Nie ma chyba piotrkowianina, który by o niej choć raz nie słyszał. Ci nieco starsi chętnie tu bywali, młodsi pamiętają serwowane tu z okienka włoskie lody. Kawiarnia „Pod Ormianinem” była w czasach PRL-u kultowym piotrkowskim lokalem. Jej sława wykraczała daleko poza granice miasta. Trafiła nawet na strony książek poczytnego i kontrowersyjnego Zbigniewa Nienackiego.
Do kawiarni „Pod Ormianinem”, mieszczącej się w zabytkowej przyrynkowej kamieniczce przychodziła zarówno nowoczesna młodzież, jak i miejscowi notable. Sylwestrowe zabawy urządzali tu lokalni dziennikarze, a na małą czarną z fusami wpadali aktorzy i reżyserzy, gdy ekipy filmowe pracowały w mieście. Była także miejscem miłosnych uniesień zakochanych, jak celem „nalotów” klasowych „trójek”.
Symbol minionej epoki
Po restauracji „Europa” bez wątpienia była drugim najsłynniejszym lokalem w mieście. Stała się również symbolem minionej epoki. Znawcy porównywali ją nawet do warszawskiego lokalu „Pod Krokodylem” i winiarni „Fukier”. Od 1959 do 1992 roku zajmowała pomieszczenia w kamienicy przy Rynku Trybunalskim 9. Spécialité de la maison, jak łatwo się domyślić, stanowiła oczywiście kawa – ponoć w lokalu jak w żadnym sklepie w mieście pachniało świeżo mieloną kawą najlepszego gatunku. Powodzeniem wśród klientów cieszyły się także likiery, wina, lody podawane w metalowych pucharkach, gorąca czekolada i piwo. Bywalcy, wspominając swego czasu kawiarnię pod jednym z postów na Facebooku, przywoływali jeszcze w komentarzach „wspaniały barszczyk z pasztecikiem i pieczarki z patelni”. Oczywiście serwowano tu również nieco lżejsze napoje – herbatę, wodę sodową i soki.
„Ormianiec” we wspomnieniach Pawła Lareckiego
Nieżyjący już świetny dziennikarz Paweł Larecki na łamach jednego ze swoich felietonów, zamieszczonych w „7 dniach – Dzienniku Łódzkim” tak pisał o tym miejscu – „W klimatycznym „Ormiańcu” – bo tak potocznie mówiliśmy – przesiedziałem omal cztery lata „Chrobrego”, zaś po ukończeniu liceum tam się wpadało przy odwiedzinach swego miasta. Dla pokolenia mojego i poprzedniego, ale i następnego, ta mekka młodzieży była swego rodzaju szkołą życia. (…) Niektórych raziło, iż w tej kawiarni przesiadywała głównie elita, wiodąc beztroskie, rozrywkowe życie: dzieci zamożnych, często zajmujących wysokie stanowiska starych. Bananowa młodzież: synowie i córki piotrkowskich notabli, lekarzy, dyrektorów, adwokatów i prywaciarzy – w końcu czymś te rachunki trzeba było płacić! Ale też były to takie czasy wtedy, że nikt z biedniejszą kieszenią nie czuł się tam nieswojo. W toku wielogodzinnych dyskusji w obłokach dymu carmenów i mentolowych, przy kieliszku malagi i dyżurnym czerwonym barszczyku z pasztecikiem, ścierały się poglądy. A nad szklanką herbaty czy filiżanką (irlandzkiej!) kawy, wykuwały się charaktery i hartowały zasady. Dancingi, grająca szafa, randki, a na wolny stolik się czekało. Pod wieczór trójki klasowe wygarniały małolatów.”. Wizyty tych ostatnich ci nieco starsi piotrkowianie z nostalgią i śmiechem wspominają jako niespodziewane i dość śmieszne.
