KulturaPiotrków TrybunalskiWażne wiadomościWydarzenia

Helena Trzcińska – nieugięta bojowniczka o polską mowę i szkołę

Mówiono o niej jako o nieugiętej bojownicze o polską szkołę, kobiecie o żelaznej woli i stalowym harcie ducha. Była jedną z tych, którym nie tylko Piotrków, zawdzięczał wychowanie kilku pokoleń Polek-obywatelek. Wśród absolwentek jej szkoły była między innymi Irena Sendlerowa. Helena Trzcińśka, bo to o niej mowa, bój o kształcenie kobiet zaczęła jeszcze w mrocznych czasach rusyfikacji. Przypominamy sylwetkę tej niezłomnej piotrkowianki z wyboru.

Helena Trzcińska, choć nie była rodowitą piotrkowianką, większość swego życia poświęciła piotrkowskiemu społeczeństwu, zwłaszcza wychowaniu kilku jego młodych pokoleń, kładąc w swej pracy dydaktycznej ogromny nacisk na przysporzenie krajowi zastępów światłych Polek-obywatelek. „Wielkiej pracy trzeba było aby szkołę zbudować. Był to odruch budzenia się myśli narodowej i odrzucenia szkoły wrogiej. Niespożyte zasługi położyli ci, co tę szkołę stworzyli, a jedną z pierwszych była Helena Trzcińska” – mówił podczas akademii z okazji 50-lecia jej pracy pedagogicznej w 1931 roku mecenas Dobrosław Kleyna, jeden z najznakomitszych przedstawicieli piotrkowskiej palestry tamtej epoki.

Helena Trzcińska – od osiemnastego roku życia pracowała jako nauczycielka. Całe swoje życie poświęciła nauczaniu młodzieży.

Nieliczne z osobistych świadectw

O tym, jaką niezwykłą osobą była i jakimi wartościami kierowała się w życiu Helena Trzcińska świadczą nie tylko słowa i wspomnienia tych, których uczyła, czy z którymi współpracowała, jest nim także wpis, zachowany jako jedno z nielicznych jej osobistych świadectw, który umieściła w pamiętniku swej uczennicy Janiny Szałańskiej. Brzmi on: „Bądź niezłomna w krzewieniu w naszej Ojczyźnie zasad dobra, prawdy, jedności, światła, siły. Niech każda przykrość, jaką kiedykolwiek spotkasz na drodze Twego życia, stanie się tylko jednym więcej dowodem hartu Twego ducha. Wierz mocno, że, co szlachetne zawsze zatriumfuje. Bądź silną, a wlejesz siłę – i uzyskasz szczęście pełne, jakiego pragniesz, jakiego ja dla Ciebie pragnę z całego serca.”

Z Siedlec do Piotrkowa

Helena Józefa Trzcińska urodziła się 3 marca 1863 roku we wsi Jagodne, położonej niedaleko Siedlec. Ukończyła 7-klasowe gimnazjum w Suwałkach i w wieku 18 lat rozpoczęła pracę jako prywatna nauczycielka, najpierw w dworach ziemiańskich, następnie w domach na terenie Łomży i Piotrkowa. W ostatnim z wymienionych miast w 1900 roku, dysponując blisko dwudziestoletnim stażem w zawodzie, dołączyła do grona pedagogicznego 4-klasowej pensji żeńskiej Henryki Domańskiej.

