w strukturę pomnika. Nie może być więc mowy o żadnej tymczasowości. Tym bardziej, że informacja o niej pojawiła się dopiero w przedmiotowym wpisie. W drugim zdaniu ksiądz proboszcz informuje o ustaleniach, zgodnie z którymi, tablica „smoleńska” do 21 czerwca br. miała być przeniesiona do kaplicy św. Anny. Tylko, kto o tym wiedział? Być może, gdyby ksiądz nie unikał mediów, udałoby się zapobiec spontanicznej reakcji owieczki, którą pasterz chce teraz, choćby intencjonalnie, szczuć policją. Innymi słowy, sługa Boży domaga się ukarania człowieka, który, owszem, w sposób dyskusyjny, ale dał wyraz braku zgody na łamanie prawa.
Skontaktowałem się w tej sprawie z oficerem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Tryb., asp. Iloną Sidorko. Pani rzecznik nie potwierdziła informacji zawartej w parafialnym wpisie, mówiąc, że nigdzie, także do wolborskiego komisariatu policji zgłoszenie proboszcza nie wpłynęło. W tym kontekście, tym większym optymizmem napawa ostatnie zdanie cytowanego wpisu ogłoszeń parafialnych… Amen.
Polecamy