W Wolborzu, „mieście królewskim” – jak głoszą niezgodnie zresztą z prawdą historyczną „witacze” stojące przy trzech drogach wjazdowych do miejscowości – jest tylko jeden bankomat. Znajduje się przy Placu Jagiełły, w ścianie zabytkowego budynku z 1888 r., mieszczącego filię tomaszowskiego Powiatowego Banku Spółdzielczego. Drugi bankomat tego banku zlokalizowany był do niedawna w sklepie państwa Radzikowskich, na rogu ul. Polnej i Modrzewskiego. Zniknął jednak z chwilą pojawienia się w tym miejscu Biedronki, a wraz z nim alternatywa szybkiej wypłaty gotówki. Alternatywa konieczna, bowiem, jak się okazuje, bankomat przy Placu Jagiełły jest w stanie niemalże permanentnej awarii, przerywanej krótkimi okresami działania.
Dziś, po raz kolejny, Urszula Badek nie zdołała wypłacić pieniędzy. Przyznaje, że jej mężowi również często się to tu zdarza. Kręci głową i mówi, że to nie do pomyślenia, żeby w tak dużej miejscowości był tylko jeden bankomat, w dodatku niedziałający. W podobnym tonie wyraża się przyjezdna, która przed chwilą próbowała wypłacić kasę. Pyta o najbliższy bankomat. Ten jest zaś w Moszczenicy (i działa), 11 km od Wolborza, co warto podać na stronie Urzędu Miasta. W końcu stawia ono na turystykę.
Polecamy