Piotrków na początku XX wieku, co należy podkreślić, był stolicą najbogatszej, najbardziej uprzemysłowionej i największej pod względem ludności carskiej guberni na ziemiach Królestwa Polskiego – guberni piotrkowskiej. Helena Trzcińska u Domańskiej, za jej zgodą i pełną aprobatą, nie zważając na grożące jej niebezpieczeństwo, przez kolejnych pięć lat potajemnie wykładała historię powszechną i historię Polski, w ramach tak zwanych lekcji „sidacznych” (siedzących). Oficjalnie w tym prywatnym zakładzie naukowo-wychowawczym prowadzono edukację zgodnie z zatwierdzonym przez zaborcze organy administracji szkolnej rozkładem zajęć, nieoficjalnie obowiązywał zupełnie inny plan lekcji. Podczas godzin przewidzianych na naukę rysunku czy robótek ręcznych uczono dziewczęta mowy polskiej, ojczystej literatury, historii i geografii, pedagogiki oraz historii powszechnej. Nauczycielki Rosjanki oczywiście były wtajemniczone w ów misternie skonstruowany plan patriotycznego wychowania młodych Polek i czas, który miały poświęcać na naukę pensjonariuszek szkicowania martwej natury czy haftowania serwetek spędzały przesiadując w kancelarii szkoły. Stąd też wspomniane wcześniej określenie lekcje siedzące.

Helena Trzcińska (1863-1934). Fotografia wykonana w Piotrkowie w latach 20. XX wieku w zakładzie fotograficznym M. Fabiszewskiego przy Kaliskiej 9 (obecnie Słowackiego).

Nie tylko pensja Domańskiej

Praca w zakładzie Henryki Domańskiej nie była jedynym zajęciem Heleny Trzcińskiej w tamtym okresie. Wspólnie z Walentyną i Heleną Pasarskimi, również nauczycielkami z tej samej pensji, zorganizowała i prowadziła tajne koło kształcenia dla dziewcząt z piotrkowskiego rządowego Gimnazjum Żeńskiego. Ponadto w 1901 roku została członkinią Towarzystwa Oświaty Narodowej, które zajmowało się szerzeniem oświaty i kultywowaniem tradycji narodowej w środowiskach robotniczych, rzemieślniczych i włościańskich. Dodatkowo jesienią 1904 roku wstąpiła w szeregi Ligi Polskiej i następnie jako emisariuszka tej organizacji weszła do najwyższej organizacji młodzieży szkolnej, tak zwanej „P”.

Oddana sprawie polskiej

Przełomowym wydarzeniem w życiu Heleny Trzcińskiej był wybuch strajku szkolnego w 1905 roku w Piotrkowie. To wtedy dała się wszystkim poznać, jako aktywna i niestrudzona bojowniczka o polską szkołę i przyszłość piotrkowskiej młodzieży. Strajk był reakcją młodego pokolenia Polaków na rewolucyjną falę, jaka objęła wówczas niemal całe imperium Romanowów. Ponieważ jednak w Piotrkowie, w odróżnieniu od pobliskiej Łodzi czy Warszawy, wśród ludności nie dominowała klasa robotnicza, która w owym czasie podjęła strajk powszechny, inicjatywę jednolitego masowego wystąpienia przeciwko carskiej tyranii i walkę o prawo narodu polskiego do samodzielnego bytu przejęli uczniowie miejskich szkół średnich. Oczywiście ten społeczno-narodowy zryw wśród młodych nie byłby możliwy, gdyby nie została im wcześniej zaszczepiona idea patriotyczno-niepodległościowa poprzez ww. tajne działania oświatowe. Tuż przed wybuchem piotrkowskiego strajku Trzcińska jako osoba całkowicie oddana sprawie polskiej prowadziła również wraz z kilkorgiem innych piotrkowskich nauczycieli, agitację wśród wybranych rodziców, by w ten sposób przygotować ich odpowiednio na nadchodzące wydarzenia.

Pamiątkowe zdjęcie grona pedagogicznego żeńskiego gimnazjum Heleny Trzcińskiej w latach 1910-1915.

