Do redakcji Piotrkowskiego24 zgłosiła się mama jednego z młodych mieszkańców miasta, prosząc o interwencję w sprawie brudnych ławek i sprzętów na placu zabaw w parku księcia Poniatowskiego w Piotrkowie. – Tam nie da się usiąść. Od tygodni ławki są tak zabrudzone przez lokalne ptactwo, że aż dziwne, że jeszcze sanepid nie zamknął tego miejsca – mówi kobieta.
Ławki całe w odchodach
Na miejskim placu zabaw w najstarszym piotrkowskim parku próżno szukać czystej ławki. Ptaki zabrudziły chyba wszystkie miejsca do siedzenia. Rodzice dzieci sami przecierają sprzęty. – Jeżeli są drzewa, to wiadomo, że ławki są zapaskudzone przez ptaki. Ktoś jednak powinien to wyczyścić, ale wiadomo, że nawet jeśli będzie to robione każdego dnia, to i tak codziennie te kupy będą – mówi ojciec chłopca bawiącego się na drabince.
– Szczerze mówiąc, przed chwilą myślałam nawet, że chyba następnym razem przyniosę własną mokrą ściereczkę i po prostu tę ławkę wytrę. Ławka brudna, stolik z dołączoną ławką też. Niektóre zabawki także zapaskudzone. Wiadomo, że są drzewa i ptaki, ale ktoś powinien to czyścić – mówi kobieta z trojgiem dzieci. – Wczoraj byliśmy w parku przy ulicy Belzackiej i tam rzeczywiście było widać, że jeden pan chodzi i zbiera śmieci, drugi pan usuwał liście. Tak więc tamten jest pięknie utrzymywany i tutaj także ktoś by się przydał do czyszczenia chociażby tych ławeczek – dodaje nasza rozmówczyni.
– Nikt nie mówi, że należy przegonić ptaki z parku. Oczywiście, są one uciążliwe, no ale gdzieś muszą one mieszkać. Wystarczy regularnie sprzątać plac zabaw. Może warto używać myjki ciśnieniowej? Jeśli nie, to wiadro z wodą, detergent i szczotka rozwiążą sprawę. Widziałam niejeden plac zabaw i park zarówno w kraju jak i poza granicami, zapewniam, że nie było tam takiego nieporządku jak u nas. To nie są świeże ptasie odchody, widać, że większość z nich jest mocno poprzysychana… – mówi nasza rozmówczyni.
Ekspert przestrzega
Z miejskiego placu zabaw korzystają małe dzieci, które często najpierw dotykają zabrudzone przez ptaki przedmioty, a później brudną ręką mogą chwycić np. owoc czy cukierki. Konsultantka wojewódzka w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego dr n. o zdr. Maria Kołatek przestrzega, że ptasie odchody to siedlisko bakterii i grzybów, które mogą być zagrożeniem dla człowieka – Ponieważ w tych odchodach znajdują się zarówno bakterie, wirusy i grzyby. Mogą przenosić robaczyce i salmonellę, a także wiele innych chorób. Parki i place zabaw powinny być pod stałym nadzorem służb miejskich. Obowiązuje nie tylko nadzór epidemiologiczny pod kątem odchodów ptasich, ale musimy również pamiętać o innych zwierzętach. W parku są jeże, bywają psy, ich odchody także należy sprzątać – dodaje ekspertka.
ZDiUM wyjaśnia
Plac zabaw jest regularnie sprzątany – zapewnia Karol Szokalski, dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, któremu ten obiekt podlega. – Jest on czyszczony regularnie. Nawet w dniu dzisiejszym pracownicy też byli na przeglądzie i firma, która w wyniku przetargu została wyłoniona do utrzymywania parków w czystości, została powiadomiona o tym, żeby te zanieczyszczenia usuwać. Jest to robione regularnie, ale musimy pamiętać, że w tym parku zamieszkują ptaki, i mają one taki sposób funkcjonowania, na który my niestety nie możemy wpływać – mówi dyrektor ZDiUM. – Mieliśmy zgodę na usunięcie części gniazd i przepłoszenie ptaków, co wykonaliśmy. Jednak jak mówię: żyjemy w tym środowisku, ptaki też chcą tutaj mieszkać, przebywać, no i brudzą po prostu brudzą – dodaje Szokalski. Dyrektora ZDiUM dopytujemy jak często odbywa się takie czyszczenie. – Jest to przynajmniej kilka razy w tygodniu – mówi.
Dyrektor ZDiUM: Takie kleksy się zdarzają i zdarzać się będą…
Słowom dyrektora zdają się przeczyć słowa rodziców dzieci. – Nie za bardzo jest tutaj czysto. Zjeżdżalnie są na okrągło brudne. Trzeba przynosić swoje chusteczki, żeby sprzątnąć. Narobione jest przez ptaki i nie jest to sprzątane – mówi kobieta przy huśtawce. – Mogę tylko przeprosić wszystkich tych, którzy chcą skorzystać z placu zabaw i w danym momencie nie mogą tego zrobić, ale takie kleksy się zdarzają i zdarzać się będą niestety – mówi dyrektor Szokalski.
Czyli jak jest zima, to musi być zimno? albo sorry, taki mamy klimat? A jak są ptaki, to muszą być ptasie odchody? Niekoniecznie. Mama trojga dzieci która wypowiadała się na początku, pochodzi z Piotrkowa, ale na co dzień mieszka we Francji. Pytamy zatem jak tam wyglądają parki i place zabaw. – Nie ma problemu brudnych ławek. Tam naprawdę nie ma śmieci – ucina kobieta.
Dyrektor Karol Szokalski obiecał, że firma, która opiekuje się zielenią miejską wyczyści ławki. Niebawem to sprawdzimy.
Polecamy