Ponad 50 strażaków walczyło z pożarem sortowni odpadów przy ulicy Topolowej w Piotrkowie. Ogień zauważono około godziny 20.00. Zapaliły się tworzywa sztuczne pochodzące z recyklingu. Gigantyczną czarną chmurę dymu widać było z każdego zakątka w mieście.
– Podczas gaszenia mamy nieco utrudnioną akcję, ponieważ występuje deficyt wody, dlatego dojeżdżają kolejne wozy strażackie. Wodę czerpiemy z hydrantu, ale potrzebujemy jej tak dużo, że po prostu jeden hydrant nie wystarczy – powiedział w rozmowie z nami mł. kpt Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy KM PSP w Piotrkowie. Ogromne kłęby czarnego dymu spowiły niebo nad miastem. Wielu piotrkowian zastanawiało się, czy dym może być niebezpieczny. – Na szczęście dym unosi się szybko ku górze, dlatego miasto jest bezpieczne – dodał Pawlikowski.
Na miejsce przybył także Adam Karzewnik, zastępca prezydenta miasta.
Dziennikarzom udało się porozmawiać z właścicielką sortowni.
Dogaszanie pożaru potrwać może nawet do rana.
Polecamy