Strajk szkolny i tajne komplety

1 lutego 1905 roku ponad 250 uczniów rządowego Gimnazjum Męskiego w Piotrkowie odmówiło udziału w zajęciach i po odczytaniu w języku polskim swoich żądań – między innymi polskiego programu nauki, języka polskiego jako języka wykładowego i polskich nauczycieli – opuścili mury szkoły. Rozentuzjazmowany tłum udał się do rządowego Gimnazjum Żeńskiego, którego uczennice, w liczbie 186, również wypowiedziały posłuszeństwo swym rosyjskim pedagogom. Gdy na miejscu okazało się, że władze szkoły żeńskiej zamknęły protestujące dziewczęta na terenie gimnazjum, uczniowie siłą – wyważając drzwi szkoły i wybijając kilka szyb – uwolnili zatrzymane koleżanki. Następnie młodzież udała się manifestować swój sprzeciw na ulicach miasta. Do strajkujących gimnazjalistów i gimnazjalistek wkrótce przyłączyli się również uczniowie działającej wówczas w Piotrkowie 6-letniej Szkoły Aleksandryjskiej i słuchacze prowadzonego tam rocznego kursu nauczycielskiego, a kilka dni później młodzież z Niedzielnej Szkoły Handlowej i Niedzielnej Szkoły Rzemieślniczej.

Jak łatwo się domyślić, reakcją ówczesnych władz szkolnych na zachowanie młodzieży była próba jak najszybszego zdławienia uczniowskiego bojkotu i ukarania wszystkich jego uczestników. Zgodnie z instrukcjami przysłanymi z Kuratorium Warszawskiego Okręgu Naukowego, któremu podlegały szkoły piotrkowskie, i w wyniku zwołanych rad pedagogicznych w obu gimnazjach rządowych i „Aleksandrówce”, z placówek tych w następnych dniach wydalono łącznie 485 osób – 279 uczniów Gimnazjum Męskiego, 137 uczniów ze szkoły aleksandryjskiej i ostatecznie 69 uczennic Gimnazjum Żeńskiego. Jednocześnie władze carskie próbowały zmusić młodzież do starań o powrót do szkół wysyłając do rodziców uczniów, którzy otrzymali tak zwane „wilcze bilety”, specjalne wezwania. Co więcej aby skłonić młodzież do posłuszeństwa kilkoro uczniów zostało nawet aresztowanych. Podjęte przez Rosjan działania represyjne nie przyniosły jednak zamierzonych efektów. Bojkot szkół rządowych w Piotrkowie trwał do ostatnich miesięcy roku szkolnego 1904/1905. Ogromna w tym zasługa rodziców, którzy zdecydowali się wesprzeć protest swoich dzieci. Owszem społeczeństwo piotrkowskie, poza nielicznymi osobami wtajemniczonymi w plany uczniowskiego buntu, zostało zaskoczone zainicjowanym przez młodzież strajkiem szkolnym. Opinia publiczna, pomna terroru carskich władz, jakich doznało miasto po powstaniu styczniowym i w latach późniejszych, początkowo opowiedziała się za jak najszybszym zakończeniem protestu. Z czasem jednak, za sprawą kilkorga lokalnych społeczników z dnia na dzień poparcie dla młodzieńczego zrywu zyskiwało coraz więcej zwolenników wśród miejscowej ludności. Tak, jak Mirosław Dobrzański, redaktor naczelny „Tygodnia”, już w pierwszym dniu strajku, zainicjował spotkanie rodziców uczniów biorących udział w buncie, by przekonać ich do zajęcia jednolitego i zarazem pełnego poparcia dla młodzieży stanowiska, tak za sprawą Heleny Trzcińskiej wydalona ze szkół młodzież miała zapewnione dalsze kształcenie. Najpierw jako delegatka, a następnie już prezes Związku Unarodowienia Szkół, zorganizowała ona na terenie Piotrkowa wraz z Władysławem Malangiewiczem, studentem Politechniki Warszawskiej, prywatne tajne komplety nauczania – osobne dla chłopców i osobne dla dziewcząt. By nie wzbudzać podejrzeń władz i by zminimalizować niebezpieczeństwo odkrycia przez carską policję konspiratorskiej działalności edukacyjnej, lekcje prowadzono w małych grupach. Młodzież uczęszczała na nie do końca roku szkolnego i w nieco mniejszym stopniu do końca 1905 roku. Uroczyste zakończenie pierwszego roku szkolnego na tajnych piotrkowskich kompletach nauczania odbyło się 20 czerwca 1905 roku.