Zabytkowa kamieniczka
Swój klimat kawiarnia zawdzięczała kamienicy, w której się znajdowała. Stojący na rogu południowej pierzei Rynku Trybunalskiego, u zbiegu z ulicą Konarskiego, jednopiętrowy budynek z charakterystyczną elewacją nosił też miano kamienicy Dutkiewiczowskiej. W 1782 roku należała ona do rachmistrza miejskiego magistratu Marcina Teleżyńskiego. Z kolei od 1835 roku mieściła się tu apteka prowadzona najpierw przez Szefferów, później Gampfa, w końcu przez Grabowskiego.
Od paszteciarni do kultowej kawiarni
Początki kawiarni „Pod Ormianinem” to 1959 rok. Wówczas dawną paszteciarnię PSS „Społem” przekształcono na lokal gastronomiczny. PSS „Społem” pozostał oczywiście właścicielem kawiarni. Od chwili otwarcia cieszyła się ona dużym uznaniem piotrkowian. Pierwszy w historii kawiarni bal sylwestrowy zorganizowali w niej lokalni dziennikarze. Dekoracje, wśród których przeważały dziennikarskie kaczki, wykonali sami balowicze, a do tańca przygrywał im piotrkowski band. Z kolei w I połowie lat 60. lokal zaanektowali przedstawiciele rodzimej branży tekstylnej. 23 marca 1961 roku w kawiarni odbył się pierwszy piotrkowski pokaz mody, na którym zaprezentowano kolekcję wiosenno-letnią ówczesnego Domu Mody ZSS „Modny Strój”. Przez kolejnych kilka lat kawiarnia wielokrotnie stawała się miejscem tego rodzaju pokazów. Lata 80. natomiast upłynęły lokalowi pod znakiem spotkań ze znanymi ludźmi. W ramach „Trybunalskich Czwartków”, których inicjatorem było między innymi ówczesne Towarzystwo Przyjaciół Piotrkowa, a które odbywały się we wnętrzach kawiarni, mieszkańcy mogli spotkać znanego piotrkowianina, Bogusława Wołoszańskiego, autora cyklu telewizyjnego „Sensacje XX wieku”.
Lokal z powieści i filmu
Kawiarnię szczególnie upodobał sobie Zbigniew Nienacki, autor powieści kryminalnych i erotycznych, znany również jako twórca przygód pana Samochodzika. Nienacki piotrkowski lokal umieścił aż w dwóch swoich powieściach. Po raz pierwszy w Wężu morskim (1962), kryminale, którego akcja rozgrywała się w całości w Piotrkowie i którego bohaterem był młody dziennikarz Henryk, próbujący odkryć tożsamość mordercy, nazywającego się czarnym mścicielem. Kilkakrotnie odwiedzał on na łamach powieści lokal „Pod Ormianinem”. „Henryk znał tę kawiarnię jak swoje dziesięć palców, bywał tu wiele razy podczas jesiennych wieczorów. Po obydwu stronach czerwonego chodnika stały okrągłe stoliki – siedzieli przy nich starsi panowie, grali w szachy lub czytali gazety” – pisał Nienacki w ósmym rozdziale powieści. Dokładniejszy obraz wnętrza kawiarni znajdziemy na stronach Niesamowitego dworu (1970), czwartej z serii przygód wspomnianego już pana Samochodzika: „Lokal ten mieści się w zabytkowej kamieniczce na Starym Rynku. Składa się z kilku niedużych salek i pokoików w różnych poziomach, ma stylowe sklepienie i gustownie urządzone wnętrze”. Skąd autor tak dobrze znał lokal? Otóż w maju 1962 roku spędził w Piotrkowie kilka dni, między innymi można go było spotkać w kawiarni „Pod Ormianinem”. Nienacki kończył właśnie powieść Wąż morski i pobyt w mieście traktował jako pisarski rekonesans. W ten sposób poznał nie tylko piotrkowskie ulice, ich układ przestrzenny i nazwy, ale również zdobył wiedzę na temat lokali gastronomicznych, których opisy zamieścił w swym kryminale.
