Piotrkowianie podzielili odwiedziny na cmentarzach na kilka dni, więc tłumów nie było. Na szczęście pogoda dopisała, dlatego we Wszystkich Świętych jak i w dni poprzedzające, nie padało.
Przełom października i listopada to także kwesta na ratowanie cmentarzy. W tym roku to już 35. zbiórka. – Odwiedzający piotrkowskie cmentarze są bardzo hojni i przyjacielscy. Właściwie wszyscy już wiedzą na jaki cel zbierane są pieniądze, bo to jest już 35. zbiórka. Każdy jest zorientowany na co idą ich fundusze. My przekazujemy ulotki z informacjami co było zrobione w ubiegłym roku i poprzednich latach – mówi Małgorzata Pingot. – Dowiedziałam się dziś, że byliśmy trzecim miastem po Warszawie i Krakowie w którym zaczęto zbierać pieniądze na tarowanie pomników. A do naszej puszki wpadają nie tylko monety czy 10-złotówki ale także 20-tki, 50-tki i 100, a trafiło się nawet 200 złotych – dodaje.
– Dla mnie to oczywiste, że musimy dbać o swoją przeszłość i zabytki, bo to jest nasze dziedzictwo narodowe. My jesteśmy zbudowani z tej historii, o którą dzięki takim kwestom jak ta, dbamy – powiedział Juliusz Wiernicki, jeden z wolontariuszy.
– W moim przypadku jest to zupełnie inaczej – mówi radna Wiesława Olejnik. – Ja kwestuję dopiero od dwóch lat. To dlatego, że moim rodzinnym miastem jest Sulejów, i właściwie to tam zawsze kierowałam swoje kroki na cmentarze. No ale tak się życie potoczyło, że mogę kwestować także przy piotrkowskich cmentarzach – dodaje.
– To już mój kolejny dzień zbiórki. Jestem tu z ogromną przyjemnością – mówi w rozmowie z nami Michał Rosiak, szef Piotrkowskiej Grupy Rowerowej. – Odwiedzający groby rozłożyli „siły” na kilka dni, dlatego nie ma tłumów, ale pieniądze i tak wpadają do puszki – dodał.
Polecamy