dav

Nie rządowa placówka edukacyjna

Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego 1905/1906 Helena Trzcińska wymówiła posadę na pensji Henryki Domańskiej i stanęła na czele żeńskich kompletów, przekształcając je w tajną polską szkołę. Nieugięta postawa polskich uczniów i studentów, którzy przez kilka miesięcy opierali się powrotowi do rosyjskich szkół wymusiła wreszcie ustępstwa ze strony zaborczych władz. Car Mikołaj II specjalnym ukazem w październiku 1905 nie tylko wydał zgodę na wykładanie języka polskiego i religii w języku polskim w szkołach rządowych na terenie Królestwa Polskiego, ale również zezwolił na zakładanie prywatnych szkół z polskim językiem jako językiem wykładowym. Z tej „rusyfikacyjnej odwilży” postanowiła wykorzystać Helena Trzcińska i troje innych piotrkowskich nauczycieli. Jako osoby prywatne podjęli oni starania o otrzymanie od władz carskich zgody na otworzenie nie rządowych placówek edukacyjnych średniego stopnia, zarówno dla chłopców, jak i dziewcząt. I tak 1 września 1906 roku swoją działalność zainicjował oficjalnie Zakład Naukowy Żeński Heleny Trzcińskiej, znany później piotrkowianom bardziej jako Gimnazjum Żeńskie, i pod taką nazwą funkcjonujący nieprzerwanie do 1933 roku.

W kamienicy Spanów

Swoją szkołę dla dziewcząt Trzcińska ulokowała w obszernej kamienicy przy ulicy Bykowskiej 41 (obecnie Wojska Polskiego), należącej do rodziny Spanów, założycieli największego browaru w mieście i słynnego teatru. Główne wejście do placówki mieściło się od strony podwórza, nieopodal bramy wjazdowej do wspomnianego browaru. Do swej dyspozycji szkoła miała tutaj dwa piętra i parter, na których to kondygnacjach mieściło się jedenaście klas o różnym metrażu (od 15 do 56 m²), niewielkich rozmiarów sala gimnastyczna, izba harcerska, gabinet lekarski, skanalizowane toalety oraz internat dla uczennic zamiejscowych. Ten ostatni na stałe zamieszkiwało od 14 do 16 dziewcząt. Szatnie w szkole urządzone były na korytarzach.

Pierwsze egzaminy wstępne do gimnazjum Heleny Trzcińskiej odbyły się jeszcze w sierpniu wspomnianego 1906 roku. Nabór ten wyłonił uczennice pierwszych sześciu klas. Łącznie 240 dziewcząt. Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego 1907/1908 szkoła Heleny Trzcińskiej była już 7-klasowym zakładem naukowym. Do pierwszej matury w murach placówki jej uczennice przystąpiły 23 czerwca 1908 roku.

Helena Trzcińska (trzecia od lewej w środkowym rzędzie) w okresie pracy na pensji żeńskiej Henryki Domańskiej, pierwsze lata XX wieku.

W systemie klasycznego, galicyjskiego liceum

Warto wspomnieć, iż przez pierwszych dziesięć lat działalności szkoły jej uczennice pobierały naukę w systemie określanym mianem zreformowanego klasycznego galicyjskiego liceum żeńskiego. Ich program nauczania nie obejmował jednak greki, a dodatkowo wprowadził zajęcia z prowadzenia gospodarstwa domowego. Grono pedagogiczne składało się z blisko dwudziestu osób, zdecydowaną większość stanowiły kobiety.

Pomimo złagodzenia polityki rusyfikacyjnej władze carskie nie ustawały w działaniach zmierzających do wycofania się z części wywalczonych przez młodzież ustępstw w szkolnictwie, jak i permanentnej kontroli prywatnych placówek nauczania. Innym problem, z jakim musiała zmierzyć się szkoła Heleny Trzcińskiej w pierwszym pięcioleciu swej działalności był pożar budynku, w którym rezydowała. W 1910 roku doszło do zaprószenia ognia w browarze, została zniszczona część budynków produkcyjnych, a płomienie przedostały się również do kamienicy gimnazjum i dokonały spustoszeń na drugim piętrze. Usuwanie skutków pożaru zajęło dwa tygodnie.