Przyciemnione światło, powietrze gęste od papierosowego dymu i szmer przyciszonych rozmów tworzyły specyficzny klimat kawiarni. Większość piotrkowian zaglądała tu z przyjaciółmi i znajomymi, by posiedzieć przy kawie – był wtedy taki zwyczaj, że małą czarną wypijano jednym duszkiem, a następnie toczono długie rozmowy przy filiżance pełnej kawowych fusów. W latach 60. i 70. sporą część kawiarnianej klienteli stanowiła piotrkowska młodzież. Pisał o tych bywalcach także Nienacki na stronach Niesamowitego dworu: „Jak przewidywałem, dla odmiany przypominał teraz młodych ludzi z kawiarni »Pod Ormianinem«, tych w koszulach non iron”.
Warto jeszcze dodać, że kawiarnia „Pod Ormianinem” zagrała nawet w filmie i serialu. Po raz pierwszy w 1965 roku jej wnętrza wykorzystał reżyser Jerzy Passendorfer w dramacie psychologicznym „Niedziela sprawiedliwości”. W tym samym roku pojawiła się na ekranie w jednym z kadrów komedii futbolowej „Święta wojna”, a pięć lat później obok niej przechodzi Ewa Wiśniewska tytułowa bohaterka serialu „Doktor Ewa” w pierwszym odcinku serii.
Zamiast kawiarni lodziarnia
Dziś w miejscu dawnej kawiarni „Pod Ormianinem” działa muzeum lodów i lodziarnia, serwująca kultowe w mieście lody kamienie, których receptura pochodzi jeszcze z lat 30. minionego stulecia. Przez kilka lat do 2008 roku tradycje prl-owskiego lokalu kultywowała kawiarnia „Ormianin” urządzona tuż obok, bowiem w Rynku Trybunalskim pod numerem 10. A po kawiarni… no cóż… zostały zdjęcia i wspomnienia.
Agnieszka Szóstek
Materiały:
1. Agnieszka Warchulińska „Sekrety Piotrkowa Trybunalskiego”, Księży Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2015
2. https://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/bez-sciemniania-spotkajmy-sie-pod-ormianinem/ar/c13-4397022 dostęp na 18.09.2023
3. Tygodnik Piotrkowski 1978-1990
4. Gazeta Ziemi Piotrkowskiej 1958-1978
5. Album „Piotrków Trybunalski 1217-1967”, Piotrków Trybunalski 1967
6. Zbigniew Nienacki „Wąż morski” – powieść w odcinkach
7. Zbigniew Nienacki „Niesamowity dwór”, Olsztyn 1990
Foto: M. Petruszka, zbiory rodziny Katarzyny Szokalskiej, zbiory rodziny Jerzego Gnypa, Agnieszka Szóstek
Podpisy pod zdjęciami:
- Kawiarnia „Pod Ormianinem” – lata 60., foto: M. Petruszka – zdjęcie pochodzi z albumu „Piotrków Trybunalski 1217-1967”, Piotrków Trybunalski 1967
- Wnętrze lokalu „Pod Ormianinem” – na zdjęciu Wiesława Wróbel. Foto ze zbiorów rodziny Katarzyny Szokalskiej.
- Wnętrze lokalu „Pod Ormianinem” i jeden z lokalnych bandów przygrywający w kawiarni – na zdjęciu m.in. Jerzy Hek (drugi od lewej), Waldemar Kruszyński (trzeci od lewej), Stanisław Marusiński (pierwszy od prawej) i Wiesława Wróbel (siedzi). Foto ze zbiorów rodziny Katarzyny Szokalskiej.
- Wnętrze lokalu „Pod Ormianinem” – na zdjęciu m.in. Wiesława Wróbel. Foto ze zbiorów rodziny Katarzyny Szokalskiej.
- „Wąż morski” Zbigniewa Nienackiego – powieść w odcinkach drukowana w „Głosie Koszalińskim” na przełonie 1962-1963 i w „Tygodniku Piotrkowskim” w 1986.
- Neon nad wejściem do kawiarni „Pod Ormianinem” lata 60. – foto Jerzy Gnyp.
- Satyryczny rysunek dot. kawiarni „Pod Ormianinem” zamieszczony na łamach „Gazety Ziemi Piotrkowskiej” w połowie lat 60.
Polecamy