Mariusz Staszek Przewodniczący Rady Miasta spotkał się we wtorek z dziennikarzami, by przedstawić swoje stanowisko w sprawie wniosku o odwołanie go z pełnionej funkcji. – Nie jestem przywiązany do fotela – powiedział Staszek. – Przestrzegam tylko regulaminu Rady Miasta – dodał przewodniczący.
Spotkanie z dziennikarzami odbyło się w gabinecie przewodniczącego. Mariusz Staszek mówił, że wniosek radnych to decyzja polityczna. – Wniosek, który został złożony, został złożony przez grupę radnych. Zgodnie z regulaminem, wymagane jest sześć podpisów, tu mamy siedem, dlatego procedura została rozpoczęta. Nie mogę się jednak zgodzić z pewnymi zarzutami – mówił Mariusz Staszek.
– W tej kadencji zostałem powołany przez radnych na stanowisko Przewodniczącego Rady Miasta, ale żeby móc prowadzić obrady, muszę się podpierać regulaminem, który wyraźnie mówi, w jaki sposób powinienem prowadzić obrady. Zgodnie z paragrafem 12 punkt 2, przewodniczący obrad czuwa nad sprawnym przebiegiem i porządkiem obrad. Jego decyzje w tym zakresie są ostateczne, i to mówi regulamin. W paragrafie 16 punkt 1 mówi, że przedmiotem wystąpień na sesji mogą być tylko sprawy objęte porządkiem obrad – mówi przewodniczący. – Przypomnę, prezydent przygotowuje projekt uchwał i te uchwały po akceptacji przez komisję przechodzą pod obrady Rady Miasta. W tym przypadku to przewodniczący decyduje, komu oddaje w kolejności głos.Regulamin mówi wyraźnie, że najpierw głos zabierają służby prezydenta, które przygotowały projekt uchwały, później dochodzimy do dyskusji – dodał.Staszek.
Radni zarzucili przewodniczącemu, że ten ich pogania i nie daje możliwości swobodniej wypowiedzi. – Mówimy tutaj o sformułowaniu „do rzeczy”, które zgodnie z regulaminem też ma swoje umocowanie.Paragraf 16 punkt 3 mówi, że jeżeli mówca odbiega od przedmiotu obrad lub znacznie wydłuża swoje wystąpienie, przewodniczący obrad zwraca mu uwagę, przywołując „do rzeczy”. Po dwukrotnym zwróceniu uwagi przewodniczący obrad może odebrać głos mówcy, dlatego dziwię się grupie radnych, że w swoim wniosku, w uzasadnieniu twierdzą, że ja przeszkadzam w dyskusji podczas obrad sesji. Ja tylko wprowadzam porządek, który jest umocowany w tym regulaminie, który został zatwierdzony przez państwa radnych poprzedniej kadencji – precyzował przewodniczący.
Mariusz Staszek odniósł się także do zarzutów, w których mówi się o tym, że w poprzedniej kadencji mówił o zmianach w regulaminie, a teraz tego nie robi. – Ja oczywiście jestem za tym, abyśmy przyjrzeli się temu regulaminowi, dlatego, że należałoby go zmienić. Na obecną chwilę chciałem przypomnieć, że to jest początek kadencji, który nie jest taki łatwy. Mieliśmy problemy kadrowe w Biurze Rady Miasta, powołaliśmy 14 rad osiedli, wybieraliśmy Młodzieżową Radę Miasta. Tych obowiązków jest naprawdę dużo i staramy się na bieżąco wszystko realizować zgodnie z zasadami, które dotyczą funkcjonowania biura rady – wyjaśnił przewodniczący.
Mariusz Staszek mówił również, że w przestrzeni publicznej pojawiają się zarzuty dotyczące „kupczenia stanowiskami”. Powiedział jednak coś bardzo zaskakującego. – W tym pomieszczeniu, w tym miejscu, na spotkaniu z jedną z grupy radnych, która rozmawiała o tym co powinniśmy w pierwszej kolejności zrobić i co wykonać, jeden z czterech radnych powiedział wyraźnie, że jedyną rzeczą, która go interesuje i która w jakiś sposób może spowodować, że możemy stworzyć koalicję, to jest funkcja wiceprezydenta. I powiem tak, byłem zaskoczony, bo mamy wybranych wiceprezydentów, a tu nagle się okazuje, że pada konkretne nazwisko kandydata na wiceprezydenta. Ja nie będę krył, ja tu mówię o Łukaszu Janiku, który powiedział, że lojalność może być w 100% pod warunkiem, że na wiceprezydenta weźmiemy pana Zbigniewa Ziembę. Byłem zszokowany, powiem szczerze, że zniesmaczony tą całą sytuacją. Próbuje się coś komuś narzucać i teraz zastanawiam się, kto w jakiś sposób stara się kupczyć stanowiska? – pytał retorycznie przewodniczący Rady Miasta. Więcej na ten temat TUTAJ.
Zaprzecza temu Łukasz Janik. Poproszony o komentarz powiedział: – W całości dementuję te słowa. Zastanawiam się jakie jeszcze historie na swój temat usłyszę do czwartku, a wniosku o odwołanie przewodniczącego i tak nie wycofam – powiedział krótko radny Łukasz Janik.
Polecamy