Lata 30., jedna z klas na dziedzińcu dawnego klasztoru Panien Dominikanek, w ówczesnej siedzibie gimnazjum.

W dalszym ciągu społeczniczka

Można by sądzić, że wraz z utworzeniem własnej placówki oświatowej Helena Trzcińska zaprzestała swej szerokiej działalności społeczno-pedagogicznej i skupiła się tylko i wyłącznie na pracy na rzecz swojego gimnazjum. Otóż nic bardziej mylnego. Jeszcze w 1906 roku została mianowana przełożoną miejskiej szkoły wieczorowej, tak zwanej niedzielno-handlowej, którą magistrat Piotrkowa utworzył specjalnie dla kobiet pracujących w handlu, głównie w sklepach, magazynach i warsztatach. Trzcińska na tym stanowisku pracowała przez kolejne trzy lata, aż do zamknięcia placówki przez władze rosyjskie. W tym samym czasie była jednym z aktywniejszych członków Zarządu Macierzy Szkolnej i Towarzystwa Pomocy Szkolnej oraz współtworzyła Towarzystwo Nauczycielskie.

W czasach I wojny światowej

Wybuch I wojny światowej postawił przed Heleną Trzcińską nowe wyzwania. Choć nie była żołnierzem musiała stoczyć bój o byt swej placówki. W kilkanaście dni po rozpoczęciu konfliktu zbrojnego Piotrków pospiesznie opuścili Rosjanie. Kolejne cztery miesiące to czas walk o miasto pomiędzy żołnierzami niemieckimi, rosyjskimi, polskimi i austro-węgierskimi, w których ostatecznie zwyciężyli ci ostatni. 17 grudnia 1914 roku rozpoczęła się austriacka okupacja Piotrkowa, która trwała blisko cztery kolejne lata. Okupanci nie zabronili działalności polskim szkołom, ani też nauki w języku polskim, choć próbowali swego czasu wprowadzić do nich i język niemiecki. W drugiej połowie 1914 roku Helena Trzcińska prowadziła jedną z dwóch funkcjonujących wówczas na terenie Piotrkowa żeńskich szkół średnich. Pierwsze wojenne miesiące nie zapowiadały późniejszych jej kłopotów. Co prawda miało miejsce kilkudniowe opóźnienie terminu rozpoczęcia nowego roku szkolnego, niemniej placówka dzięki swej przełożonej starała się funkcjonować na tyle normalnie na ile pozwalała jej na to okupacyjna rzeczywistość. Z racji ewakuowania z miasta wraz z Rosjanami także dwóch rządowych gimnazjów w szkole Trzcińskiej systematycznie przybywało uczennic – i tak o ile w roku szkolnym 1913/1914 do jej placówki uczęszczało 287 dziewcząt o tyle dwa lata później było ich już 315, a w czerwcu 1918 roku świadectwa szkolne odebrało 356 uczennic. Ponadto 7 października 1915 roku ówczesne wojskowe władze Piotrkowa wydzierżawiły Helenie Trzcińskiej za symboliczną koronę budynek byłego rosyjskiego gimnazjum żeńskiego, stojący przy dzisiejszej ulicy Stronczyńskiego 1, a w połowie roku następnego udzieliły finansowego wsparcia w formie dotacji w wysokości 2 tys. koron, które to pieniądze w całości przeznaczyła na rzecz działającego w jej szkole Komitetu Kolonii Letnich. Mogła więc sądzić Trzcińska, iż jej szkoła cieszy się przychylnością austriackich okupantów. Zanim jednak skończyło się lato 1916 roku przekonała się, że jest zupełnie inaczej. W sierpniu wspomnianego roku do jej rąk trafiło pismo z Komendy Obwodowej, w którym nakazywano jej placówce opuścić w ciągu zaledwie trzech tygodni zajmowany budynek, bowiem obiekt ten przeznaczono na siedzibę dla nowo tworzonego wówczas w Piotrkowie Publicznego Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego. Decyzja wojskowych władz była dla niej niezrozumiała i krzywdzącą z kilku powodów. Po pierwsze przeprowadzając swoją szkołę do pomieszczeń po byłym rosyjskim gimnazjum Helena Trzcińska, poniosła obliczone na kilkanaście tysięcy koron koszty remontu. Po drugie nakaz tak szybkiej wyprowadzki oznaczał dla szkoły tylko jedno – jej zamknięcie. W Piotrkowie w owym czasie niemożliwe było znalezienie w tak krótkim czasie lokalu na tyle obszernego i odpowiednio urządzonego, by spełniał wymogi i potrzeby placówki oświatowej. W związku z zaistniałą sytuacją Trzcińska musiała podjąć działania mające na celu ocalenie jej szkoły. Udała się m.in. do Lublina, na audiencję do austro-węgierskiego gubernatora generała, niejakiego S. Szeptyckiego, któremu podlegał Piotrków wraz z mieszczącą się tu wojskową Komendą Obwodową. Wizyta u najwyższych władz okupacyjnych co prawda zapobiegła likwidacji 7-klasowego Zakładu Naukowego Żeńskiego Heleny Trzcińskiej, nie wstrzymała jednak jego przeprowadzki. Pomiędzy ówczesnymi władzami okupacyjnymi miasta, a właścicielką szkoły została zawarta ugoda, na mocy której odstąpiła za odszkodowanie w wysokości 12 tys. koron drugie piętro budynku seminarium nauczycielskiemu, a z pozostałych pomieszczeń obiektu mogła korzystać do końca czerwca 1917 roku. W ten sposób przez kilka kolejnych miesięcy parter, drugie piętro i część suteren zajmowało seminarium, a pozostałą część budynku bezpłatnie prywatna żeńska szkoła średnia. W roku szkolnym 1917/1918 Zakład Heleny Trzcińskiej funkcjonował już w nowej siedzibie – w sąsiadujących z murami dawnego rosyjskiego gimnazjum zabudowaniach byłego klasztoru Panien Dominikanek przy placu Kościuszki 5.

Helena Trzcińska w otoczeniu żeńskiej drużyny skautowej, działającej w jej gimnazjum od 1913 roku.

Ciąg dalszy nielegalnej działalności

Zawirowania lokalowe szkoły nie wpłynęły na edukacyjno-wychowawcze i patriotyczne działania grona jej pedagogów. W 1916 roku zupełnie nie przejmując się grążącymi jej ze strony okupacyjnych władz karami Helena Trzcińska założyła przy swojej placówce Szkołę Praktyczną z kierunkiem handlowym. Co więcej na terenie jej gimnazjum od kilku lat działała nielegalnie, acz za jej pełną wiedzą, założona przez uczennice – Janinę Szałańską i Eugenię Sikorską – I Drużyna Skautowa im. Tadeusza Kościuszki. Jakby tego było mało jeszcze w 1915 roku Trzcińska powołała do życia w swojej szkole Towarzystwo Bratniej Pomocy, które dzięki finansowemu wsparciu jego członków honorowych – głównie rodziców uczennic – zajmowało się udzielaniem zwrotnych i bezzwrotnych pożyczek pieniężnych biedniejszym dziewczętom, finansowało zakup części żywności do szkoły, jak i wyjazdy kolonijne czy sanatoryjne niektórych uczennic. Z kolei sama Helena Trzcińska obok pracy pedagogicznej przez cały okres I wojny światowej dodatkowo angażowała się w lokalną działalność niepodległościową. Kiedy wraz z początkiem 1915 roku Piotrków stał się centralnym ośrodkiem obozu legionowego przełożona żeńskiego gimnazjum tak skutecznie włączyła się w prace Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego, że po zakończeniu „Wielkiej Wojny” została prezesem jej zarządu. Ponadto swój dom przeznaczyła na przytułek dla samotnych i pozbawionych dachu nad głową legionistów. Była również aktywną członkinią Związku Niepodległości, a gdy rozpoczęła się wojna polsko-bolszewicka w 1920 roku stanęła u boku kilkorga innych piotrkowian w lokalnych szeregach Czerwonego Krzyża.

W II RP

Powstanie II Rzeczpospolitej i okres dwudziestolecia międzywojennego w życiorysie Heleny Trzcińskiej zapisał się w sposób szczególny – jako ostatni rozdział zarówno jej życia, jak i powołanej przez nią do życia szkoły. Niestety twarde prawa rynku i światowy kryzys ekonomiczny odcisnęły swe piętno na tej żeńskiej wszechnicy. Wraz z powstaniem niepodległego państwa polskiego zmienił się prawny status szkoły. Z 7-klasowego zakładu naukowego przekształcono placówkę w 8-klasowe Gimnazjum Filologiczne Żeńskie na prawach szkoły państwowej. Co jednak ważne z uwagi na brak własnej siedziby – Trzcińska wynajmowała pomieszczenia poklasztorne – jak i niedostateczny wymiar godzin (30 tygodniowo), w jakim byli tu zatrudnieni nauczyciele – część pedagogów, zwłaszcza tych uczących przedmiotów ścisłych i maturalnych, była zatrudniona jako nauczyciele dochodzący – szkoła ta nie mogła uzyskać pełnych praw gimnazjum państwowego. Pomimo to jej uczennice, dzięki odpowiednim zezwoleniom z kuratorium, mogły przystępować do egzaminu dojrzałości.

Regulamin szkoły i specjalne wytyczne

Helena Trzcińska wyjątkowo dbała o odpowiednie zachowanie swoich uczennic. Na terenie szkoły dziewczęta musiały przestrzegać regulaminu szkoły, w którym obok zapisów regulujących godziny rozpoczęcia i zakończenia codziennych zajęć, uzyskiwania promocji do kolejnych klas, przebiegu pauz międzylekcyjnych, usprawiedliwiania nieobecności bądź nieodrobionych prac domowych znajdowały się również wytyczne odnośnie ubioru i fryzur uczennic, ich przebywania bez stosownej opieki poza murami szkoły czy uczęszczania do kina lub teatru. Przełożona gimnazjum starała się również trzymać pieczę nad lekturami, po które sięgały jej wychowanki jak i zatwierdzała tytuły spektakli i filmów, które wolno było dziewczętom oglądać. Uczestnictwo w mszach świętych było obowiązkiem wszystkich uczennic katolickiego wyznania. Ponadto w gimnazjum Heleny Trzcińskiej nie tolerowano procederu podpowiadania na lekcjach i niesamodzielnego wykonywania zadanych prac domowych.

Zakończenie bez happy endu

Nie zachwiały posadami szkoły Heleny Trzcińskiej ani zaborcze represje ani wojenna zawierucha, uczyniły to dopiero niestety czynniki ekonomiczne. Wielki kryzys, jaki stał się także udziałem Polski pod koniec lat 20. dotknął również prywatne gimnazjum Heleny Trzcińskiej. Z roku na rok pogarszała się sytuacja finansowa placówki, która w dużej mierze utrzymywała się z czesnego swych uczennic. Próbując jeszcze ostatkiem sił ratować byt swojej szkoły w 1932 roku Trzcińska wystosowała do Rady Pedagogicznej gimnazjum wniosek odnośnie obniżenia od 25 do 15 procent pensji w poszczególnych miesiącach wszystkim 24 zatrudnionym nauczycielom. Świadomi sytuacji finansowej placówki nauczyciele zgodzili się na cięcia swych uposażeń. Niestety wiek, a co za tym idzie, choroby które zaczęły nękać Helenę Trzcińską oraz ww. czynniki ekonomiczne sprawiły, że w 1933 roku ostatecznie przyjęła ona propozycję sprzedaży swojej szkoły zarządowi spółki „Gimnazjum Żeńskie Zrzeszenia Nauczycieli Szkoły Średniej”, działającej w Piotrkowie od 1926 roku, za kwotę 9.298 złotych. Pieniądze te miały być jej wypłacone w formie rat w wysokości 300 zł miesięcznie przez kolejnych kilka lat. Stosowne dokumenty strony transakcji podpisały 13 grudnia wspomnianego 1933 roku. W ten sposób po 26 latach nieustannej działalności i wykształceniu ponad 600 dziewcząt do historii przeszło gimnazjum żeńskie Heleny Trzcińskiej. Ona sama z kolei przebywając na zasłużonej emeryturze przyjmowała w swym mieszkaniu, mieszczącym się w kamienicy przy ulicy Piłsudskiego 69, odwiedzające ją dawne wychowanki, próbowała również uczyć się języka greckiego, który w owym czasie planowano wprowadzić do szkół humanistycznych. Helena Trzcińska zmarła, 2 lipca 1934 roku, a więc w niespełna rok po zakończeniu działalności jej szkoły. Jej grób znajduje się na piotrkowskim Starym Cmentarzu nieopodal kaplicy Burghardów.

Współczesnym piotrkowianom o Helenie Trzcińskiej przypomina pamiątkowa tablica jej poświęcona, wmurowana ścianę gmachu dawnego gimnazjum w zabudowaniach klasztoru Panien Dominikanek. Ufundowały ją w 1959 roku jej wychowanki, uczestniczki Jubileuszowego Zjazdu Wychowawców i Wychowanek Gimnazjów Żeńskich w Piotrkowie.

Tekst: Agnieszka Szóstek

Foto: „Zbiór fotograficzny Heleny Trzcińskiej 1900-1933”, Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim

Materiały:

  1. A. Rzędowska, A. Warchulińska, R. Wojtczak „Piotrkowianki. Portrety kobiet niezwykłych”, Piotrków Trybunalski 2018
  2. „Głos Trybunalski” 1931, 1934
  3. „Goniec Piotrkowski” 1996
  4. „Głos Robotniczy” 1958
  5. „Gazeta Ziemi Piotrkowskiej” 1959, 1970
  6. „100-lecie strajku młodzieży piotrkowskiej 1905-2005” pod red. Marcina Gąsiora, Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim 2005
  7. „750 lat Piotrkowa Trybunalskiego” materiały na sesję pod red. Ryszarda Rosina, Piotrków Trybunalski 1967
  8. Zenon Bartczak „II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Piotrkowie Trybunalskim: 1856-2006”, Piotrków Trybunalski 2010
  9. „Dzieje Piotrkowa Trybunalskiego” pod red. Bohdana Baranowskiego, Łódź 1989
  10. Aleksy Piasta „Piotrków Trybunalski w latach pierwszej wojny światowej”, Piotrków Trybunalski 2007
  11. „Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” t. VIII pod red. B. Chlebowskiego i W. Walewskiego, Warszawa 1887; zbiory prywatne autorki
  12. Jolanta Srebrakowska „Prywatne Gimnazjum Żeńskie Zrzeszenia Nauczycieli Szkoły Średniej (w Piotrkowie Trybunalskim w latach 1898-1939); praca magisterska napisana na Wydziale Nauk Humanistycznych Sekcja Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1922
  13. Wstęp do Inwentarza – zespołu akt pod nazwą „Zbiór fotograficzny Heleny Trzcińskiej 1900-1933” opracowany przez Andrzeja Kędzierskiego, Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim
  14. Ludwik Waszkiewicz „Kilka dokumentów do dziejów strajku szkolnego w Piotrkowie Trybunalskim w r.1905”, Rocznik Oddziału Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Historycznego, t. II 1929-1930
  15. „Sprawozdanie dyrekcji Publicznego Seminaryum Nauczycielskiego Żeńskiego w Piotrkowie za rok szkolny 1916/1917”, Piotrków 1917
  16. „Dziennik Praw. Tom 66 – Ustawa o Zarządzie Gubernialnym i Powiatowym w Guberniach Królestwa Polskiego”, Warszawa 1866; zbiory prywatne autorki
5 1 vote
Oceń temat artykułu
reklama
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Back to top button
0
Would love your thoughts, please comment.x

Ej! Odblokuj nas :)

Wykryliśmy, że używasz wtyczki typu AdBlock i blokujesz nasze reklamy. Prosimy, odblokuj nas!